Pięknie zdobiona świeczka
„Słyszałam jak drzwi do naszego wspólnego domu się otwierają i nagle poczułam jak chwilowy chłód owiewa moje ciało, wywołując na mojej skórze dreszcz.
Nie odrywając się od gotowania, wpatrywałam się w krwistoczerwony wywar z buraków, który gotowałam już kolejną godzinę.
-Cholera, ale tam zimnica. – powiedział Harry, wchodząc do kuchni, przy okazji odwijając szal z jego szyi.
Moment później poczułam jak kładzie jego dłonie na moich biodrach i układa podbródek na moim ramieniu, składając pocałunek na moim rozgrzanym policzku.
-Co tam pichcisz, kochanie? – zapytał, mocniej wtulając moje ciało do jego jeszcze wtedy chłodnej klatki piersiowej.
-Barszcz. – odpowiedziałam krótko, odwracając lekko głowę w jego stronę.
-Na pewno będzie znakomity. – uśmiechnął się, puszczając moje ciało i opierając się o blat umiejscowiony zaraz obok kuchenki.
-Zawsze tak mówisz. – prychnęłam cicho, dosypując przypraw do zupy.
-Bo zawsze mi smakuje. Nic na to nie poradzę. – wyszczerzył się, dźgając mnie delikatnie palcem w bok.
-Gdzie byłeś tak długo? – zapytałam, podnosząc wzrok na niego.
-W sklepie. Nawet nie wyobrażasz sobie jak wielkie kolejki są o tej porze w marketach. – westchnął, nalewając sobie wody do szklanki.
-Udało ci się chociaż coś kupić? – zaśmiałam się, widząc jego zmarszczoną brew.
-Właśnie, że nie. - burknął, odwracając wzrok.
-Przecież nic się nie stało. Dlaczego jesteś nagle taki smutny?
-Bo nie mam dla ciebie prezentu. – gdy to powiedział, od razu zaczął oddalać się od kuchenki.
-To nie jest wcale istotne, Harry. – uśmiechnęłam się do niego, oferując mu pocałunek w policzek.
-Chciałem, żebyś dostała coś wyjątkowego, a zamiast tego… - opuścił wzrok na podłogę, jak gdyby wstydził się powiedzieć to co chciał mi oznajmić. – Poczekaj chwilę.
Odszedł na moment ode mnie by po chwili znów znaleźć się zaraz obok mnie. Podał mi średniej wielkości czerwone pudełko, owinięte zielono-białą kokardą.
-Proszę otwórz to i w miarę możliwości nie komentuj. – powiedział, odwracając wzrok. – Jestem zażenowany.
Nie myśląc, ani chwili dłużej pociągnęłam za wstążkę i moment później podnosiłam czerwone wieczko.
Chwilę obserwowałam przedmiot, który dodatkowo owinięty był białą bibułką, aż w końcu postanowiłam wyjąć go.
W mojej dłoni trzymałam świecę w kształci kuli. Podobnie jak pudełko była czerwona, a na niej białym woskiem i brokatem stworzono kilkanaście płatków śniegu, które opadały na sanie i renifery. Przyglądałam jej się przez chwilę, zachwycając się jej uroczym wyglądem. Mały gest, a cieszył niezmiernie. Z uśmiechem na twarzy odłożyłam ją na blat i zwróciłam się w stronę Harry’ego, który udawał, że interesuje go sufit.
Chwyciłam go za policzki i przekręciłam jego twarz w moją stronę. Złożyłam pocałunek na jego pełnych ustach po czym wtuliłam się w jego klatkę piersiową, wsłuchując się w bicie jego serca.
-To najwspanialszy prezent jaki kiedykolwiek dostałam.”
Dopisuję teraz te słowa co chwilę zwracając uwagę na tą świeczkę. Nie zapaliłam jej ani razu odkąd ją dostałam – zbyt bardzo mi się podoba, Mikołaju.
Jednak muszę przyznać, że często korci mnie by zapalić ją, by dawała trochę przyjemnego ciepła w domu. Ale co z tego, że ją zapale jeśli jedyne ciepło, które chcę poczuć to to bijące od jego ciała.
**
Zdjęcie obok nie ma za zadanie przedstawienia jak wyglądała ta świeczka, którą dostała Ella. Po prostu jest to zdjęcie, żeby tam być. :)
Piszcie co myślicie x
![](https://img.wattpad.com/cover/28972949-288-k265365.jpg)
YOU ARE READING
twelve wishes // h.s.
Fanfiction„Wyglądając przez okno, Czekając aż zobaczę światła twojego samochodu Który wjeżdża na nasz podjazd (...)" ~ fragment piosenki "Home This Christmas" Krótka świąteczna opowieść o dziewczynie, która czeka na powrót jej ukochanego do domu .