i

196 5 0
                                    

co do odnośnika a

∆☣Pora rozpisać kilka faktów na temat osoby, jaką zaprezentowałem dodatkowo w rozdziale a, nie sądzicie? Tego anioła, przez którego to Crowley trafił do piekieł

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

∆☣Pora rozpisać kilka faktów na temat osoby, jaką zaprezentowałem dodatkowo w rozdziale a, nie sądzicie? Tego anioła, przez którego to Crowley trafił do piekieł.

∆☣Benoit to niezwykle rozbudowana osoba, jakiej sam dokładnie nie pojmuję. W jednej chwili potrafi być naprawdę wspaniałą i uroczą osobą, a w drugiej wyrzuca w inną osobę wszystko, co w nim najgorsze. Ale Crowley się takimi drobnostkami. Przecież warto czasem się poświęcić dla większej sprawy. 

∆☣Jego faceclaimem będzie chyba Aaron Tveit, aczkolwiek z ciemniejszymi włosami o odcieniu ciemnej czekolady.

∆☣Benoit był osobą, która pomagała poradzić sobie Anthony'emu z życiem w Niebie, gdzie nie szło mu za dobrze. I chociaż właściwie czuł się przez to gorzej, to przecież Benoit nie miał nic złego na myśli. To nie jego wina, że był po prostu od niego lepszy.

∆☣Gdy odkryto, że tamci dwoje się spotkają, Anthony przejął na siebie całą odpowiedzialność za to, co miało go spotkać i właściwie stoczył się na samo dno piekieł lub i niżej. Aczkolwiek na demona nadawał się lepiej niż na anioła, więc jakoś wyskoczył na wyższy poziom, awansując na coś niemal podobnego do Księcia Piekieł.

∆☣Przy czym warto wspomnieć, iż uprzednio Benoit zaskoczył Crowleya dłuższą pogawędką na temat tego, że wszystko, co złego wydarzyło się w ich relacji, to jego wina, a z kolei ich związek to jakiś żart. Niezbyt miły sposób pożegnania osoby, z którą było się kilka dekad w intensywny sposób.

∆☣Przez naprawdę długi czas starał się nie wyrabiać sobie jakichś relacji, do których może czasem poczuć sentyment. Niestety, nie udało mu się tak bardzo, jak chciał. Whoops.

∆☣ Miał też wrażenie, że całe ich pseudo rozstanie to jego wina i nie mógł się tego pozbyć z umysłu. Więc postanowił się pozbyć całego swojego sumienia czy wrażliwości, jaka mogła mu jeszcze pozostać 

∆☣I wyglądałoby na to, że jest w miarę w porządku, jednak trzy tysiące lat po tamtym wydarzeniu do podziemi trafił rzeczony Benoit. W normalnych warunkach Crowley zapewne promieniałby z radości, czując się tak doskonale, jak tylko mógłby. W praktyce tamten rzucił mu nieco trudnych do przełknięcia słów i raczej utrzymywał dystans, co było przyrównywalne do bezlitosnego trzymania narkomana na głodzie 

∆☣Kiedyś Anthony był całkiem soft osobą, która dawała z siebie wszystko i maksymalnie się starała. Potem jakimś cudem stracił zapach i uświadomił sobie, że w ten sposób jest najlepiej. Podążać bezwzględnie do tego, czego właśnie najbardziej potrzebuje, nie bacząc na innych.

∆☣Benoit nie zszedł do Piekła za karę. On po prostu chciał, bo uważał Niebo za zbyt nudne i banalne miejsce. W piekle zaś mógłby się popisać kreatywnością.

∆☣Można powiedzieć, że on i Crowley na jakiś pokręcony sposób ze sobą rywalizowali. A Crowley zawsze dawał tamtemu wygrać, nawet nieświadomie, a odruchowo. Jakby miało go to uradować.

∆☣Jak wielokrotnie powtarzam, można zakochać się tylko raz. Zauraczać wiele razy, ale zakochać raz jeden i bezzmiennie. Szkoda tylko, że Anthony wykorzystał swoją szansę w tak młodym wieku z tak nieodpowiednią osoną. 

∆☣Crowley owszem, zauroczył się w Azirafalu. Zauroczył w tych cechach, jakie stanowiły wyidealizowany model jego ukochanego. Był miły, uprzejmy, po prostu uosobieniem dobra, jakie tamten zawsze widział w Benoicie.

∆☣Widzicie, często w miłości jest tak, że dla tej jednej osoby jest się zupełnie kimś innym niż dla reszty. Tak było i w tym wypadku. Nie sądzę, aby ktoś poza Benoitem (i później Azirafelem) mógł dojrzeć w Crowley'u tą, nieskrywaną przy nim, iskierkę starania się, dziecięcej nadziei, że może za kolejny tysiąc lat wszystko się ułoży.

∆☣Jakby, o ile ineffable husbands to uroczy ship, to ten - ze strony Crowley'a - wydaje mi się bardziej realny, bardziej spełniony, bardziej dopasowany i dający poczucie, że jest tak, jak być powinno.

Ducks and Tulips | Good Omens - TrashOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz