— Zostaw mnie.
A te dwa zabolały tylko bardziej.
~~~
— H-hyung... Co ty wygadujesz? — zapytał łamanym głosem. Czuł jak kolejna fala łez miała zaatakować jego oczy. — Obudź się, proszę — wypowiedział błagalnie. Pragnął, aby blondyn już wybudził się z transu. Ten jednak wyglądał, jakby myślami dalej pozostawał w mieszkaniu podczas ich kłótni.
— Zostaw — powtarzał cicho. Po plecach Jeongguka przeszedł dreszcz. Dreszcz bólu.
— Jestem zmuszony Pana stąd wyprowadzić — wtrącił się lekarz. Szatyn popatrzył na niego smutnym, pełnym żalu wzrokiem. Nie tak chciał zakończyć to spotkanie. Chciałby znów przytulić się do starszego i szepnąć mu jak bardzo go kocha.
On jednak dalej stał. Nie miał zamiaru opuścić swojego ukochanego.
— Chodź, Gguk... — powiedział cicho Min, ciągnąć delikatnie młodszego. Nie wyobrażał sobie, by podobna sytuacja spotkała jego. — Jimin potrzebuje jeszcze czasu. Kupię ci herbaty, chodź — zachęcał go dalej. Ten pozostawał nieugięty, z całych sił zatrzymując Yoongiego.
— On w ogóle mnie pamięta, hyung? — zapytał, a serce starszego zcisnęło się boleśnie. — Albo nie chce znać...
I kiedy mięśnie młodszego się rozluźniły, brunet pociągnął go ku sobie, prowadząc prędko do wyjścia. Jeongguk obrócił się jeszcze, spoglądając na nieobecną twarz blondyna. Jakby wcale go tu nie było.
— Kiedy będę mógł go zobaczyć? — spytał z żalem doktora, która patrzył na niego z współczuciem.
— Proszę się uspokoić. Za godzinę powinny być już zrobione wszystkie badania, a Pan Park powinien już do nas całkowicie wrócić — odpowiedział doktor, zamykając za sobą już drzwi do sali.
Razem z tym hukiem, Jeongguk poczuł jak jego serce rozpada się na małe kawałeczki. Twarz blondyna już kompletnie zniknęła z jego pola widzenia, pozostawiając okropne uczucie pustki.
— Może wyjaśnij cokolwiek Hoseokowi — powiedział bez wyrazu, wciąż wpatrując się w metalowe drzwi.
— Nie przejmuj się teraz mną — odrzekł, przytulając lekko młodszego, który pozostał trochę oszołomiony na ten gest. — Będzie dobrze, Gguk — westchnął cicho, gładząc plecy szatyna.
Pociągnął go za rękę w stronę stolików, gdzie kupił sobie kawę, a młodszemu herbatę, która miała go uspokoić i ukoić zszargane nerwy.
— Boże, hyung, ja mam dziecko — powiedział kompletnie niedowierzającym tonem.
— Jakoś wcale mnie to nie dziwi — prychnął cicho. Przypomniał sobie jednak, w jakim stanie przed chwilą znajdował się młodszy i skarcił się w myślach. — Czy ty w ogóle znasz tę dziewczynę? Widziałeś ją od tej pory? Może chce cię oszukać, szukając pieniędzy na utrzymanie. Tego też bym się wcale nie zdziwił.
— Jimin mi to powiedział... Nie widziałem jej, ale ona na pewno wróci — odrzekł, sącząc łyka swojej herbaty. Yoongi już słyszał większe opanowanie w jego głosie.
— Powiedz, że żądasz udowodnienia. Zrób badania — odparł, łapiąc się za głowę. — Najważniejszy teraz jest Jimin, tak? Nie daj mu odejść z tego powodu.
YOU ARE READING
Let's drink it! || jikook/kookmin
Fanfiction[zakończone] fluff/angst ale bardziej fluff Jeongguk prawie codziennie wybierał się do klubu razem z Yoongim - jego przyjacielem od kilku dobrych lat. Jedyne, co liczyło się dla niego w życiu to szybki numerek z prawie każdą dziewczyną, jaka mu się...