"Put your hands all over me
Please walk with me,
walk with me now,
Love is a game you say
Play me and put me away" - Maroon 5
- Myślisz, że rzuciła na niego jakieś zaklęcie? - Głos Zabiniego rozległ się w gabinecie, a Teo tylko parsknął.
- Ziemia do Malfoya! - Nott pomachał dłonią przed twarzą przyjaciela, który błądził gdzieś myślami z nieprzytomną miną.
- Coś mówiłeś? - Draco ocknął się i spojrzał na nich niepewnie.
- Merlinie, co się z Tobą dzieje stary? - Blaise utkwił w nim uważne spojrzenie próbując powstrzymać śmiech. Draco Malfoy nie różnił się w tym momencie za bardzo od gumochłona - nie było z nim kontaktu, bo jego umysł skupiał się na czymś mocno absorbującym. Albo na kimś.
- To oczywiste, Zab. - Theodor uśmiechnął się kpiąco. - Malfoy się zakochał.
Blondyn zmarszczył czoło, ale nie powiedział nic konstruktywnego poza:
- Czego chcecie, do cholery? Jestem zajęty. - Mruknął zbierając papiery ze swojego biurka.
- Nie pieprz, Draco. Nie masz już dzisiaj żadnych klientów. Sprawdziłem. - Nott dodał z drwiną. - Powiesz nam wreszcie co jest między Tobą i Granger?
Malfoy uśmiechnął się lekko na myśl o kasztanowłosej kobiecie. Merlinie, chyba rzeczywiście się w niej zakochał.
Minął już miesiąc odkąd się spotykali, ale żadne z nich nie chciało tego zdefiniować. Po prostu spędzali ze sobą wolny czas. Prawie cały wolny czas, jakby nie mogli się bez siebie obejść.
Draco z każdym dniem poznawał ją coraz lepiej i chyba coraz bardziej wpadał po uszy. Była niesamowicie mądrą i dobrą osobą, nie pozbawioną jednak wad, które w jego oczach były raczej zaletami. Szybko się złościła i była niecierpliwa. Zawsze myślała o sobie jako ostatniej dbając by najpierw wszystkim innym było dobrze. Czasem była zbyt naiwna. Poza tym jednak totalnie go oczarowała. Potrafili rozmawiać godzinami o wszystkim i o niczym, no a seks... Merlinie, nigdy nie sądził, że jakakolwiek kobieta może go pobudzać samym spojrzeniem i delikatnym dotykiem. Była idealna i gdyby tylko mógł, nie wypuszczałby jej z łóżka.
- To jest... - Zaczął, ale Blaise przerwał mu ze znudzoną miną:
- Tylko nie mów, że to skomplikowane.
- Zamierzam zabrać ją do mojej matki. - Powiedział cicho, a obaj przyjaciele spojrzeli na niego ze zdziwieniem.
- Czyli to poważne? - Teo starał się okazać wsparcie. Draco jak nikt inny zasługiwał na dobrą kobietę.
- Nie zamierzam jej się oświadczać. - Odparł stanowczo. - Ale uważam, że powinna poznać moją matkę z trochę innej strony niż z czasów szkoły. No i obiecałem mamie, że w końcu przyprowadzę kogoś przyzwoitego. - Uśmiechnął się lekko.
- Jeżeli powiecie o tym swoim żonom, to Was zamorduję. - Zagroził z rozbawieniem. Nie potrzebował na głowie rozentuzjazmowanych przyjaciółek, które o niczym innym nie marzyły jak o tym, żeby w końcu wziął ślub i założył rodzinę i był tak samo perfekcyjny jak jego przyjaciele.
Tego wieczora Hermiona wróciła do domu wykończona intensywnym dniem w ministerstwie i z radością odkryła, że były Ślizgon siedzi na podłodze jej salonu opierając się o ścianę plecami i czytając grubą książkę, zapewne związaną z prawem. Pod ręką miał szklankę wypełnioną whisky.
YOU ARE READING
Twoja Na Zawsze // Dramione
FanfictionHermiona Granger po kilku latach dochodzi do wniosku, że jej małżeństwo z Ronem było jednym wielkim nieporozumieniem... Jaką rolę w tym wszystkim będzie miał Draco Malfoy? Opowiadanie zawiera wulgaryzmy i sceny +18! Edit: Wcześniej opowiadanie widni...