15.

11.2K 459 1.4K
                                    

Koniecznie przeczytajcie notkę pod rozdziałem! 

Przez następne dwa tygodnie nie uprawiał seksu z Louisem. Nie robili właściwie nic seksualnego i trochę mu tego brakowało, więc kiedy szatyn którejś nocy wślizgnął się pod jego kołdrę, całując go w kark, chcieli to nadrobić, pieprząc się trzy razy z rzędu dopóki nie zasnęli zupełnie spoceni, brudni i przytuleni do siebie.

Święta minęły szybko i spokojnie, Gemma przyleciała jedynie na tydzień i wyglądało na to, że przez ten czas całkiem nieźle dogadywała się z Louisem, a jemu z kolei zadawała milion pytań. Zdecydowanie była zbyt ciekawska i zbyt spostrzegawcza, więc z jednej strony cieszył się, że Louis nie miał ochoty na seks, większość nocy spędzając w swoim pokoju. W innym razie pofarbowana na kolor siwy Gemma mogłaby zobaczyć coś, czego nie powinna. Na szczęście tak się nie stało, a dziewczyna jeszcze przed Sylwestrem wróciła do Kalifornii. Oni z kolei wraz z przyjaciółmi wybrali się do centrum Atlanty, gdzie odbywał się pokaz fajerwerków, następnie upijając się w jednym z klubów, następnego dnia przez fatalne samopoczucie żałując każdego mililitra wypitego alkoholu.

Nim się obejrzał musieli wrócić do szkoły z czego nie był zadowolony ani trochę. I nie sądził, by ktokolwiek był. Jeszcze tego samego dnia wieczorem, a raczej w nocy, bo dochodziła dziesiąta, Zayn wszedł do jego pokoju, wyglądając jakby umierał. Już kilka godzin wcześniej, gdy widzieli się w szkole zauważył, że chłopak był dziwnie cichy, ale zrzucił to na pierwszy, męczący dzień w szkole po ponad dwu tygodniowej przerwie.

- Mogę dzisiaj spać u Ciebie? - odezwał się, kiedy posłał mu pytające spojrzenie.

- Jasne, że tak. - zgodził się, przypatrując mu uważnie, ale mulat najwyraźniej tego nie dostrzegał, od razu wyciągając z szafy materac, który bez słowa napompował, układając na nim koc, poduszkę i pościel, którą wciąż nic nie mówiąc, pomógł mu ubrać.

- Hazz, idziesz ze mną pod.. - szatyn, który dość niespodziewanie pojawił się w jego pokoju, urwał w połowie, zatrzymując się i wpatrując ze zdezorientowaniem w rozłożonego na materacu mulata. - Zayn? - zmarszczył brwi, posyłając mu pytające spojrzenie.

Wzruszył ramionami, mając nadzieje, że ich przyjaciel nie rozszyfrował tego, co Louis chciał powiedzieć. Bo oczywiście, że chciał spytać czy pójdzie z nim pod prysznic.

- Cześć. - chłopak uśmiechnął się blado. - Co tam?

- Um.. dobrze? Co Ty tu robisz?

Mulat wzruszył ramionami.

- Przyszedłem.

- Aha. - mruknął, drapiąc się po karku. - Cóż.. to ja może zostawię was samych, czy coś. - wycofał się, rzucając mu jeszcze jedno krótkie spojrzenie za nim zamknął drzwi od drugiej strony.

- Chcesz.. chcesz pójść spać?

- Chyba tak. - przytaknął, nie odrywając wzroku od sufitu.

- Okej, więc.. nie będzie Ci przeszkadzało jeśli wezmę kąpiel? Miałem to zrobić za nim przyszedłeś.

- Pewnie, idź. - uśmiechnął się nikle w między czasie rozbierając do bokserek i wsuwając pod kołdrę.

Wyciągnął więc czyste bokserki i upewniając się, że Zayn zamknął oczy, wyszedł z pokoju, kierując się do łazienki. Ledwo co zdążył wejść do kabiny, stając pod gorącą wodą, kiedy usłyszał otwierające się za sobą drzwiczki.

- Louis. - syknął, odwracając się w jego stronę. - Co Ty tu robisz? Mama jest na dole. I Zayn jeszcze nie śpi.

- Właśnie, co on tu robi? - spytał, pchając go lekko na ścianę, więc poddał się temu, dłonie układając płasko na umięśnionym torsie.

PromisesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz