2.Mistake

604 57 9
                                    

Wiosenny, lecz wciąż chłodnej temperatury, wiatr owiewał twarz blondyna, kierującego się do swojej szkoły. Obok siebie miał dwóch najlepszych przyjaciół. Trochę zakręconych, ale dalej wspaniałych. Taehyung, bo tak miał na imię jeden z nich, opierał się lekko o ramię najniższego z grupki, nucąc cicho pod nosem. Tymczasem Hoseok rozglądał się po tak dobrze znanej okolicy, rozkoszując się pięknem natury, która jeszcze całkowicie nie wyginęła z Seulu.

– Kurde! Dzisiaj sprawdzian z koreańskiego, prawda? Kurwa – krzyknął najstarszy.

– Zapomniałeś? – Jimin zaśmiał się pod nosem, prychając cicho.

– Tak! Cholera... Nie przeczytałem nawet strony tej lektury, przecież ja dostanę pałę, a jak matka przyjedzie jutro do domu, po tej przerwie to mnie zabije.. Nie po to szedłem na studia – rozżalił się brunet. – Boże.. Słabo mi – dodał, ledwo ustając w miejscu.

– Spokojnie, hyung... – odrzekł Taehyung, przytrzymując starszego.
– Wdech i wydech.. Właśnie tak!

– Dziękuję, młody – podziękował, biorąc do ust jeszcze więcej powietrza.

– Poprawisz, hyung – blondyn próbował go pocieszyć. – Pewnie twoja mama znowu przełoży wizytę, albo zablokuj jej konto na elektronicznym dzienniku – westchnął cicho, dalej mając słaby uśmiech na ustach. Ten dzień nie był dla niego najlepszy. Czuł od samego rana osłabienie, jakby zaraz miał upaść i nigdy nie wstać z podłoża. Nogi same miękły mu na myśl uderzenia głową o ten twardy beton..

– Dobry pomysł – wymruczał starszy.

– Ewentualnie dam ci trochę ściągnąć, ale tylko trochę! – dodał energicznie Jimin, jednak w porę złapał się za głowę, chcąc uśmierzyć bólu.

– Wyglądasz dziwnie, Jiminnie – odezwał się w końcu Taehyung.
– Wszystko okej? – spytał.

– Tak, tak... Wszystko jest w najlepszym porządku! Cieszę się po prostu na ten sprawdzian z koreańskiego – skłamał. Jego wymówka była tak głupia, że aż sam się zdziwił, kiedy Taehyung odpuścił mu temat, za pewne dając się wkręcić w tę bajkę. W końcu Jimin jako pilny uczeń, nie powinien bać się testów, a wręcz przeciwnie.

Powoli zbliżali się do szkoły, jednak Park musiał załatwić jedną sprawę odłączając się na chwilę od pozostałej dwójki. Nie spodziewał się jednak, że próbując wejść do szkoły, ktoś zagrodzi mu wejście. Spojrzał przerażony na osobę, prawie dwa razy wyższą od niego, która przyglądała mu się ze złością i kpiną. Wściekłość kipiła z jego oczu. Bał się, że skończy z podbitym okiem, albo co gorsza - w ogóle nie wróci.

– Przepraszam, mogę przejść? – zapytał ledwo słyszalnie, patrząc w podłogę.

– Gdzie się wybierasz, co? – spytał plując młodszemu w twarz, na co blondyn wzdrygnął się i szybko oczyścił swoją twarz ze śluzu.

– Na lekcje... – odpowiedział najciszej jak potrafił.

– Masz jeszcze dużo czasu – odrzekł starszy, uśmiechając się cwaniacko.
– Pogramy sobie w coś – dodał, śmiejąc się głośno.

– Przepuść go! – krzyknął z daleka przewodniczący szkoły, o imieniu Jongin.

– A czemu mam to zrobić? – spytał, patrząc chytro na Kima.

– A czemu masz tego nie zrobić? – odpowiedział pytaniem na pytanie.

– Mam swoje plany.. – odrzekł niepewnie, bawiąc się dłońmi, które swoją drogą również posiadał ogromne.

Let's drink it! || jikook/kookminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz