~14~

4.9K 266 729
                                    

(UWAGA! Rozdział albo rozwali cie wewnętrznie albo przeżyjesz tą dawkę cringe'u. Tak czy siak. Strzeż się drogi czytelniku, oooj strzeż się.)

Tak jak napisałam wcześniej, Bakugo przerwał Midoriyi w mówieniu czegoś. Przerwał to za pomocą pocałunku. Co dziwne, pocałunek był delikatny z mnóstwem uczuć w sobie, a nie jakiś agresywny i namiętny.

Gdy chłopcy odkleili się od siebie, Katsuki zrobił krok do tyłu. Tym samym dał Izuku szansę na ucieczkę. Zielonowłosy chłopak jednak stał dalej pod ścianą cały oblany rumieńcami. Spuścił głowę w dół i milczał. Bakugo też nic nie mówił. Oboje stali kilka minut w ciszy. No może nie totalniej ciszy. Było trochę słychać szybko bijące serce mniejszego chłopaka.

Izuku bił się z myślami. Z jednej strony chciał zacząć krzyczeć i uciekać, ale z drugiej strony... Chciał więcej.

Postanowił słuchać głosu serca, a nie głosu rozsądku.

-K-kacchan?

- Co.

- Cz-czemu przestałeś?

Na twarzy Bakugo zagościł malutki, zadziorny uśmieszek.

- Bo nie jestem tak nachalny jak todoszmata. - odpowiedział - Ale jak chcesz to mogę kontynuować.

Deku podniósł na niego wzrok. Wyglądał trochę jak burak. Lub pomidor. Tak czy siak, był baaardzoo czerwony.

- J-ja... Ja nie wiem... Chyba możesz. - Izuku nie był do końca pewny swoich słów. No ale niestety nie miał chwili ich przemyśleć, ponieważ blondyn przetransportował go szybko na łóżko. Położył mniejszego chłopaka i zawisł nad nim, kładąc ręce po obu stronach jego głowy.

- Wiesz co Deku? - Katsuki przybliżył się do jego ucha - Czekałem na ten moment bardzo długo - szepnął.

Po wypowiedzeniu tego zdania Bakugo delikatnie ugryzł jego ucho. W odpowiedzi usłyszał tylko cichy jęk mniejszego chłopaka.

Katsuki zdjął swoją bluzkę i chwilę potem zdjął też bluzkę Deku. Wpił się w jego szyję, obdarowując go masą mokrych pocałunków. Czasem jego usta przystawały na dłużej, by stworzyć na delikatnej skórze zielonowłosego czerwone plamy, a czasem poruszały się taktownie, schodząc coraz niżej.

Izuku wzdychał i stękał, a jego dłonie mozolnie poruszały się po plecach blondyna.

Dotyk Bakugo był natomiast szybki i stanowczy, gdy coraz mocniej zaciskał palce na bokach zielonookiego.

Ich czułości zostały jednak przerwane, gdy ktoś głośno zapukał w drzwi.

- Siema bro! - choć dźwięk był przytłumiony, Katsuki rozpoznał właścicielami głosu - Otworzysz?

- O kurwa.

- K-kacchan? - wyszeptał Izuku

- Zamknij twarz i schowaj się pod kołdrę. - rozkazał blondyn

Izuku wszedł szybko pod kołdrę. Okrył się nią szczelinie i szybko upewnił się, że go nie widać. Leżał półnagi w bezruchu obok Katsukiego, który w sumie też był półnagi. Musiał się nie ruszać.

Bakugo przeczesał ręką włosy i usiadł na łóżku, w jakimś stopniu zasłaniając sobą mniejszego chłopaka.

- No wchodź idioto. - krzyknął Katsuki

Do pokoju wszedł jak zwykle uśmiechnięty Kirishima.

- Siema Bakubro!

- Czego chcesz rekinie?

Dam radę? ~Bakudeku~ ✔️Zakończone✔️Where stories live. Discover now