six

546 69 26
                                    

Yoongi usiadł za kierownicą, włączając radio i zapiął pasy. Czekał cierpliwie, aż Seohong zrobi sobie dobre selfie, które będzie mogła opublikować na instagramie, a gdy już wsiadła na tylne siedzenie, Yoongi odpalił silnik i ruszył przed siebie.

Hoseok pogłośnił muzykę, a Min przełknął nerwowo ślinę. Atmosfera nie była zbyt przyjemna. 

Nie dlatego, że zeszłej nocy Hoseok i Yoongi się przelizali. Oczywiście, że nie doszło do seksu, Yoongi nie chciał zdradzać swojej dziewczyny. Mimo to między chłopakami było dobrze i robiło się coraz lepiej; była nieprzyjemna, gdy w pobliżu pojawiała się Seo, ponieważ Yoongi czuł się okropnie. Czuł, że jednak przesadził.

Mimo wszystko nadal chciał być blisko Hoseoka. Chciał być jak najbliżej niego i spędzać z nim jak najwięcej czasu. 

Była szósta rano, Seohong miała ogromnego kaca, a ich czekało ponad pięć godzin drogi do Chicago. Yoongi więc co chwilę patrzył w lusterko, żeby sprawdzać, czy kobieta zasnęła. Chciał na spokojnie, bez stresu porozmawiać z Jungiem. 

– Jak było wczoraj na imprezie? – zapytał czerwonowłosy po piętnastu minutach drogi. Yoongi przyciszył radio, żeby lepiej móc słyszeć odpowiedź kobiety.

– Woah, było zajebiście, serio. Żałuję, że już pierwszego wieczora tam nie poszłam. Nie chciałam stamtąd wracać. Było tak śmiesznie, a ci mężczyźni byli tacy super! – opowiedziała podekscytowana. Yoongi mocniej zacisnął dłonie na kierownicy i spojrzał kątem oka na Hoseoka, który jeszcze przez jakiś czas przyglądał się brunetce. – Mam nadzieję, że w Chicago też kogoś poznam i będę się dobrze bawić – wzruszyła ramionami. – Oczywiście bez obrazy, Hoseok – dodała z przesłodzonym uśmiechem.

– Oh, więc ze mną się dobrze nie bawisz? – zapytał Min i spojrzał na nią przez lusterko.

– Ty nie imprezujesz – odpowiedziała od niechcenia, przewracając oczami. – Zatrzymasz się na tamtej stacji? Muszę siku – jęknęła, pokazując palcem przed siebie.

Blondyn westchnął ciężko, ale zaraz zjechał z autostrady. Zatrzymał się na parkingu, a kobieta wyszła szybko z samochodu. Yoongi stwierdził, że przy okazji zatankuje auto; Hoseok natomiast poszedł kupić dla nich jakieś przekąski na drogę.

Kilka minut później Seohon wróciła. Chciała znów wejść do samochodu, ale Min stanął przed nią, blokując jej drogę.

– Co ty wyprawiasz, co? – zapytał zdenerwowany, kładąc dłonie na biodrach.

– O co ci znowu chodzi?

– O twoje zachowanie. Zachowujesz się, jakbym był jedynie twoim znajomym, a nie chłopakiem.

– Przesadzasz – przewróciła oczami i skrzyżowała na piersi ramiona.

– Ja przesadzam? – parsknął. – Zabrałem cię tu, wydałem w chuj pieniędzy, żebyś spędziła jak najlepiej czas... żebyśmy razem spędzili ten czas – poprawił się. – A ty mi się tak odpłacasz?

– Oh, więc chodzi o pieniądze?

– Co? – zapiszczał. – Nie odwracaj kota ogonem. Po prostu... No kurwa przykro mi, wiesz? Jesteś moją dziewczyną. Kocham cię, a ty tak sobie pogrywasz – powiedział, lekko wahając się nad wyznaniem miłości. Tak naprawdę nie był tego do końca pewny. Może inaczej; wiedział, że ją kocha, ale nie wiedział, czy wciąż jest w niej zakochany. 

– Wymyślasz – westchnęła i schyliła się, żeby poprawić sznurówkę swojego buta. I nie pomyślała, że ma na sobie luźną koszulkę, która odsłoni jej dekolt, pokryty mnóstwem malinek.

– Co to do kurwy ma być? – warknął Yoongi, łapiąc ją za ramiona. 

– Ała! To boli – krzyknęła, krzywiąc się.

– Pytam się, co to ma być – powtórzył, gwałtowanie pociągając za dekolt jej koszulki.

Seohong wyrwała się z jego uścisku i poprawiła ubranie. Spojrzała Yoongiemu w oczy, a ten pokręcił przecząco głową.

– Przespałaś się z kimś? – wychrypiał. 

– Co? – pisnęła.

– Przespałaś się?

– Yoongi, przestań – jęknęła, a starszy odwrócił się do niej tyłem.

– Nie zaprzeczyłaś – powiedział cicho.

– Kochanie no, byłam pijana, a ten typ umiał dobrze flirtować. Wiesz jak jest po alkoholu – mruknęła, próbując się jakoś wytłumaczyć.

– No kurwa, wyobraź sobie, że nie wiem. Jakoś nigdy tak nie miałem – krzyknął, szybko odwracając się w jej stronę. 

– Przepraszam, naprawdę. Nie bądź na mnie zły – mruknęła, próbując się do niego przytulić, ale ten ją odtrącił.

– Wsiadaj do tego pieprzonego auta i lepiej się już kurwa nie odzywaj – warknął. – Ty też wsiadaj, Hoseok. Nie mamy całego dnia – powiedział, machając do niego ręką.

 Nie mamy całego dnia – powiedział, machając do niego ręką

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


a/n: wybaczcie, że tak długo czekaliście

odkąd zaczęła się szkółka to nie mam ani weny, ani na nic ochoty,a  nie chcę robić nic na siłę, mam nadzieję, że zrozumiecie

być może na następny rozdział nie będziecie musieli tyle czekać = (

sap: phyzza
twitter: phyzza_




Smiling face |j.hs+m.ygOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz