Tenth wish: Box of chocolates

1.7K 185 11
                                    

Pudełko czekoladek

„Od zawsze uwielbiałam czekoladę. Mogłabym ją jeść naprawdę ogromnymi ilościami, nie zważając na to, że później czułam się jak wielkie drzewo kakaowe i okropnie mnie potem muliło. Czekoladzie mogłabym wybaczyć wszystko.

Gdybym mogła tylko wziąć z nią ślub...

-Co tam masz dobrego? - zapytał Harry, który wyszedł nagle z kuchni i postanowił dołączyć do mnie na kanapie. Moim automatycznym odruchem było ukrycie mojego czekoladowego Mikołaja. To nie tak, że byłam samolubna. Nie! Kochałam się dzielić z innymi, ale tutaj w grę wchodziła czekolada - moja jedyna i nie powtarzalna miłość...poza Harry'm oczywiście.

-Nic. - odpowiedziała od razu, udając, że jestem skupiona na oglądaniu.

-Przecież widzę, że coś chowasz. - zaśmiał się, opierając się wygodnie o oparcie sofy.

-Wcale nie. - broniłam się, momentalnie odwracając twarz w jego stronę. To był ogromny błąd.

-A ta plama z czekolady w kąciku twoich to też nic? - zapytał, z uśmiechem ścierając plamę. -Chyba wpadłaś, kochanie. - po raz kolejny się zaśmiał, rozczulając moje serce. Jego śmiech był najpiękniejszą symfonią.

-Daj mi trochę. - powiedział nagle, a moje oczy rozszerzyły się w terrorze.

-No nie bądź taka. - dodał, widząc wyraz mojej twarzy.

-Ale to wcale nie j-jest dobre! - próbowałam się wymigać. - Przez przypadek kupiłam wyrób czekolado podobny, a wiesz jak to świństwo smakuje.

-Po pierwsze, ty zawsze sprawdzasz co jest napisane na odwrocie produktu. Po drugie, nie jadłabyś tego i po trzecie, gdyby tak faktycznie było oddałabyś mi całość bez wahania. - przełknęłam ciężko ślinę, gdy to powiedział. Cholera, zbyt dobrze mnie znał.

-Obiecuję, że jutro ci odkupię. - moje oczy zaświeciły się z radości. Wiedziałam, że nie kłamał. On nigdy nie ważyłby się złamać jego obietnicy.

Moment później poczułam jak zaczyna składać pocałunki na mojej twarzy. Obsypał nimi obydwa moje policzki za każdym razem zbliżając się bardziej do moich ust. Sekundy później wpił się w moje wargi, delikatnie ssąc jedną z nich (A/N: to chyba raczej logiczne, że chodzi mi tu o dolną wargę :) ). Jęknęłam w jego usta, sygnalizując mu, że jest przyjemne to co robi.

-Trzeba był tak od razu, a oddałabym ci nawet połowę. - uśmiechnęłam się do niego, podsuwając mu czekoladową figurkę.

Harry patrzył się jeszcze przez chwilę, próbując unormować swój oddech po naszym długim i dosłownie zapierającym dech w piersiach pocałunku.

-Teraz wolę coś innego. - powiedział, po raz kolejny łącząc nasze wargi."

Tak jak obiecał następnego dnia przyniósł mi całe pudełko wypełnione czekoladkami, mimo, że nie zjadł ani grama mojej czekoladowej figurki.

Oh, mój drogi Mikołaju, on tak dobrze całował. Każdy nasz pocałunek był nie zapomniany i wręcz idealny. Gdybym musiała wybrać pomiędzy oddychaniem, a całowaniem jego od razu wybrałabym to drugie.

Gdybym tylko wiedziała, że opuści mnie na tak długo oddałabym mu każdą czekoladę jaką zjadłam. Zrobiłabym to.

Oh, i najważniejsze! Oddałabym każdy gram czekolady za to by móc chociaż raz poczuć ponownie jego słodkie wargi na moich. Dałabym wszystko, by móc znów go pocałować.

***

Mam nadzieję, że wam się podobało. Piszcie o myślicie :) x

Oh! I jeśli ktoś chciałby wiedzieć jak wyglądam to mogę podać wam mojego ig. Tylko prywatnie ;)

Wgl to jeśli chcecie po prostu ze mną popisać to piszcie na tablicy lub w wiadomościach prywatnych. Ja nie gryzę :) x

twelve wishes // h.s.Where stories live. Discover now