Sixth wish: Gloves

1.9K 180 5
                                    

Rękawiczki 

„Było już dość późno, a on jak zwykle był uparty i wyciągnął mnie na spacer. Uwielbiał spacerować, z resztą ja też, ale nie gdy na zewnątrz temperatura wynosiła grubo poniżej 0 stopni.

Wszystko było pokryte świeżą warstwą śniegowego puchu, który nieustannie padał od rana. Z racji, że o tej porze ludzie woleli siedzieć w domu i grzać się pod kocami, śnieg nie był udeptany i całe otoczenie sprawiało wrażenie bardzo opustoszałego.

Westchnęłam ciężko, gdy przeszedł mnie nie przyjemny dreszcz. Wiatr był niemiłosiernie zimny, co sprawiało, że było o wiele zimniej niż wskazywał termometr.

Harry jak mały dzieciak biegał dookoła drzew i cieszył się zimową pogodą. Uśmiech na jego twarzy był na tyle zaraźliwy, że nawet ja, pomimo chłodu, uśmiechnęłam się.

-Ella! – krzyknął, podbiegając bliżej. – Skarbie, dlaczego nie bawisz się ze mną? Jest taka cudowna pogoda.

-Zimno mi. – oznajmiłam, oferując mu delikatny uśmiech.

-Nic nowego. – zaśmiał się. – Przecież mówiłem ci, żebyś ciepło się ubrała.

-Tak zrobiłam! – odpowiedziałam od razu, nie wyciągając rąk z kieszeni płaszczu. – Mam na sobie bluzkę na długi rękaw, sweter. Nawet grube rajstopy założyłam pod spodnie!

-Widocznie trzeba było założyć, więcej ubrań. – powiedział, z politowaniem kręcąc głową. – Oj El, ty się nigdy nie nauczysz.

-Jak to jest, że tobie nigdy nie jest zimno? – zapytałam, udając naburmuszenie.

-Ogrzewa mnie miłość do ciebie. – oznajmił, uśmiechając się uwodzicielsko.

-Pytam poważnie. – zaśmiałam się, odpychając go w tył, powodując tym samym, że wylądował na śniegu.

Oh! Nie zapomnijmy dodać, że zdążył pociągnąć mnie ze sobą.

-Harry! – pisnęłam, gdy poczułam jak zimny śnieg moczy moje ubrania. – Zapłacisz mi za to!

-Oj daj spokój! – nie mógł opanować śmiechu. Ale nic dziwnego; zapewne wyglądałam jak mały bałwanek.

Dłońmi zaczęłam strzepywać pozostałości białego puchu z ubrań, a gdy tylko odwróciłam wzrok w jego stronę zobaczyłam jego poważny wyraz twarzy.

-Ella, ile razy można ci powtarzać? – zapytał, wstając i podchodząc bliżej mnie. – Kiedy nauczysz się nosisz te cholerne rękawiczki?

-Dobrze wiesz, że ja wiecznie je gubię, a jeśli tak nie jest to zapominam je ze sobą zabierać. – tłumaczyłam się jak mała dziewczynka, która została przyłapana na wyjadaniu ciastek.

-Doskonale w taki razie! – uśmiechnął się nagle. Ten człowiek ma swoje humorki. – Wiem co dostaniesz w te święta. – uniosłam jedną brew do góry, nie spodziewając się tego wyznania.

-Kupię ci rękawiczki połączone sznurkiem i które można przyczepić do kurtki. – wyszczerzył się podekscytowany na co tylko się zaśmiałam.

Moment później podawał mi jedną jego rękawiczkę, polecając mi, żebym założyła ją na prawą dłoń. Od razu wykonałam jego polecenie i spojrzałam na niego.

On następnie splótł jego prawą dłoń z moją lewą i schował je obie do kieszeni jego kurtki.

-Muszę dbać o mojego zmarzlucha, prawda? – zadał retoryczne pytanie i złożył słodki pocałunek na moich wargach.”

Mimo, że wtedy było mi tak cholernie zimno ja dobrze wspominam ten dzień. Powtórzyłabym go chętnie jeszcze kilkaset razy. Mogłabym dostawać od niego reprymendy, byleby to Harry mi je dawał. Nie wyobrażam sobie nikogo innego na jego miejscu.

Teraz mogę ci powiedzieć, że w końcu weszło mi w nawyk noszenie rękawiczek i nie ruszam się bez nich z domu. Jednak co zawsze było lepsze od nich jest teraz daleko stąd. Jego dłonie. Dałabym wszystko, bym mogła znów przejść się z nim ośnieżoną alejką i poczuć ciepło jego dłoni.

**

Heloł :) mam nadzieję, że wam się podobało x

Oh i pragnę ogłosić, że jesteśmy już w połowie tego opowiadania :)

twelve wishes // h.s.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz