Prolog

3K 110 16
                                    

Jak przez mgłę widzę zatroskane oblicze mojego brata. Białe jak śnieg włosy okalają jego twarz, a światło księżyca za plecami tworzy wokół niego aureolę. Wpatruję się w niego zapłakanymi oczami, próbując zapamiętać nawet najmniejsze detale jego twarzy.Po chwili kładzie dłonie na moje ramiona, pochyla się i szepcze, próbując zagłuszyć wiatr, który zerwał się wokół nas :

-Uciekaj ,uciekaj jak najdalej stąd. Dopilnuję, by ojciec cię nie znalazł. Nigdy tu nie wracaj, zrozumiałaś? Kiedyś cię znajdę, obiecuję ci. Odnajdę cię, przysięgam na światłość wszystkich zebranych na niebie gwiazd. Niech Valarowie chronią cię od wszystkich przekleństw tego świata. Żegnaj siostrzyczko, uważaj na siebie.

Po tych słowach składa delikatny pocałunek na moim czole i odchodzi. Zmierza w kierunku największego koszmaru, w którym musiałam przeżyć całe swoje dzieciństwo i wczesną młodość. Koszmaru, z którego mój brat mnie uwolnił.

     Gdy zrywa się jeszcze większy wiatr, tuż obok mnie rozlega się wrzask mojego ojca. Kulę się ze strachu, dopiero po chwili uświadamiając sobie, że to tylko sen. Również zaczynam krzyczeć, usiłując ze wszystkich sił wybudzić się z koszmaru.



Witajcie kochani w moim najnowszym opowiadaniu :) Mam nadzieję, że Wam się spodoba i zostaniecie ze mną na dłużej ;) Do następnego !

You taught me the courage {Thorin Oakenshield} Where stories live. Discover now