2.

2.4K 106 237
                                    

Prov. Ameryki

Ciągle leżałem na ziemi. Wpatrywałem się w sylwetkę. Usłyszałem ponownie pytanie, które wyrwało mnie z moich rozmyślań.

??: Mała pomoc?

Ame: Hm? A tak, dziękuję.- odpowiedziałem osobie i podałem mu rękę. Dopiero gdy wstałem, zorientowałem się kto to był.

Ame: Rosja?

Rus: Nie... Czemu tak uciekałeś? Znaczy, inaczej ujmując, dlaczego tak szybko szedłeś? To chyba nie w twoim stylu? Aha i chyba jesteś mocno zestresowany, bo masz kilka kropel potu na czole.

Ame: Co? Serio, aż tak widać?- zasłoniłem rękę twarz. Czułem jak rumieńce "przybywają" na moją twarz. Nie tylko z zawstydzenia, że wywaliłem o gościa, który mi się podoba od kilku miesięcy, również dlatego, że zauważył mój stres... Chciałem zapaść się pod ziemię. Wtedy podeszła do nas Japonia.

Jap.: Hej gołąbeczki ♥️ co u was?

Rus.: Jak ty nas nazwałaś? Gołąbeczki?

Jap.: No tak.

Rus.: Poczym tak sądzisz?

Jap.: Trzymacie się za ręce. Obaj jesteście cali czerwoni. I słodko razem wyglądacie. O Boże...

Rus. & Ame.: Co. - powiedzieliśmy to razem. Zrobiło się nie zręcznie. Po chwili dotarło do mnie i do chłopaka też, że CAŁY ten czas trzymaliśmy się za ręce.

Jap.: Mam nazwę dla waszego shipa!!! RusAme!!!- dziewczyna była podjarana całą tą sytuacją. Zrobiłem się czerwony. Gorzej niż wcześniej. Szybko puściłem ręce chłopaka k schowałem je za plecy.

Ame.: T-Totalnie cię powaliło?

Jap.: Eeeeeee... Może -^- - zażenowni całą tą sytuacją, ja i Russia rozeszliśmy się w dwie różne strony, zostawiając Japonię samą.

//Prov. Rosji//

Poszedłem w inną stronę niż Ameryka. Ciągle się zastanawiałem nad całą zaszłą sytuacją. Serio, ja i Ame? Przecież nawet się nie znamy. Czasami przyglądam mu się na lekcjach. Jestem ciekaw dlaczego ciągle siedział sam. Zawsze po lekcjach zakładał słuchawki i szedł na piechotę do domu. Tak mi się zdaję. A może tylko idzie na spacer? Chwila... Czemu ja o nim myślę? Poczułem jak coś zaczęło łaskotać w brzuchu, ale to zignorowałem. Zacząłem kierować się pod kolejną klasę. Był to Wf. Wziąłem głęboki oddech, aby się uspokoić i zapomnieć o sprawie.

//Time skip//

Przebierałem się w szatni z resztą klasy. Znaczy z chłopakami. Po chwili do pomieszczenia wszedł Ameryka.

Pol.: Ame!

Ame: Polska!- zaczęli rozmawiać o swoich sprawach. Patrzyłem się na chłopaka w okularach na głowie. Zainteresowało mnie to, że zawsze nosi długie rękawy. Kiedyś w czerwcu, gdy było 30°C też nosił. Może go o to spytam? Z moich rozmyślań wyrwał mnie gwizdek dochodzący z sali. Szybko założyłem buty i wyszedłem z szatni.

//Prov. Ame//

//time skip// znowu =-=

Na lekcji graliśmy w koszykówkę, znaczy ja tylko patrzyłem. Byłem rezerwowym i nie miałem co robić. Spojrzałem się w momencie, kiedy Rosja rzucił do kosza. Koszulka podwinęła mu się do połowy brzucha. Shit... he's hot. Zrobiłem się cały czerwony. Patrzyłem się na niego, jak na jakiś cudowny obrazek. Jego trochę przyduża, luźna koszulka na ramiączkach opadała na jedną trzecią jego klatki piersiowej. Cholera... O////O poczułem jak jego wzrok skierował się na mnie. Od razu odwróciłem się w inną stronę, udając, że nic nie widziałem. Debil ze mnie.

Rus.: Ame!!!! Chodź na chwilę!!!- akurat była kilku minutowa przerwa. Wszyscy gracze zeszli albo na bok, albo do szatni. Byłem zaskoczony słowami chłopaka, ale postanowiłem podejść.

Ame.: No?

Rus.: Słuchaj... Mam pytanie. - okey, o co tu chodzi?

Ame.: Słucham?- zauważyłem, że był zawstydzony. Chwilkę poczekałem, aż zacząłem coś do mnie mówić.

Rus.: Czemu ciągle chodzisz w długich rękawach? Nie to że coś. Ale interesowało mnie to od dłuższego czasu.
Ame.: .....

~~~~~~~~~~~~~

O mai gad... Kill me... To ma 565 słów.

" Don't leave me " - Rusame Where stories live. Discover now