five

541 68 43
                                    

Ogromny uśmiech zszedł z twarzy Yoongiego w chwili, gdy w oddali zauważył swoją dziewczynę, jak zwykle zapatrzoną w swój telefon.

Hoseok również nie był z tego powodu najszczęśliwszy, szczególnie że przez nią musiał puścić dłoń Mina, za które trzymali się przez ostatnie dwie godziny.

– Hej chłopaki, jak się bawiliście? – zapytała, podchodząc bliżej i ucałowała policzek czarnowłosego, który posłał jej mały, nie do końca szczery, uśmiech.

– Było super, widzieliśmy tyle wspaniałych rzeczy! To idealne mie-

– U mnie też było fajnie! – Przerwała, a na jej twarzy pojawił się wielki uśmiech. – Poznałam kolejnych koreańczyków, chyba mam do tego szczęście – wzruszyła ramionami. – Okazało się, że mieszkają gdzieś niedaleko nas, więc umówiłam się z nimi dziś na wieczór – oznajmiła, wciąż się uśmiechając. Hoseok posłał Yoongiemu dziwne spojrzenie, którego nie potrafił rozczytać.

– Jak to umówiłaś się z nimi na wieczór? A co z nami? Z resztą, nie ważne co z nami, ale to nawet nie jest bezpiecznego, Seohong.

– Dobra oppa, raz się żyje, nie? Trzeba zawierać nowe znajomości – odparła i szturchnęła go w żebra. – Poza tym wydawali się mili – dodała, łapiąc Mina za dłoń.

A on nie czuł tego samego, co wtedy, gdy trzymał dłoń Jung Hoseoka.

– To nieodpowiedzialne – wtrącił się czerwonowłosy. – Są inne sposoby na zawieranie nowych znajomości. A ty jako naprawdę piękna i atrakcyjna kobieta, chcesz wyjść z obcymi ludźmi nocą na nieznane ci miasto – prychnął.

– Przestańcie zanudzać. Idziemy do klubu, który jest niedaleko naszego pokoju, więc będę blisko – powiedziała.

– Do klubu? To jeszcze gorzej, mogą cię upić albo coś dosypać. Seo kochanie, martwię się o ciebie.

– To przestań. Chcę się w końcu dobrze zabawić – fuknęła oburzona i wsiadła na tylne miejsce samochodu, po czym trzasnęła drzwiami.

– Wyjeżdżamy jutro z samego rana – mruknął tylko cicho, siadając na miejscu kierowcy i pogłośnił muzykę, a Hoseok spojrzał na niego z bezradnością.

I jedyne czego chciał to wyprzytulać i wycałować go całego, żeby przestał być taki smutny.


– Co masz taką minę? – zapytał czerwonowłosy, szturchając pod stołem nogę Yoongiego. Był późny wieczór, a podczas gdy Seo bawiła się z totalnie obcymi ludźmi, oni we dwójkę postanowili przyjść do baru coś zjeść.

– Myślę – odpowiedział niemal szeptem i wziął do ust frytkę.

– Nad czym? 

– Seohong – wychrypiał. Hoseok zdziwił się delikatnie i usiadł prosto, wciąż wpatrując się w oczy Mina, które zapatrzone były w stół. 

– A dokładniej? Jeśli mogę wiedzieć.

– Czy to ma sens? To jest bez sensu. Przecież sam widzisz jak ona się zachowuje – jęknął, podpierając głowę na dłoni. 

– Cóż... nie wiem co robi, gdy nie widzimy, ale tak na dobrą sprawę, to ty ją zdradziłeś.

– Gdyby ona taka nie była, to ja też bym tego nie zrobił, bo byłbym szczęśliwy z nią – powiedział oburzony, a Hoseok zmarszczył brwi i odsunął swoją nogę od tej Yoongiego. – To nie tak – westchnął starszy, gdy zauważył jakim wzrokiem teraz Jung się na niego patrzył.

– Więc pocałowałeś mnie tylko dlatego, żeby odreagować niemiłe sytuacje z twojego związku, tak?

– Okej, po pierwsze, to ty mnie pocałowałeś. Po drugie powiedziałem, że to nie tak. Naprawdę cię lubię, Hoseok i to bardzo. Z każdym dniem lubię cię coraz bardziej. Po prostu... wiesz jak to jest. Kiedy ma się przy sobie osobę, która cię uszczęśliwia, czujesz się przy niej kochany i inne takie, to nie zwraca się uwagi na nikogo innego. 

– Rozumiem. Przepraszam za moją reakcję – odparł, lekko się rumieniąc. Było mu trochę wstyd, że wziął sobie to za bardzo do siebie. Mimo wszystko nie powinien. Zna Yoongiego dwa, czy trzy dni, poza tym on ma dziewczynę. Nawet jeśli sytuacja jest jaka jest, nie powinien być o to zły.

– Przecież nic się nie stało – powiedział, posyłając mu mały uśmiech. – Trochę cię rozumiem – dodał, a młodszy przytaknął i dokończył swoją pizzę. – Wracajmy już – zaproponował, gdy oboje mieli już puste talerze. Hoseok przytaknął i wrócili do swojego pokoju, oczywiście znów splatając ze sobą palce.

Yoongi przekręcił zamek w drzwiach i usiadł na swoim łóżku. Na przeciwko niego siedział Jung, który wciąż nie przestawał się na niego patrzeć.

– Co będziemy teraz robić? – zapytał młodszy, a Yoongi przygryzł swoją dolną wargę.

– Nie mam pocięcia. Cóż, możemy robić wszystko, skoro jesteśmy tylko we dwoje – zaśmiał się, nie mając na myśli nic nieodpowiedniego.

Ale Hoseok nie czytał mu przecież w myślach, dlatego bez słowa wpił się w jego usta, teraz już mniej delikatnie i niewinnie niż w muzeum. Naparł na niego, przewracając go na plecy, po czym przygryzł jego dolną wargę i odsunął się na chwilę.

Przez pierwsze sekundy Min patrzył się na niego z lekkim zdziwieniem, przez co Hoseok poczuł się trochę głupio. Już miał od niego odejść, gdy dłonie starszego szarpnęły go za jego szarą bluzę i przyciągnęły do siebie, dając mu do wiadomości, że chce to kontynuować.

A Hoseok był teraz bardzo zadowolony, bo czekał na to odkąd tylko pierwszy raz zobaczył Min Yoongiego.

A Hoseok był teraz bardzo zadowolony, bo czekał na to odkąd tylko pierwszy raz zobaczył Min Yoongiego

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


a/n: no nwm, ale niech będzie.

Bierze mnie choróbsko, więc jest trochę niefajnie ;///

snap: phyzza
twitter: phyzza_

Smiling face |j.hs+m.ygWhere stories live. Discover now