~13~

4.9K 278 658
                                    

(klasycznie: Sweterunio)

Izuku wybiegł ze szkoły i pędził w stronę dormitorium. Nawet nie zauważył, że zapomniał plecaka. A jeśli zauważył to miał to gdzieś. Chciał najszybciej być w swoim pokoju.

Midoriya wbiegł do dormitorium i nie zwracał uwagi na osoby, które mijał. Nawet windą nie jechał, ponieważ stwierdził, że jak wbiegnie po schodach to będzie szybciej. Może i miał racje? Tak czy siak, będąc u siebie w pokoju zamknął drzwi na klucz i rzucił się na łóżko, mocno przytulając poduszkę.

- A co jeżeli podobam się Kacchanowi? - mówił cicho do siebie - Ale to przecież nie możliwe! On mnie nienawidzi od zawsze... A co jeżeli tak naprawdę to Kacchan wymyślił takie coś żeby mnie przestraszyć i zestresować? Co jeżeli umówił się z Todorokim tak, że Shoto będzie udawać, że mnie atakuje, a Kacchan udawać, że mnie ratuje? Przecież oboje pewnie wiedzą, że bardzo bałem się Kacchana, więc takie zachowanie z jego strony jest stresujące... A-a Todoroki-kun wie, że mi zależy na przyjaźni z nim... Najgorsze jest to, że ja nie tylko się stresuje przez ten cały czas! Ja... ja chyba lubię Kacchana... Dlaczego muszę być takim idiotą?!?! - wykrzyczał, rzucając poduszką w ścianę.

Izuku zawinął się w naleśnik z koca i leżał w bezruchu, chcąc ukryć się przed światem.

Nagle ktoś zapukał.

- Deku-kun? Jesteś tam? - zza drzwi dało usłyszeć się Ochako

Izuku nic nie odpowiedział

- Haaloo. Chcę ci tylko pomóc. Przecież wiesz, że możesz na mnie i resztę zawsze liczyć.

- Przepraszam Uraraka, ale zostaw mnie teraz w spokoju. - odpowiedział na tyle głośno, by dziewczyna usłyszała go zza drzwi

- D-Deku-kun? Co się stało?

- Zostaw mnie! Proszę...

Po kilku chwilach zrezygnowana Uraraka poszła do siebie do pokoju. Było jej smutno, że Midoriya odrzucił jej pomoc. Chciała być miła.

Tymczasem w gabinecie pielęgniarki do siebie dochodziło dwóch chłopaków. Jeden z blond włosami i ostrym temperamentem, a drugi z dwukolorowymi włosami i oczami, i w miarę spokojnym charakterkiem.

Kilka minut wcześniej walczyli ze sobą, a nauczyciele dalej nie znają powodów tej bójki.

Pan Aizawa był na nich bardzo zły. Musiał im dać karę, ale jeszcze nie wiedział jaką.

Pani Recovery Girl na chwilę wyszła z gabinetu, zostawiając ich samych.

- I co mieszańcu? Zadowolony? Nie dość, że nic ci się nie udało to jeszcze ze mną przegrałeś.

- Mhm. Tak Bakugo. Ty jesteś zawsze najlepszy. - odpowiedział mu Shoto z sarkazmem w głosie

- Ty jebana kurwo. Obiecuje ci, że jak stąd wyjdę to cie zabije.

- Mhm. Tak, tak.

- JESTEŚ JEBANYM ZBOCZEŃCEM!

- Aha. A ty to niby nie?

- To, że bronię przed tobą Deku, nie oznacza, że mi się podoba idioto.

- Ja przynajmniej jestem na tyle odważny, by powiedzieć, że mi się podoba.

- ZGIŃ. PRZEPADNIJ. W GÓWNO WPADNIJ.

- Rozmawiam z tobą jak normalny człowiek, a ty i tak się denerwujesz.

- BO JESTEŚ JEBANYM CWELEM.

- (  ̄┏_┓ ̄)

- CHCIAŁEŚ ZWGAŁCIĆ DEKU 2 RAZY!!!

Dam radę? ~Bakudeku~ ✔️Zakończone✔️Where stories live. Discover now