Seventh wish: Book

1.9K 195 15
                                    

Książka

„Cały dzień bezczynnie włóczył się po domu. Nie potrafił znaleźć sobie miejsca. Od czasu do czasu widziałam jak przemykał obok kuchni ze zmarszczonymi brwiami w koncentracji. Wyglądał jakby bił się z własnymi myślami.

Zaśmiałam się cicho pod nosem, gdy na chwilę usiadł za kuchenną wyspą i po chwili znów odszedł, szukając innego miejsca. Powróciłam do gotowania dla niego obiadu. Myślałam, że może, gdy nie będzie głodny nareszcie się uspokoi i położy się na kanapie.

Szczerze wolałam patrzeć na niego, gdy leżał przed telewizorem, a nie gdy tak bez celu krzątał się w poszukiwaniu nie wiadomo czego.

-Cholera! – nagle do moich uszy dobiegł głośne przeklęcie, a następnie głośny huk. Odłożyłam patelnie na nie rozgrzany palnik i od razu zaczęłam szukać sprawcy zamieszania. Nie trwało to zbyt długo, bo już minucie znalazłam Harry’ego zaraz obok mojego regału z książkami, które aktualnie leżały na ziemi…cóż włącznie z meblem, na którym wcześniej wstały.

Harry stał nad całym tym bałaganem ze skupieniem i zdenerwowaniem, przyglądając się mojej pokaźnej kolekcji literatury.

-Po cholere trzymasz te wszystkie książki? – zapytał nagle, z nutką wrogości w głosie. – Nie możesz wypożyczać na bieżąco z biblioteki?

Podeszłam do niego, marszcząc czoło i zastanawiając się, dlaczego jest taki wściekły o taką mało ważną rzecz.

-Co się stało? – zapytałam, chwytając go za dłoń. Gdy spojrzał na mnie wyraz jego twarzy od razu złagodniał. – Co się dzieje, Harry?

-Nic, ja po prostu… - zaciął się na chwilę, skupiając uwagę na jego dużych dłoniach splecionych z moimi drobnymi. – Mój szef, on kazał mi przyjść do pracy w pierwszy dzień świąt. Zagroził, że jeśli tego nie zrobię to wyrzuci mnie z roboty.

-Harry, to nic. – przeniosłam moją dłoń na jego policzek i zaczęłam delikatnie gładzić go kciukiem. – Poradzę sobie sama. – zaoferowałam mu uśmiech, próbując go pocieszyć. To naprawdę nie sprawiało mi zawodu, że musi iść do pracy.

-Cholera, to właśnie nie jest nic. – westchnął. -  Zepsuł mi tym wszystkie moje plany. Daj mi moment. – powiedział szybko, wbiegając na piętro i znikając w jednym z pokoi.

Sekundy później usłyszałam jak zbieg z powrotem do mnie, trzymając książkę w dłoni. Zdziwiłam się widząc egzemplarz Charlie St. Cloud – jednej z moich ulubionych książek.

-Proszę. – powiedział, wręczając mi książkę. – Otwórz na pierwszej stronie.

 Byłam jeszcze bardziej zdziwiona niż wcześniej. Nie rozumiałam o co chodzi, a tym bardziej w czym ta książka miała pomóc mu w jego „planie” w pierwszy dzień świąt.

-Harry ja naprawdę nie rozumiem…

-Cii…Po prostu otwórz.  – poinstruował, wyglądając na przejętego.

Podnosząc okładkę książki, zauważyłam, że co raz bardziej się denerwuje i co raz mocniej spina mięśnie. Kątem oka zobaczyłam jak klęka przede mną. Spojrzałam na niego, a on gestem pokazał mi bym zaczęła czytać.

„El, jesteś dla mnie jak silnik dla samochodu, jak krew dla serca, jak tekst dla stron książki. Jesteś moim uzupełnieniem, które pozwala mi normalnie funkcjonować. Bez ciebie jestem jak ryba bez wody, jak czajnik bez grzałki. I wiem, że to co tu napisałem nie ma sensu i nie ma za grosz w sobie romantyzmu, ale wszystko co chcę ci tym przekazać, że jesteś moją kropką nad „i”. Jesteś moją definicją perfekcji. Kocham cię mocniej niż mogłabyś przypuszczać i kocham wszystkie twoje wady i zalety. Kocham to, że jesteś taki zmarzluchem, bo dajesz mi powód bym mógł cię ogrzać, kocham to, że jesteś taką perfekcjonistą i wprowadzasz ład w moje życie. Kocham wszystko co ciebie dotyczy. Nie wyobrażam sobie bez ciebie życia, dlatego przewróć na następną stronę.”

Czułam jak łzy cisną mi się do oczu, gdy przewróciłam kartkę, zaczynając czytać dalej najbardziej istotne dla mnie słowa.

„Proszę, zechciej uczynić mnie najszczęśliwszym mężczyzną na Ziemi i zostań moim najlepszym przyjacielem, moją kochanką i moją partnerką w przestępstwach – zostań moją żoną.”

Obok tekstu narysowana była strzałka w dół, gdzie w kilkudziesięciu stronach został wcięty kwadrat, którym został umieszczony pierścionek zaręczynowy. Spojrzałam na Harry’ego, który nadal klęczał przede mną z delikatnym uśmiechem na twarzy.

-Wyjdź za mnie, El. – powiedział, łapiąc za moją dłoń.

Wpatrywałam się przez chwilę w niego. Nie mogąc się zebrać w sobie, by mu odpowiedzieć. I w momencie, gdy łzy wypłynęły na moje policzki jedynie pokiwałam, twierdząco głową.

Harry wstał i nie marnując, ani chwili dłużej wpił się w moje usta, dostarczając mi największą dawkę szczęścia i ekstazy.”

Tak Mikołaju, wszystko zaczęło się od momentu, gdy wręczył mi tą książkę. Był to najlepszy moment w moim życiu, który będę wspominała już do końca życia. Muszę ci też powiedzieć, że następnego dnia pojechał do księgarni i kupił mi nowy egzemplarz Charlie St. Cloud. Było mu głupio, że zrujnował moją książkę.

Dodam tylko, że oddałabym wszystkie książki w mojej mini biblioteczce za niego – by móc znów spojrzeć w jego oczy i móc ponownie czytać piękne słowa i uczucia zawarte w jego oczach.

twelve wishes // h.s.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz