- This is me, this is my song!
Właśnie wracaliśmy z imprezy. Tak, znowu z imprezy. Pijany Michał włączył w Uberze Mata Montana i przekonywał niemówiącego po polsku kierowcę, że to on jest wykonawcą. Dodatkowo nagrywał to wszystko na swój telefon.
- What?
- I'm singing, this is my song...
- Oh really? Really you? - dopytywał mężczyzna.
- Yeah, yeah.
- Your song?
- This is my song, yeah.
- Michał, możesz ciszej? - mruknęłam, opierając głowę na jego ramieniu.
- Tak - odparł.
Przez resztę drogi powrotnej siedzieliśmy w ciszy. Szumiało mi w głowie. Zmrużyłam oczy i zaciągnęłam się zapachem jego perfum. Po chwili poczułam, jak chłopak delikatnie uderza swoimi palcami w moje udo, wystukując jakąś melodie. Uśmiechnęłam się słabo.
- Wstawaj - szepnął - Już jesteśmy.
- Thank you, good night - odparłam, wysiadając z pojazdu i zaczynajac szukać kluczy w torebce - Kurwa, Michał pomóż mi, proszę.
- Aż tak? - spytał, chwytając do ręki pęk kluczy i wkładając jeden z nich w zamek.
- Mhy - mruknęłam słabo - W głowie mi się kręci.
- Coś ty wypiła? - zaśmiał się.
- To raczej przez tą durną sziszę...
- Może, dobra chodź - chwycił mnie pod ramię i wprowadził do windy.
- Wiesz co?
- Co?
- Bardzo dobrze sobie radzimy, jak na podpitą parkę - zaśmiałam się.
- Chyba najebaną - na jego twarzy również pojawił się uśmiech - Dobra, uwaga, zrób większy krok...
***
- Halo? - odparłam ziewając.
Właśnie z błogiego snu wybudził mnie dzwoniący telefon. Nie miałam pojęcia, która godzina, lecz za oknem było jasno. Jedyne co wiedziałam to to, że moja głowa już mnie nie bolała.
- Czemu cię nie było? - usłyszałam po drugiej stronie głos Filipa.
- Gdzie?
- Na naszych zajęciach grupowych? Dziś o 10 na Zoomie...
- Zaspałam - odparłam beztrosko - Co mam zrobić?
- Już nic. Zrobiłem za ciebie - rzucił - Ale Marcela powiedz mi, wszystko okej u ciebie?
- Jasne, tylko byłam u znajomych...
- Znowu się schlałaś?
- Jakie znowu? - lekko podniosłam głos.
- I jak zwykle napewno on cię do tego namówił...
- Jestem dorosła, nikt mnie nie namawia - przewróciłam oczami - I dobra, przyznaje się, teraz mam super kaca, ale mogłeś wcześniej zadzwonić to bym zrobiła z wami tą prace...
- Najebana Marcelina nie byłaby nam do niczego potrzebna - odparł - Za to bardzo tęsknie za twoją nie imprezującą wersją...
- Nie ma żadnych wersji Filip! Ja jestem jedna i kurde będę robić co mi się podoba.
- Co się dzieje? - zapytał leżący tuż obok mnie Michał.
- O, ten to pewnie jest dalej najebany. Chyba w życiu nie widziałem, żeby był trzeźwy...
CZYTASZ
Raz się żyje | MATA
FanfictionSpędzająca każdą wolną chwilę nad książkami, studentka prawa Marcelina za namową przyjaciółki postanawia zaszaleć i pójść na słynne warszawskie schodki... • 03.04.20 ~ 20.07.20