Obudziłam się z potwornym bólem głowy. Dodatkowo wszystko mi wirowało. Miałam wrażenie, że zaraz zwymiotuje, chociaż nie miałam już czym, bo nie pamiętałam kiedy ostatnio jadłam. Rozejrzałam się po pokoju i utwierdziłam się w przekonaniu, że jest to moja własna sypialnia. Spojrzałam w bok i nie zauważyłam rozwalonego Michała na łóżku. Powoli podniosłam się z materaca i wyszłam z pokoju. Chłopak siedział na kanapie i jadł jajecznicę jednocześnie przeglądając coś na telefonie. Usiadłam koło niego.
- Masz, już trochę zimne - mruknął podsuwając mi pod twarz talerz.
- Nie jestem w stanie nic przełknąć - odparłam cicho.
- Trzeba było nie ćpać! Kurwa, Marcela serio? Musiałaś? Musiałaś to zrobić?
- Ciszej błagam cię - złapałam się palcami za bolące skronie - I miałam powód, rozumiesz to?
- Nie zdradziłem cię.
- Nie rób ze mnie debilki - teraz ja też podniosłam głos - To, że ona cię pocałowała, a nie ty ją cię nie usprawiedliwia.
Schował twarz w dłoniach i siedział tak przez chwile. Milczeliśmy. Ta cisza była okropnie niezręczna, więc musiałam w końcu ją przerwać.
- Jak czekasz na przeprosiny to się nie doczekasz - powiedziałam - Wzięłam extazy, bo mnie zdradziłeś...
- Nie zdradziłem.
- Michał, kurwa mać! Poczułam się zdradzona, ta informacja powinna ci wystarczyć.
- A może ja też się poczułem zdradzony? - wypalił nagle.
- Co znowu zrobiłam?
- Jak cię widzę w objęciach Janka... Jak widzę jaka jesteś z nim szczęśliwa, jak się śmiejesz z jego żartów! Kurwa, jak tańczyliście na tej cholernej barce to aż mnie skręcało w środku!
- To dlatego, że jesteś pieprzonym zazdrośnikiem!
- Ty jesteś zazdrośnicą - odparł - Cały czas byłaś zazdrosna o Klaudię.
- I myliłam się? Oczywiście, że nie - fuknęłam - Już dawno mówiłam ci, że ta suka się do ciebie klei...
- Możesz jej nie wyzywać? Dobrze wiesz, ile dla mnie robi w pracy.
- A ile poza nią? Może to wszystko trwa dłużej i to wcale nie był wasz pierwszy pocałunek? - rozpłakałam się na dobre.
- Czy ty siebie słyszysz? I czy uważasz, że byłbym w stanie cię zdradzić?
- Nie wiem - mruknęłam.
- Dobra świetnie... Dobrze wiedzieć, za kogo mnie masz - powiedział, przewracając oczami.
Znów zapanowała ta cholerna cisza, której tak nienawidziłam.
- Mogę się wyprowadzić - powiedział już spokojnym głosem - Spakuje się i za pół godziny mnie nie ma.
- I gdzie pójdziesz? - pociągnęłam nosem.
- Do Krzyśka, a ostatecznie wrócę do rodziców... Nie wiem, może coś wynajmę? Daleko od centrum, żeby nie spotkać cię na ulicy i nie zepsuć ci całego dnia...
- Nie pierdol - przerwałam mu - Nigdzie nie idziesz.
Spojrzał na mnie zdziwionym wzrokiem. Na jego twarzy malował się smutek, ale było widać również zmęczenie. Podkrążone, przekrwione oczy,
jednodniowy zarost i spierzchnięte usta.- Musisz być ze mną szczery Michał - powiedziałam.
- Jestem cały czas...
- Wiecznie mi czegoś nie mówisz i później wychodzę na idiotkę, ale nie o tym mowa... Czy czułeś lub czujesz cokolwiek do Klaudii? Szczerze.
CZYTASZ
Raz się żyje | MATA
FanfictionSpędzająca każdą wolną chwilę nad książkami, studentka prawa Marcelina za namową przyjaciółki postanawia zaszaleć i pójść na słynne warszawskie schodki... • 03.04.20 ~ 20.07.20