O(S)IEMNAŚCIE, każdejący każdy dla każdego.

4 0 0
                                    

Każdy z was spotkał przynajmniej jedną toksyczną osobę. Toksyczną z wyboru lub nie. Nie mnie to oceniać. Wam zresztą też. Nikt oprócz tej osoby nie wie czy czerpie radość z niszczenia życia innym czy robi to nieświadomie.

- Jestem toksyczny. Wydaje mi się, że z wyboru, ale są takie momenty kiedy robię to wbrew własnej woli - powiedział, mieszając w mleku z płatkami.

To tak się da?, zdziwiłem się.

- Ty też jesteś toksyczny - zakrztusiłem się własną śliną. - Każdy jest toksyczny. Nie dla każdego, ale jest.

Nadal stosując się mojej zasady niedopytujbosięnieopłacaitakniezrozumieszgłąbie nie drążyłem tematu.

Ale wiecie co? Teraz rozumiem. Mogę być toksycznym dla kogoś po prostu będąc sobą. Nieświadomie niszcząc, wykorzystując. 

Tak robiła moja nauczycielka od angielskiego. Niszczyła mi marzenia porozmawiania na poziomie z idolami.

I dowiedziałem się, że

- Można być toksycznym dla samego siebie.

Nie brzmiało to zachęcając do lubienia swojej osoby. Bo jak można lubić toksyczną osobę?

- Da się. Nie wytłumaczysz tego. Albo i wytłumaczysz, ale ja nie jestem mądry, więc tego nie zrobię. Tacy są po prostu ludzie. Wytłumaczalnie niewytłumaczalni. Albo na odwrót. Nie wiem. Zresztą, kto wie?

Aha. Z tym mogłem się zgodzić. Ludzie są niewytłumaczalnie wytłumaczalni czy też wytłumaczalnie niewytłumaczalni. I to samo z emocjami. Bo emocje są ludzkie. A ludzkie rzeczy są jak ludzie.

Człowiek. Dziwna, skupiająca na siebie uwagę istota. Podejrzewam, że nawet podczas apokalipsy czy końca świata, jeżeli będzie możliwe skupianie na czymś uwagi, to na człowieka ona padnie. Ta uwaga cała. Zresztą ja lepszy nie jestem. Skupiam waszą uwagę na sobie i Julku. Czyli na ludziach.

Zajmijmy się zwierzętami. Tak. One w przeciwieństwie do mnie i Juliana są interesujące. Ale co z tego, skoro potrafię pisać tylko o nudnych rzeczach? Ja i te moje problemy, ah, oh, eh...

No nic!

A więc: ludzie...

Księga RozpaczyWhere stories live. Discover now