Rozdział 16

58 4 0
                                    

Obudziłam się ze strasznym bólem głowy. Nie za dobrze się czułam.
- Słuchajcie idę się rozejrzeć. Zostańcie tutaj. - powiedział Max i poszedł.
Zostałam z Joanną. Wystrzeliły dwie armaty. Max przyszedł cały zakrwawiony. Zostaliśmy już tylko my na arenie. Joanna podała leki Maxowi. Leki od razu zaczęły działać. Czułam się coraz gorzej. Gdy było już ciemno spokojni poszliśmy spać. Obudził mnie koszmarny ból brzucha. Wiedziałam co to znaczy. Skurcze się posilały.
- Joanna, Max!!! - zaczęłam krzyczeć i płakać.
- Co się dzieję Katniss?! - spytała Joanna.
- Zaczyna się, rodzę! - powiedziałam przerażona.
- Katniss spokojnie, oddychaj. - powiedział Max.

Nie opuszczałem oglądania igrzysk. Oglądałem je od początku i w ogóle nie spałem. Usłyszałem straszne krzyki. Rozpoznałem głos Katniss.
- Haymitch budź się! - zacząłem krzyczeć.
- Co się dzieje? - spytał zaspany Haymitch.
- Katniss rodzi, musimy jej pomóc!!!
- Dobra spokojnie. Zostań tu, a ja idę do organizatorów.

Tak jak myślałam, rodzę na arenie. Max trzyma mnie za rękę, a Joanna odbiera poród.
- Katniss oddychaj, spokojnie. - powiedział przerażony Max.
- Powiedz mi jak mam być spokojna co?! - Wykrzyczałam. Nie panowałam nad sobą.
- Przepraszam. - powiedziałam po chwili.
- Nic się nie stało.
Po 6 godzinach usłyszałam płacz dziecka. Max dał swoją bluzę i opatuliliśmy Sophie. Czułam się dziwnie mając ją na rękach. Już bardzo dawno nie trzymałam tak małej kruszynki, ale najważniejsze pytanie brzmiało co dalej z igrzyskami?

Kolejne lata miłości Katniss i Peeta część 6Where stories live. Discover now