~1~

8.5K 357 997
                                    

Piątek - dzień lubiany przez wszystkich. Ostatni dzień tygodnia, po którym każdy ma szansę odpocząć.


Poranki w dormitorium klasy 1A miały zwyczaj być miłe i spokojnie. Słońce ciepło świeciło, ptaszki melodyjnie śpiewały. Zapowiadał się doprawdy fantastyczny dzień.

- AAAAAA!!!!! - Bakugo wydarł się na całe gardło, uderzając ręką w dzwoniący budzik - Nienawidzę wstawać! Dobrze, że jutro sobota, bo nie wytrzymałbym ani dnia dłużej z tą bandą pomyleńców w jednej sali. - mruknął niezadowolony do siebie, pośpiesznie zrywając się z łóżka

Katsuki miał w zwyczaju wstawać wcześnie rano, bo już o 6:30. Wiedział, że wtedy szansa na spotkanie kogokolwiek jest bardzo nikła i z satysfakcją wykorzystywał tę wiedzę.

Po przemyciu twarzy jak i ubraniu się w dres wyszedł z pokoju. Zjechał windą na dół i korytarzem przeszedł do salonu połączonego z kuchnią.

Ku jego zdziwieniu przy kuchennym blacie zobaczył niedużego chłopaka o zielonej czuprynie. Oh jak on go irytował. Za każdym razem gdy go widział miał ochotę wysadzić go w powietrze, a później dopilnować, by jego upadek połamał mu kości. Przez sam pomysł aż chciało mu się śmiać.

Chociaż ta jego czuprynka wyglądała na swój sposób uroczo.

- DEKU. - warknął blondyn, gdy zbliżył się do blatu

- Ka-kacchan?! - zielonowłosy wzdrygnął się słysząc głos przykaciela. Obrócił się pośpiesznie w jego stronę - H-hej, cz-czy coś się stało?

- Tak! Suń się albo cię zabiję nerdzie! - krzyknął na wystraszonego chłopaka

Deku posłusznie przesunął się ze swoją miską płatków w rękach. Chciał zachować bezpieczną odległość między sobą, a blondynem, ponieważ nie śpieszno mu było do grobu.

Usiadł przy stole i wbił wzrok w miskę, chwiejną ręką unosząc łyżkę do buzi.

Katsuki nawet nie zanotował, że na niego nakrzyczał. Robił to już odruchowo. Po tylu latach weszło mu to w nawyk.

Deku zawsze był dla niego porażką, śmieciem, marginesem społecznym. Zawsze patrzył na niego z góry.

Jednak od kiedy dziwne, mroczne sny z Izuku w roli głównej zaczęły go nawiedzać, w jego głowie i sercu był chaos. Lubił patrzeć na dziejącą się mu krzywdę, jednak nie chciał, by takowa realnie mu się działa.

Postanowił go na spokojnie zagadać, tak, aby się nie wystraszył. Jednak Bakugo nie był dobry w rozmowach z ludźmi. Mimo to spróbował odważnie rozpocząć rozmowę

- Co jesz?

Deku spojrzał zaskoczony na blondyna, krztusząc się jedzeniem.

- Oboszeoboszeobosze
Co się stało?! Czy Kacchan właśnie powiedział coś jak normalny człowiek?! To w ogóle możliwe?! Co ja mam teraz zrobić?!?! Odpowiedzieć czy siedzieć cicho? I tak i tak się na mnie wkurzy... Czy zaczął rozmowę po to by mieć pretekst do pobicia mnie?!?!

- Ej nerdzie. Pytam się o coś - powtórzył już lekko zdenerwowany Bakugo

- J-ja jem sobie płatki...

- Mhm. Fajnie.

- Chyba potencjalnie owszem na to wychodzi.. - wymamrotał Izuku, spoglądając na blondyna i uśmiechając się nerwowo - A-a czemu pytasz?

- A co? Zapytać się nie można?! - uniósł się Katsuki

- M-można...

Bakugo prychnął zirytowany i obrócił się plecami do chłopaka. Wstawił wodę, wyjął z szafki talerz, z chlebaka chleb i jeszcze parę innych rzeczy potrzebnych do zrobienia sobie śniadania. W końcu po to tu przyszedł.

Gdy jego posiłek był już gotowy, chwycił talerz i ruszył w stronę kanapy, by zjeść przy stojącym tam niskim stoliku. Izuku widząc to odetchnął z ulgą. Naprawdę nie chciał ryzykować, wdając się w kolejną interakcję z blondynem.

Gdy zielonowłosy skończył jeść swój posiłek, pośpiesznie przemył miskę i schował ją do zmywarki. Potem szybkim krokiem ruszył w stronę windy, by jak najprędzej wrócić do siebie.

Odchodząc zerknął jeszcze na blondyna, może ze strachu, może z ciekawości. Szybko jednak tego pożałował, ponieważ Bakugo to zauważył. Jego krwiste oczy spoczęły na mniejszym chłopaku, przyglądając mu się gniewnie. Izuku wzdrygnął się i odwrócił wzrok, przyspieszając kroku. Chwilę później był już w windzie, zatopiony w swych myślach.

Gdy zielonowłosy dotarł do pokoju, otworzył szafę w poszukiwaniu jakiś luźnych ubrań. Powodem jego wczesnej pobudki był zaplanowany trening, który miał zamiar zaraz rozpocząć.

Po cichu wierzył, że wysiłek pozwoli mu oczyścić głowę.

Bakugo w międzyczasie również skończył jeść. Nie marnując więcej czasu również ruszył z powrotem do siebie.

Przechodząc przez korytarz na pierwszym piętrze spojrzał na drzwi do pokoju Deku. Czemu one go tak interesowały? A może czemu interesował się tak osobą, która mieszka za tymi drzwiami?

Skarcił się jednak w myślach za to, że interesuję się takim marginesem społecznym jak Deku. Prychnął niezadowolony i ruszył do swojego pokoju. Musiał się przygotować do szkoły.























---------------------------------------------------
Witam
Teoretycznie pierwszy, ale praktycznie drugi rozdział za nami. Czuję, że to opowiadanie jest ciężkie do ogarnięcia xD. I jak tak to czytam i sprawdzam to już widzę, że zjebałam z tym pov. Tego tam być nie powinno xD. No trudno. Dajcie znać w kom co zmienić lub poprawić. I czy w ogóle pisać dalej hah
Chyba tyle
Bayo ♡

Dam radę? ~Bakudeku~ ✔️Zakończone✔️Where stories live. Discover now