[12] ᴍᴇᴄᴢ

1.9K 13 2
                                    

sʜᴏᴛ ᴅʟᴀ -Nagai-

ᴍᴀᴛᴀᴛᴀɢɪ x ʀᴇᴀᴅᴇʀ

ᴀɴɪᴍᴇ: ɪɴᴀᴢᴜᴍᴀ ᴇʟᴇᴠᴇɴ

[ᴛ.ɪ]- ᴛᴡᴏᴊᴇ ɪᴍɪᴇ̨
[ᴋ.ᴏ]- ᴋᴏʟᴏʀ ᴏᴄᴢᴜ
[ᴋ.ᴡ]- ᴋᴏʟᴏʀ ᴡłᴏsᴏ́ᴡ
[ᴛ.ɴ]- ᴛᴡᴏᴊᴇ ɴᴀᴢᴡɪsᴋᴏ
[U.U]- ᴜʟᴜʙɪᴏɴᴇ ᴜʙʀᴀɴɪᴇ

⊱⋅ ──────────── ⋅⊰

Wybrałaś się z młodszym bratem na zakupy. Niestety los chciał by twojej mamy nie było w domu i musiałaś wziąć tego potwora. Wychodziłaś już że sklepu, gdy na kogoś wpadłaś.

Tym kimś okazał się Hayato.
- Ohayō [T.I]. Pomóc ci?- rzekł patrząc na twoje zakupy.
- Hejka Hayato! Jeśli byś mógł.- uśmiechnęłaś się. Gdyby nie to, że masz jeszcze nieznośnego 4 letniego bachora pod ręką byś odmówiła pomocy.

Szliście gadając o... Szkole, a twój brat przysłuchiwał się waszemu dialogowi
- Jesteście parą?- zapytał prosto z mostu, a wy na niego spojrzeliście lekko zarumienieni.
- Nie! Jesteśmy tylko przyjaciółmi.- rzekł z uśmiechem brązowowłosy, a chłopiec przytaknął

- Tak.. tylko przyjaciółmi...- mruknęłaś pod nosem by nikt cię nie usłyszał.
Byliście już pod domem i choć nalegałaś by oddał zakupy tobie on zaniósł je aż do kuchni.

Gdy mu podziękowałaś i zaczęłaś rozpakowywać zakupy chłopak się odezwał.
- Hej.. [T.I]-chan po jutrze gram mecz, chciałabyś może wpaść?- zapytał lekko zdenerwowany jaka będzie twoja odpowiedź ty natomiast się uśmiechnęłaś.
- Jasne! Będę wam kibicować!- odpowiedziałaś energicznie, a on wypuścił z ulgą powietrze z ust.

- W takim razie do zobaczenia!- pożegnał się wychodząc z twojego domu
- Do zobaczenia!- krzyknęłaś by cię usłyszał przed wyjściem.

⊱⋅ ──────────── ⋅⊰

Już dzisiaj był mecz. Byłaś bardzo podekscytowana tym, że na niego idziesz by kibicować Haya.. znaczy się drużynie swojego przyjaciela. Twój brat był do 19 na urodzinach kolegi z przedszkola więc ekhem niech żyje wolność, wolność i swoboda~
Ubrałaś się w [U.U] i wyszłaś z domu wcześniej go zamykając. 

B

yłaś już na trybunach wyczekując niecierpliwię meczu. Obie drużyny już wyszły na murawę, a ty wypatrzyłaś w Inazuma National (bo to była drużyna w której grał co nie?) Hayato i mimowolnie się uśmiechnęłaś.


⊱⋅ ──────────── ⋅⊰

Było już po meczu. Drużyna której tak kibicowałaś wygrała więc chciałaś im pogratulować, a zwłaszcza pogratulować Matatagiemu. Jednak nie było chwili w której mogłabyś mu pogratulować gdyż tego dnia go już nie widziałaś. Dzwoniłaś nawet, ale nie odbierał. (A to chujek)

Z jednej strony się martwiłaś natomiast z drugiej pewnie zapomniał o tym i poszedł uczcić zwycięstwo z kolegami. Tak sobie właśnie powtarzałaś w drodze do domu.

Myślałaś nad tym wszystkim póki na kogoś nie wpadłaś i byłaś już gotowa na bolesny upadek lecz on nie nastąpił gdyż twój wybawca chwycił cię za rękę w ostatniej chwili.
- Dobrze cię widzieć [T.N], szukałem cię po tym jak zobaczyłem nieodebrane połączenie od ciebie.- rzekł twój "książę na białym koniu" z uśmiechem.

- Cześć, tak dzwoniłam bo chciałam się spotkać i pogratulować wygranej.- odpowiedziałaś mu już stojąc na swoich nogach i lekko się rumieniąc.
- Czyli jednak przyszłaś.- odparł patrząc w twoje oczy. Spojrzałaś w jego brązowe tęczówki i mogłabyś przysiądz, że jeśli zaraz nie oderwiesz od nich wzroku to utoniesz.

Jego wzrok był łagodny i pełen miłości, nie mogłaś w to uwierzyć jak łatwo twoje serce wariuje gdy z nim jesteś. On mógł powiedzieć to samo, gdy patrzył w twoje [K.O] oczy czas się zatrzymywał. Chłopak może chciał to zrobić albo może to był odruch pragnienia nie męczmy się tym.
Pocałował cię, a ty oddałaś pocałunek

⊱⋅ ──────❤️────── ⋅⊰

Ohayō tutaj Devi! Bardzo przepraszam, że znów tyle czekaliście, ale ilekroć brałam się do pracy nad shotem czekała albo nauka lub mama coś chciała albo byłam zwyczajnie tak zmęczona, że obiecywałam sobie "napisze tego shota z Hayato" a potem zasypiałam ರ_ರ
W każdym razie dobranoc! ♡

∂єνι~

 ᴏɴᴇ sʜᴏᴛs || ᴀɴɪᴍᴇ ❴ぼういっぱつ❵ || ᴢᴀᴡɪᴇsᴢᴏɴᴇWhere stories live. Discover now