quatre

816 75 35
                                    

𝐣𝐮𝐧𝐠𝐤𝐨𝐨𝐤

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

𝐣𝐮𝐧𝐠𝐤𝐨𝐨𝐤.

W tym momencie jedyne co czuję to dziwne trzęsienie wokół mnie. Chwila, moje ciało też się kołysze. Chcę otworzyć oczy. Próbuję, jednak bez skutku. Po chwili poczułem się tak, jakbym spadał w dół. Co się dzieje? Zestresowałem się nagle, ponieważ pomimo tego, że jakimś cudem odzyskałem przytomność, nie byłem w stanie dowiedzieć się, co tak właściwie odgrywa się wokół mnie.

Do tego, nie jestem w stanie przypomnieć sobie, co doprowadziło mnie do tego stanu. Pamiętam halloween, spacer z Jiminem, krzyk kobiety. Właśnie. Kobieta.

Wszedłem do lasu, gdzie zastałem jakiegoś mężczyznę, który pochylał się nad rozszarpanym ciałem. Nagle ogarnął mnie strach. Czy ja naprawdę zemdlałem? W takim razie, gdzie teraz jestem? Po raz kolejny spróbowałem delikatnie uchylić moje oczy. Udało się, ale nic mi to nie pomogło, gdyż wokół mnie panowała ciemność. Mogłem tylko wywnioskować, że wciąż znajduję się w lesie.

Spojrzałem w dół, ponieważ nagle zacząłem odczuwać delikatny ucisk pod kolanami. Mój wzrok zaczął się wyostrzać, a ja zauważyłem czyjeś plecy bardzo blisko mojej twarzy. Ktoś mnie niósł? Dlaczego? Moje serce przyspieszyło tempa, a zwisające w dół dłonie zaczęły się nieco pocić. Nagle osoba stanęła w miejscu.

Starałem się jakoś rozejrzeć i zorientować w sytuacji, ale nie miałem jak.

Wiem tylko, że jesteśmy obok jakiegoś domu. Może raczej powinienem to nazwać — willi. Naprawdę ogromnej. Nie chciałem się za mocno poruszać, żeby, jak zgaduję, mężczyzna, który aktualnie mnie trzyma nie zorientował się, że się obudziłem. Kątem oka widziałem jak rozbudowana jest budowla, przed której drzwiami się znajdujemy.

W jednej chwili drzwi się otworzyły, jak gdyby zapraszając nas do środka. Zacisnąłem mocno swoje oczy, bo naprawdę nie widziała mi się w tym momencie zbyt szybka śmierć. Po chwili ciszy i względnego pojęcia spokoju, no bo raczej nie będę zbyt spokojny, kiedy trzyma mnie jakiś nieznajomy mi mężczyzna, jestem prawdopodobnie w samym środku lasu, w nieznanym mi domu, do moich uszu dotarł czyjś głos.

— Kto to jest? — spytał jakiś mężczyzna ze stoickim wręcz spokojem. Czułem, że nie znajdował się zbyt daleko, ale też nie był centralnie obok. Jego głos był w pewnym stopniu przyciągający, wręcz powiedziałbym, że hipnotyzujący.

— Jeden z ludzi. Napatoczył mi się po drodze, kiedy byłem w trakcie spełniania twojej prośby — odparła osoba, na której ciele byłem dosłownie przewieszony, jak worek ryżu.

— Mhm, rozumiem. Jutro sprawdzimy czy się nam do czegokolwiek przyda. Zaprowadź go do jednego z pokoi, pozwolę ci wybrać — czułem, że się uśmiechnął. Naprawdę czułem wielką potrzebę otwarcia oczu, jednak nie zrobiłem tego. Za bardzo się bałem.

you're unreal ❦ taekook ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz