--

913 130 169
                                    

Cholerna Chloe Wilson,
 
     Ja, Audrey Brooke zawsze ci zazdrościłam. Zawsze. Z A W S Z E.

      A dla mnie, grzecznej Rey, było to bardzo niepokojące.

     Odkąd tylko pamiętam, byłam zazdrosna O CIEBIE. Nigdy nie byłam zazdrosna o nikogo. Do czasu kiedy się pojawiłaś.
   
     A wiesz dlaczego? Nie wiesz? W takim razie, jeśli chcesz mogę ci wytłumaczyć. Jeśli nie chcesz, to też mogę wytłumaczyć. Zrobię to bez względu na twoje zdanie. Powinno to w końcu do ciebie dotrzeć, Chloe. Ludzie nie będą liczyć się z każdym twoim słowem.

    Pamiętasz może jak pierwszy raz rozmawiałyśmy na placu zabaw w Spotswood, w hrabstwie Middlesex, w stanie New Jersey? Oczywiście, że pamiętasz. Przecież przeprowadziłaś się do Spotswood wiele lat temu. Zastanawia mnie czy jeszcze odwiedzasz to zadupie. Bo przecież Spotswood zawsze było dla ciebie tylko gównianym zadupiem. Ty, wielka Chloe Wilson, z wielkiej metropolii, musiałaś przeżywać swoje nastoletnie życie w maleńkiej mieścinie. Pewnie to dlatego zawsze byłaś taka pewna siebie. Wielkomiejska. Nowobogacka. Chloe Wilson. A ja? Żyłam i dalej żyłabym spokojnie w moim, moim kochanym Spotswood, gdyby nie T Y. Nadal tu jestem, jeśli chcesz wiedzieć. Więc pewnie już wywnioskowałaś, zazwyczaj byłaś w tym dobra, że nie poszłam na studia. Ale cieszę się ze swojej decyzji. To moje miasto, moje życie. I byłoby jeszcze lepsze, gdyby nie ty. Możesz mi wierzyć albo i nie. To bez różnicy. Ale naprawdę cię kochałam Chloe, bardzo. Byłaś dla mnie cholernie ważna. Ale nie zmienia to faktu, że zawsze byłam zazdrosna.

Po pierwsze twoje włosy. Co ja bym dała- lub raczej czego bym nie dała ( lista w tym przypadku o wiele krótsza) - za twoje miedzianorude, idealnie proste włosy, w słońcu mieniące się na złoto, w świetle księżyca mające różowy pobłysk. Najgorsze było lub jest, nie wiem jak teraz wyglądasz i szczerze mnie to nie obchodzi, że one idealnie do ciebie pasowały. Odzwierciedlały twoją ekspresyjną (to nie jest komplement, w żadnym wypadku) osobowość. Jednak nie zmienia to faktu, że byłam w nich zakochana. I to akurat ty, Chloe Wilson, ty cholerna Chloe Wilson byłaś ich dumną posiadaczką. A ja, twoja najlepsza przyjaciółka, bo doskonale wiemy, że kiedyś nią byłam, zawsze o takich marzyłam. Byłam zazdrosna. Ale oczywiście nigdy nie pisnęłam o tym ani słówka.

Wytłumaczę ci też kwestię twojego brata. Jeżeli utrzymujesz z nim jakiś kontakt, to powiedz mu, że jest świetny. Do Izzy mogę napisać sama. Zawsze chciałam mieć rodzeństwo. Zawsze. Marzyłam o starszym bracie, który niszczyłby moje lalki, grał ze mną w piłkę, poszedł na studia, przyjeżdżał na weekendy, mądrzył się i traktował jak dziecko. Chciałam mieć brata, który po prostu by nim B Y Ł. Mogłabym też mieć malutką siostrzyczkę, której robiłabym kanapki, zaplatała warkoczyki i opiekowała się dniami i nocami. A co mam? Jestem cholerną jedynaczką. A ty? Tobie dostało się mieć i brata i siostrę. I nigdy tego nie doceniłaś. Nigdy. Tego także ci zazdrościłam. Zawsze skarżyłaś się mi na Izzy i przeklinalaś Josha. A ja próbowałam, Chloe, naprawdę próbowałam to zrozumieć. Ale nie potrafiłam. Bo zawsze marzyłam o rodzeństwie. Ja tego pragnęłam, ty nie chciałaś. Ale teraz z pewnością wiesz, że masz w życiu szczęście. Trochę zbyt dużo szczęścia, jak na jedną osobę. Byłam o to zazdrosna.

Ogólnie cała twoja osobowość. Zawsze podobało mi się to, że byłaś pewna siebie, ważna. Potrafiłaś kierować ludźmi, ich opiniami i emocjami. Nie udało ci się jedynie okiełznać mnie, Chloe. Wiem, że przeszkadzało ci to, że jestem dla wszystkich miła, ale inaczej nie potrafię. Za to ty, wyrażająca swoje zdanie, często negatywne zdanie byłaś albo nienawidzona albo kochana. Przeze mnie byłaś kochana. Przynajmniej przez jakiś czas. Byłam o to zazdrosna. O twoją bezpośredniość. Wiedziałaś czego chcesz od życia. O to też byłam zazdrosna.

     Chciałabym ci powiedzieć jeszcze wiele, wiele więcej, ale nie potrafię. Minęły już dwa lata, Chloe. Dwa lata. Już się praktycznie nie znamy. Ale nie jest mi przykro. Jakoś sobię radzę, żyję i myślę o tobie coraz mniej. To i tak kiedyś musiało się skończyć. Ale się nie skończyło. To ty, ty Chloe to skończyłaś. Ale nie mam do ciebie o to żalu. Lecz przez wszystkie te lata byłam zazdrosna.

Ale wiesz co, Chloe? Już nie jestem. Ani trochę.

Tu n'as jamais mérité ma jalousie, Chloé.*

Audrey Brooke

——————
* z fr. Nigdy nie zasługiwałaś na moją zazdrość, Chloe.

Dajcie znać, jak pierwsze wrażenia.

e.n.v.y.Where stories live. Discover now