6.Hoodie

484 34 6
                                    

Jeon ledwo kontaktując, ujrzał, że śpi w ramionach swojego hyunga. Spokojna twarz wskazywała na to, że ma naprawdę miły sen, co nieco pocieszyło Guka, wiedząc, że przynajmniej starszy ma dobrze. Zależało mu na jego szczęściu, z resztą komu nie zależałoby na tym, żeby jego przyjaciel czuł się radosny i spędzał dobrze każdy swój dzień? Podniósł się powoli z łóżka, nie chcąc zbudzić swojego hyunga i sięgnął do drzwiczek szafy, aby następnie ją otworzyć i znaleźć swoją ulubioną bluzę. Jednak kiedy miał przed sobą stertę ubrań, nigdzie jej nie widział, obmyślając, gdzie mógł ją zostawić. Chłopak stał dobre dziesięć minut w miejscu, nie mogąc przypomnieć sobie, co z nią zrobił. Jego oczy lekko się rozszerzyły, kiedy zobaczył inną bluzę na krześle. Że dopiero teraz ją zauważył... Niezwłocznie sięgnął po nią, dotykając miękkiej struktury, zaraz wyczuwając piękny zapach. Zapach Jimina. Niekontrolowanie wtulił się w materiał, zaciągając charakterystycznym dla blondyna zapachem.

Po chwili Jeon zrozumiał, co starszy wymyślił. Zabrał jego bluzę, oddając swoją. Bardzo nie lubił kiedy ktoś tak po prostu zabierał mu jego własność, lecz kiedy dostał w zamian odzienie o tak pięknym zapachu, jak mógłby być zły? Założył świeżą koszulka, na nią bluzę, a następnie ubrał codzienne spodnie, jakimi były luźne dresy.

Z racji później godziny postanowił przygotować kolacje dla ich obu, wiedząc, że jego hyung na pewno po pobudce będzie głodny, jednak kiedy zobaczył na blacie soju, nie mógł się nie skusić na chociaż łyka tego napoju. Otworzył butelkę, nalewając sobie odpowiednią ilość na najbliższe trzydzieści minut, w czasie których spróbuję nie spalić jedzenia. Tak, Jeon zdecydowanie nie był znakomitym kucharzem. Nie było mu dane skończyć posiłku, gdyż poczuł jak ręce przyjaciela lekko czochrają jego włosy.

– Część, hyung! – przywitał się entuzjastycznie, ponieważ jego humor naprawdę się poprawił, kiedy tylko dotknął tej bluzy. Była cudowna niczym Park.

– Hej, młody. Humor dopisuje? – zapytał, śmiejąc się delikatnie.

– Jak widać – mruknął. – Jimin zostawił mi swoją bluzę, a zabrał moją... To chyba znaczy, że jeszcze wróci, prawda? – zapytał z widoczna nadzieją w głosie.

– Wydaję mi się, że to znak, że chce się z tobą jeszcze spotkać... Albo po prostu zajebał ci twoja ulubioną bluzę – obaj nie potrafili nie wybuchnąć krótkim śmiechem.

– Jestem jak zakochany nastolatek – westchnął. – Widzisz jak on mnie omotał w jeden wieczór? Przecież to niemożliwe, a jednak mu się udało...

– Jak widać taki jego atut – odpowiedział, nalewając również sobie trochę alkoholu. – Spalisz jedzenie – przypomniał starszy, widząc, że młodszy już dawno zapomniał o tym, co robił chwilę temu.

– Ach, tak, tak... – zmieszał się, powracając do mieszania potrawy.

Chłopcy zjedli posiłek, następnie postanawiając pograć na konsoli, jaką o dziwo Jeongguk miał w domu. Starszy próbował odciągnąć myśli szatyna od chłopaka, który namącił mu w głowie, aby ten nie przejmował się tym teraz. Wiedział jak takie coś może dobić człowieka... A on postanowił uniemożliwić mu zmartwienia.

Następnie pożegnali się, a starszy wrócił już do swojego mieszkania, mogąc trochę odetchnąć i zapaść w cenny dla niego sen.

©©©

– Jeonggukkie – usłyszał cichy szept za sobą. Obrócił się gwałtownie, nie widząc jednak żadnej postaci, czując tylko lekki ruch gdzieś w jego tyle. Po chwili poczuł ciepłe dłonie na swoich biodrach i słodki zapach kojarzony tylko z pięknym blondynem. Na jego usta automatycznie wpłynął uśmiech, który tylko się poszerzył, kiedy poczuł nos starszego na swojej szyi.

Let's drink it! || jikook/kookminWhere stories live. Discover now