{3}Historia

416 20 2
                                    

Skoro on robił takie coś, Dream też to teraz robi, a każdy wie, że siedziba Star Sanses, jest w DreamTale, więc muszę tylko poszukać dobrego okna...otworzyłem portal, super! Przed siedzibę się tepnąłem od razu. Dobra, teraz szukać jakiegoś latającego proszku...Jest! Okno na samej górze, na prawo. Szybko się tepnąłem i zakryłem Dream usta, aby nic nie mówił. Ale krzyczał mi przez rękę.
- Spokojnie! Nie jestem tu ze złych powodów.
D - Ta jasne.
- Chodzi o twojego brata.
D - A, to wtedy jasne, chodź.
Poklepał miejsce obok siebie.
- Wiem już że to Nightmare jest twoim bratem i sam mi to przyznał, gdy znalazłem więcej dowodów, chciałem aby powiedział mi resztę, ale powiedział że mam się "skądś" dowiedzieć, on nic mi nie powie, więc jestem u ciebie.

D - Wiesz, nie dziwie mu się, skąd się dowiedziałeś?
- Znalazłem wasze zdjęcie, widziałem jego odbicie w wodzie i gdy dzisiaj zostawił otwarty pokój, wlazłem tam i coś tam dziwnego robił, takie coś jak ty nie więcej.
D - Aha, nie wiedziałem że w wodzie ma inne odbicie, jednakże jakbyś chciał wiedzieć, tworzył koszmary.
Opowiem ci może to wszystko od samego początku. Nightmare i ja jak wiesz jesteśmy braćmi, koszmar jest miły, sympatyczny i uprzejmy, no ale każdy go popychał, kopał, rzucał w niego czymś, a dlatego że tworzył koszmary, sprawiał ze na świecie istnieją nieszczęścia, ale tak musi być. Inaczej na świecie zapanowałby chaos, jakby nie było dobrej lub złej strony. Nikt nie był dla niego przyjacielem, oprócz mnie, jako koszmar jest bezbronny, jako Nightmare, jest silny i praktycznie nie do zatrzymania, ludzie i potwory z całego świata, przyjeżdżali aby zjeść jabłko z drzewa, ale z mojej strony oczywoście, chcieli mieć szczęście w życiu, a nie pecha. Nightmare mógł jeść moje jabłka, ale nie mógł swoich, owoce z drugiej strony drzewa zawsze spadały i znikały.

Jak któryś z ochotników chciał spróbować jabłka ze strony Nightmare, miał w każdej możliwej sytuacji wypadek. Nightmare nie zmyślił sobie imienia, bo to imię oznacza "koszmar". Chcąc zabrać nie szczęścia tego świata i zebrać je na siebie tak, aby on miał wieczne nie szczęście a ludzie i potwory byli szczęśliwi, przeczytał w starych księgach, że musi to jabłko ze swojego drzewa zjeść, ale zmienił się w tego "gluta" jest teraz bazuczuciowy i bez litościwy dla innych, oprócz mnie, ale to nic nie pomogło a tylko pogorszyło sprawę, nieszczęść jest tyle samo, a sam Koszmar przepełniony jest złymi emocjami, teraz lubi widzieć strach i cierpienie u innych, teraz sprawia mu to radość. Nigdy w bitwie ze sobą nie walczymy, złożyłem mu obietnice że nie powiem nikomu gdzie jest, dopóki nie wymyśle sposobu, aby znowu był normalny.

- Łoł...wiesz....nie wiem co powiedzieć...no ale współczuje mu strasznie...chciał dobrze dla wszystkich.
D - Tak...mój brat jest dobry...
- Wiesz...ja lepiej pójdę już spać...dzięki że chciałeś mi to opowiedzieć.
D - Ta....nie ma za co...
- Pa.
Otworzyłem portal i wszedłem do mojego pokoju.
Położyłem się spać.

{Rano} 7:16
Dziwne, nie miałem koszmarów dzisiaj w nocy, a przez niego miałem prawie codziennie...to pewnie też nie jego wina...pójdę do niego.
E - Heya, yup.
- Cześć, co chcesz?
E - Siedzisz cały czas w pokoju, przyszłem, sory że cie tak unikałem.
- Nie dziwie się, wkurzałem cie.
E - Ta, wiesz może coś więcej o tej sprawie?
Wiadomo że chce się pogodzić przez ciekawość, woli mieć mnie za przyjaciela bo wiem chyba najwięcej ze wszystkich tutaj razem wziętych. Tak czy inaczej nic mu nie powiem.
Zwłaszcza że Nighty ma moje słowo, a chyba bardziej go polubiłem.
- Nie, nie wiem nic więcej.
E - A szkoda, idziesz na śniadanie?
- Nie wiem, może przyde potem.
E - Dobra, pa, daj znać jak będziesz coś więcej wiedzieć.
- Pa.............dzbanie.
Zanim to powiedziałem, czekałem aż się tepnie. Teraz serio idę do Nighta.

Może...jakimś cudem ja pomoge?
Dzisiaj jak zwykle za pół godziny, Nightmare wygłosi na sali zadania i misje. Tak akurat po śniadaniu, wiec zdąże przed. Tepnąłem się przed jego biuro. Zapukałem.
N - Wejdź proszę.
Wszedłem.
- Ym...szefie?
N - Tak?
- Mówiłeś że od ciebie sie nie dowiem, ale dowiedziałem się od twojego brata, poszłem wczoraj do niego...no i powiedział mi wszytko.
N - Ech.
- Chciałem zapytać jeszcze...czy może ja bym mógł jakoś pomóc?
N - Co ci tak zależy? Dręcze was i poganiam, a ty kurde chcesz mi pomóc.
- No...tak....jakoś...
No nie mogę mu powiedzieć czemu mi na nim zależy...
N - Niemożesz nic zrobić, ta sprawa po pierwsze jest utajniona między nami, po drugie mamy tajemnice zawodowe, nie mogę ci mówić wszytkiego, nawet jakbym chciał, niemożemy.

- Ta, rozumiem.
N - I tak dziękuje...
- Za co?
N - Za to że jako jedyny martwisz się moim zachowaniem.
- Nie ma za co, ide już na dół.
{Sala} 12:15
N - Dobra, dzisiaj zadania będą bardziej skomplikowane z jednego powodu, jasna strona chyba coś kombinuje, większość z was będzie w Underswap, żeby wam nikt nie przeszkadzał, chodzicie dwójkami lub większą ilością. W-
I zemdlał, tak po prostu...szybko kilka osób razem ze mną podbiegły do niego, leżał tak chwile aż jakby ta jego czarna maź spłynęła z niego...eeehe....
Obudził się.
K - Co się stało? I po holere tu stoicie?
Wszyscy razem ze mną patrzeli osłupieni...ja już trochę mniej.

K - Co wam jest?
H - Raczej co tobie jest?! Ty byłeś koszmarem?!
K - Co?!
- Nie chce cie martwić, ale chyba znów jesteś jak kiedyś.
K - Nie podchodźcie do mnie!
No tak, Dream mówił że jest bezbronny.
- Mogę im to powiedzieć?
K - Ech...dobra.
- Dobra, słuchajcie.
{Sala} 12:43
Wszyscy nadal osłupienii, już im wszytko powiedziałem.
E - Eeee....ale czemu nam nie powiedziałeś? Dużo razy temat schodził na tą stronę.
K - Nie mogłem, pewnie każdy prędzej czy później powiedział by o tym komuś. Dream prawdopodobnie znalazł sposób aby mnie odmienić.
Muszę do niego iść!

Koszmar PoV
Otworzyłem portal i przez niego przeszłem. Drzewo stało na swym miejscu, całe i zdrowe, ja czuje się bardzo dobrze, Dream...właśnie, jakąś postać, ciemna postać, siedziała na drzewie, podszedłem do niej.
- Kim jesteś? Wiesz że do tego drzewa ma dostęp tylko rodzina kró-
D - Witaj braciszku~ Wiesz jedynym sposobem aby cie uratować była zmiana mnie, a mi to pasuje, możesz się cieszyć zeszłym życiem, teraz ja będę mieć przewagę, ale nie będę z wami, ale teraz ty musisz zająć się "szczęściem" innych, heh. Życzę "powodzenia" bracie, hahaha.

✞︎𝕻𝖊𝖜𝖓𝖆...h̶i̶s̶t̶o̶r̶i̶a̶⌫ ᯽𝔨𝔦𝔩𝔩𝔢𝔯𝖒𝖆𝖗𝖊♡︎حيث تعيش القصص. اكتشف الآن