Third wish: Beautifully adorned candle

2.2K 193 9
                                    

Pięknie zdobiona świeczka

„Słyszałam jak drzwi do naszego wspólnego domu się otwierają i nagle poczułam jak chwilowy chłód owiewa moje ciało, wywołując na mojej skórze dreszcz.

Nie odrywając się od gotowania, wpatrywałam się w krwistoczerwony wywar z buraków, który gotowałam już kolejną godzinę.

-Cholera, ale tam zimnica. – powiedział Harry, wchodząc do kuchni, przy okazji odwijając szal z jego szyi.

Moment później poczułam jak kładzie jego dłonie na moich biodrach i układa podbródek na moim ramieniu, składając pocałunek na moim rozgrzanym policzku.

-Co tam pichcisz, kochanie? – zapytał, mocniej wtulając moje ciało do jego jeszcze wtedy chłodnej klatki piersiowej.

-Barszcz. – odpowiedziałam krótko, odwracając lekko głowę w jego stronę.

-Na pewno będzie znakomity. – uśmiechnął się, puszczając moje ciało i opierając się o blat umiejscowiony zaraz obok kuchenki.

-Zawsze tak mówisz. – prychnęłam cicho, dosypując przypraw do zupy.

-Bo zawsze mi smakuje. Nic na to nie poradzę. – wyszczerzył się, dźgając mnie delikatnie palcem w bok.

-Gdzie byłeś tak długo? – zapytałam, podnosząc wzrok na niego.

-W sklepie. Nawet nie wyobrażasz sobie jak wielkie kolejki są o tej porze w marketach. – westchnął, nalewając sobie wody do szklanki.

-Udało ci się chociaż coś kupić? – zaśmiałam się, widząc jego zmarszczoną brew.

-Właśnie, że nie. -  burknął, odwracając wzrok.

-Przecież nic się nie stało. Dlaczego jesteś nagle taki smutny?

-Bo nie mam dla ciebie prezentu. – gdy to powiedział, od razu zaczął oddalać się od kuchenki.

-To nie jest wcale istotne, Harry. – uśmiechnęłam się do niego, oferując mu pocałunek w policzek.

-Chciałem, żebyś dostała coś wyjątkowego, a zamiast tego… - opuścił wzrok na podłogę, jak gdyby wstydził się powiedzieć to co chciał mi oznajmić. – Poczekaj chwilę.

Odszedł na moment ode mnie by po chwili znów znaleźć się zaraz obok mnie. Podał mi średniej wielkości czerwone pudełko, owinięte zielono-białą kokardą.

-Proszę otwórz to i w miarę możliwości nie komentuj. – powiedział, odwracając wzrok. – Jestem zażenowany.

Nie myśląc, ani chwili dłużej pociągnęłam za wstążkę i moment później podnosiłam czerwone wieczko.

Chwilę obserwowałam przedmiot, który dodatkowo owinięty był białą bibułką, aż w końcu postanowiłam wyjąć go.

W mojej dłoni trzymałam świecę w kształci kuli. Podobnie jak pudełko była czerwona, a na niej białym woskiem i brokatem stworzono kilkanaście płatków śniegu, które opadały na sanie i renifery. Przyglądałam jej się przez chwilę, zachwycając się jej uroczym wyglądem. Mały gest, a cieszył niezmiernie. Z uśmiechem na twarzy odłożyłam ją na blat i zwróciłam się w stronę Harry’ego, który udawał, że interesuje go sufit.

Chwyciłam go za policzki i przekręciłam jego twarz w moją stronę. Złożyłam pocałunek na jego pełnych ustach po czym wtuliłam się w jego klatkę piersiową, wsłuchując się w bicie jego serca.

-To najwspanialszy prezent jaki kiedykolwiek dostałam.”

Dopisuję teraz te słowa co chwilę zwracając uwagę na tą świeczkę. Nie zapaliłam jej ani razu odkąd ją dostałam – zbyt bardzo mi się podoba, Mikołaju.

Jednak muszę przyznać, że często korci mnie by zapalić ją, by dawała trochę przyjemnego ciepła w domu. Ale co z tego, że ją zapale jeśli jedyne ciepło, które chcę poczuć to to bijące od jego ciała.

**

Zdjęcie obok nie ma za zadanie przedstawienia jak wyglądała ta świeczka, którą dostała Ella. Po prostu jest to zdjęcie, żeby tam być. :)

Piszcie co myślicie x

twelve wishes // h.s.Where stories live. Discover now