"We're living in a lie of trust
I don't know why
But I guess it's got something to do with you" - Imagine Dragons
Ron siedział przy okrągłym stole ze znudzoną miną i co chwila zerkał na zegarek. Co za strata czasu... Miał przed sobą ważny trening, a najwyraźniej jego żona nie miała zamiaru pojawić się na spotkaniu o wyznaczonej godzinie, co było do niej dość niepodobne. Hermiona nigdy się nie spóźniała.
- Jesteś pewien, że przyjdzie? - Jego prawniczka, Tamara Tylor spojrzała na niego znad pergaminu z obojętnością, ale nie doczekała się odpowiedzi, bo po sekundzie do środka wpadła dwójka ludzi, która śmiała się z czegoś wesoło.
- Draco, przestań... - Rozbawiony głos kasztanowłosej kobiety rozległ się w pomieszczeniu, a Ron z niedowierzaniem ujrzał jak Hermiona uśmiecha się uroczo do Dracona Malfoya, który pomagał jej właśnie wyswobodzić się z płaszcza.
Dopiero po chwili dotarło do nich, że nie są sami, więc przybrali na twarze profesjonalne miny.
- Tylor. - Blondyn kiwnął jasnowłosej kobiecie na powitanie. Pamiętał ją z uniwersytetu, uczyli się na jednym roku.
- Malfoy. - Mruknęła w odpowiedzi i posłała mu zdziwione spojrzenie. Nie spodziewała się go tutaj.
- Co do cholery robisz w towarzystwie Malfoya? - Ron poderwał się z krzesła mierząc drobną kobietę chłodnym spojrzeniem.
- Draco to mój adwokat. - Odparła pewnie i zmierzyła go zimnym wzrokiem pełnym pogardy.
Najwyraźniej musiała przeczytać artykuł w Proroku. - Siadaj Ron i nie unoś się. - Dodała i sama opadła na krzesło, które odsunął dla niej były Ślizgon.
- Spotkaliśmy się, żeby spisać ugodę... - Rzeczowy głos prawniczki Weasleya rozbrzmiał w pomieszczeniu, ale Malfoy przerwał jej pewnym tonem:
- Nie będzie żadnej ugody. - Powiedział i uśmiechnął się krzywo.
- Proszę? - Tamara wpatrywała się w kolegę po fachu z lekko uchylonymi ustami.
- Moja klientka nie zgadza się na ugodę. Będziemy wnioskować o orzeczenie o winie. O jego winie. - Dodał, patrząc na Rona jak na coś paskudnego.
- Co to za bzdury... - Były Gryfon roześmiał się i niedbale przejechał dłonią po włosach. - Herm, po co to wszystko? - Zapytał i zlustrował swoją żonę przenikliwym spojrzeniem.
Tego dnia wyglądała całkiem nieźle w dopasowanej białej bawełnianej bluzce z dość sporym jak na nią dekoltem i obcisłych czarnych spodniach. Na nogach miała długie kozaki, a na ramiona wciągnęła prosty czarny kaszmirowy sweter. Sprawiała wrażenie zrelaksowanej i... Luźnej. Rzadko jej się to zdarzało.
- Zdradziłeś mnie Ron. Zapłacisz za to. - Powiedziała z zawziętością, a Draco stwierdził, że robiła niesamowite wrażenie, gdy tak się wkurzała.
Rudowłosy mężczyzna stracił odrobinę pewności siebie, ale nadrabiał to miną.
- Jedno głupie zdjęcie w gazecie o niczym nie świadczy. - Odparł i poczuł irytację na widok spojrzenia, które Malfoy posyłał w stronę Hermiony. Ten kretyn chyba na nią leciał! - Poza tym, myślałem że chcesz tego rozwodu. Dlatego skończmy to szybko, bo naprawdę nie mam czasu na takie bzdury... - Wyrzucił z siebie obojętnie, a jego wkrótce była żona zacisnęła dłonie w pięści i posłała mu mordercze spojrzenie.
![](https://img.wattpad.com/cover/209979221-288-k904555.jpg)
YOU ARE READING
Twoja Na Zawsze // Dramione
FanfictionHermiona Granger po kilku latach dochodzi do wniosku, że jej małżeństwo z Ronem było jednym wielkim nieporozumieniem... Jaką rolę w tym wszystkim będzie miał Draco Malfoy? Opowiadanie zawiera wulgaryzmy i sceny +18! Edit: Wcześniej opowiadanie widni...