47.

1.3K 54 37
                                    

James


Camille chwali mnie przy każdej możliwej okazji. Trochę jakby naczytała się w jakimś poradniku jak postępować z dziećmi i próbowała tego na mnie. Nie podoba mi się to. Nawet gdy nie daję sobie z czymś rady i tak jest zadowolona. Na przykład z podgrzewaniem mleka. Za każdym razem jest za gorące. Jak mam do cholery wyczuć, że jest dobre? Nie mam pojęcia.

Camille ostatnio bolały piersi i widziałem, z jakim smutkiem siedziała, karmiąc synka. Nie powinna się zmuszać, dlatego zdecydowaliśmy, że co jakiś czas będzie dostawał gotowe mleko z butli. Nie musi się męczyć, a dziecku to nie zaszkodzi. Callanowi jest to bez różnicy, a dzięki temu ja też mogę go karmić. Super. Mam nadzieję, że maluch ma takie samo zdanie na ten temat.

– Co robisz? - Narzeczona siada obok mnie na kanapie.

Callan jest z nami od tygodnia. Mamy już za sobą dwie nieprzespane noce i jego marudzenie. Nie lubi leżeć w łóżeczku. O nie, niech nie myśli, że będę go nosił całymi dniami na rękach. Musi czasami poleżeć w łóżeczku albo bujaku. Kupiliśmy te rzeczy specjalnie dla niego. Zresztą i tak zawsze któreś z nas przy nim jest, wiec co mu nie pasuje? Nie możemy rozpieszczać syna już od pierwszych chwil, bo nie da nam żyć. Wiem, jak było z Miley. Moja siostra ciągle twierdziła, że ma czas, żeby odmawiać czegoś córce. I tak do pierwszych urodzin dziewczynka stała się małą terrorystką. Wyrosła z tego, ale czasami jeszcze próbuje wiele rzeczy wymusić, na przykład płaczem, bo to zawsze działa.

Nie zamierzam się dać małemu dziecku. Lepiej od razu pokazać mu, że nie ustawi sobie rodziców. Oczywiście w tajemnicy przed siostrą rozpieszczam jej córkę, ale to przez to, że widzę ją tylko raz w roku. Poza tym nie ja muszę z nią siedzieć całe dnie, więc nie mój problem. Podejrzewam, że siostra odwzajemni się przy Callanie. No to lepiej, żeby syn zapamiętał, że tylko przy ciotce będzie mógł rozrabiać, bo ja mu na to nie pozwolę.

– W sumie to nic. - Obejmuję ją ramieniem. – Wyspałaś się?

Ostatnim czasem Camille praktycznie przesypia całe dnie. Robi to w tym samym czasie co synek. Najlepsza pora, żeby się wyspać. Rozumiem, że jest zmęczona nowymi obowiązkami, których jest sporo. Tyle że wtedy siedzę sam i się nudzę. Nadrabiałem trochę zaległości w serialach, ale o wiele lepiej oglądało mi się seriale, z narzeczoną u boku. Poza tym nie chcę ryzykować, że się na mnie obrazi, bo na nią nie poczekałem.

Pracuję z domu. Załatwiam w ten sposób sporo rzeczy. Całą resztą zajmuje się Ryan. Tak ustaliliśmy. Na razie żaden z nas nie narzeka. Przy organizacji koncertów Kyla mamy wolną rękę i sporo pieniędzy na jego zachcianki. Chłopak nie ma, nie wiadomo, jakich wymagań, ale trzeba się postarać, żeby zrealizować wszystkie jego pomysły, które czasami bywają szalone. Dobrze wyszliśmy na współpracy z Kylem. Może nawet lepiej niż do tej pory. On też jest zadowolony z naszej pracy. W końcu ma ludzi, którym może zaufać w stu procentach. Jeszcze nie nawaliliśmy, a jesteśmy w tej branży od ponad dziesięciu lat.

– Trochę.

– Miałaś sporo czasu. - Marszczę brwi.

Maluch śpi już od godziny, a wczorajsza noc była spokojna. Wstawaliśmy tylko raz, żeby go nakarmić. Sukces. Oby każda noc tak wyglądała, a nie będziemy mieli na co narzekać. Niestety malec obudził się po szóstej rano. Stąd ta wczesna drzemka. Poza tym on i tak śpi przez większość czasu. Z tego, co usłyszałem od swoich rodziców, Callan jest o wiele spokojniejszym dzieckiem, niż byłem ja, gdy się urodziłem. Camille też jako malutka dziewczynka do najgrzeczniejszych nie należała.

Nie mieliśmy szans. [ ZAKOŃCZONA ]Where stories live. Discover now