15. Wiadomość, Dobra Czy Zła?

40 2 5
                                    

Miejcie święto i wstawię kolejny rozdział lol
///

*w między czasie*

*perspektywa Encre*

Już nie wiem ile tak siedzę. Zamknięty we własnym domu. Przerażony i załamany.

Miałem ją chronić...

Miałem być jej obrońcą...

A bałem się nawet tam wrócić by odnaleźć jej ciało i ją godnie pochować...

Ociekłem zaraz po tym jak ta bestia zaczęła żywić się jej krwią...

Nie wiem co mam zrobić...

Eterna nie żyje...

Jej ludzie zabrali ciało i ją pochwali...

Dalej nie mogę uwierzyć w to co powiedziała Viola...

Jeszcze moi najlepsi przyjaciele, Geno i Luxure, zostali porwani...

Czemu to dzieje się mi...?

*miesiąc później*

Postanowiłem...

Odnajdę to co z niej zostało, choćbym miał przy tym zginąć...

Nie mogę tak bezczynnie siedzieć...

*perspektywa Violetty*

Nie czuje się jakoś bardzo źle, ale trochę mnie mdli. Nie mówiłam o tym Fallacy'emu, bo będzie się martwił. Jedynym, który wie o stanie mojego zdrowia, jest tylko Sauve, który wezwał medyka na czas, gdy Fallacy pojechał do jakiegoś hrabii.

Teraz uczę Jaspera grać na fortepianie. Bardzo dobrze mu idzie, ale czasem zdażą mu się pomylić klawisze, ale dziś gra bardziej bez nadzoru, bo jestem BARDZO zamyślona.

Nagle ktoś położył mi dłoń na ramieniu. Wzdrygnęłam się.

- Spokojnie, to tylko ja - powiedział przyjemny niski głos, który tak uwielbiam, chyba wszyscy wiedzą o kogo chodzi.

- Nie strasz mnie, to że jesteś wampirem nie daje ci takiego prawa...

- Przypominam, że ty teraz też jesteś wampirem.

- Tak, z twojej winy - chyba go tym wkurzyłam.

- Gdybym tego nie zrobił, umarła byś! A tego nikt nie chciał!

Wstałam, odwróciłam się do niego i go pocałowałem, na szczęście się tego nie spodziewał. Gdy się od niego odsunęłam, powiedziałam:

- I jestem za to wdzięczna, ale nie drzyj się tak...

- Czemu? Źle się czujesz? - ja pierdziele, nie!

- T-troche głowa mnie boli...? - słychać ze skłamałam... Jestem tego świadoma...

- Powiedz prawdę, martwię się.

- N-no... Źle się czuje od kilku dni... A-ale to nic takiego...

- Trzeba wezwać medyka! To może być coś poważnego!

- Już wezwałem, panienka uprzedziła cię panie- dopiero teraz zauważyłam Sauve stojącego w drzwiach.

Fallacy odetchnął z ulgą.

- Kiedy ma przybyć?

- Jutro z wieczora, panie.

- W takim razie odwołam wizytę u Horreura i będę towarzyszyć przy badaniu. Oczywiście jeśli mogę.

To nie to czego chciałam... Ale skinęłam głową w geście zgody.

- To wspaniale! Idę napisać list do niego i zaraz wracam.

Reszta dnia, znaczy... Nocy minęła nam spokojnie. oczywiście poszłam spać z Fallacym w jednej komnacie, bo postanowił, iż chce poświęcić mi jak najwięcej czasu.

*następnej nocy*

Sauve obudził mnie jak tylko się ściemniło, nienawidzę go w takich momentach...

- Proszę wstawać, medyk przybędzie za kilka minut

Zerwałabym się jak poparzona, gdyby nie Fallacy trzymający mnie w talii.

- Dziękujemy Sauve, możesz odejść

Ten tylko się skłonił i wyszedł.

- Nie musisz się szykować, kochanie. Medyk i tak pewnie karze ci się przebrać w koszulę nocną by łatwiej było przeprowadzić badanie.

Skinęłam głową, a on wstał by się przebrać.

*po badaniu*

- Gratulacje - odezwał się w końcu medyk.

- Co ma pan na myśli? - spytał mój ukochany.

- Panienka jest w stanie błogosławionym, około dziesiątego tygodnia.

Widziałam ze Fallacy jest w mało pozytywnym szoku. Wygląda na przerażonego.

*Perspektywa Fallacy'ego*

T-to nie może być prawda! Nie znowu! Nie chcę żeby stało się z nią to samo co z Merry! (imię wmyśliłam, nie ma go wymienionego w tym AU dop.aut.) Nie mogę znowu stracić ukochanej! Nie mogę znowu przez to przechodzić! Nie teraz! Nie w momencie, kiedy chcę z nią spędzić wieczność!

Medyk wyszedł ze mną na korytarz, a raczej mnie tam zaciągnął.

- Niech hrabia się nie martwi, ona jest wampirem, więc ciąża i poród nie powinien wyrządzić takich szkód w jej organizmie i osłabić jej odporności. Nie stanie się to co ostatnio.

- Jesteś pewien? Jeśli skłamiesz każę cię zabić!

- Jestem tego świadom, Panie, ale teraz musisz być przy niej.

Skinąłem głową i wszedłem z powrotem do komnaty. 

- Coś się stało? - odezwała się pięknooka patrząc na mnie.

- N-nie... Tylko... Muszę ci coś powiedzieć... 

- Chodzi o tą służkę, która zmarła po narodzinach Jaspera? Sauve już mi opowiadał jak cierpiałeś po odejściu matki pierworodnego.

W tym momencie się ciesze że Sauve ma tak długi jęzor... Naprawdę nie chciałem o tym rozmawiać...

///

ciąg dalszy nastąpi

Widząca inaczejWhere stories live. Discover now