{12}

248 12 1
                                    

Teleportowałem się pod drzwi pokoju Huntera.
- E, ziomek, masz godziny do Underswap 7 - 10 a do AU jakiego chcesz, 20 - 23, ja muszę lecieć po mam do siódmej czas.

H - Dobra, Pa.

- No dobra, robotę czas zacząć. Dancetale....hmmmm.....chyba nigdy tu nie byłem - mówiąc to, otworzyłem portal do tego AU.

Przeszłem i zobaczyłem AU jak każde, ale potwory miały na sobie takie...dziwne stroje, jakbky do tańca? A buty jak do baletu...e- zdziwiło mnie to trochę...rozejrze się po tym. Tepnąłem się pod dom tutejszego Sansa, no chyba że tu nie mieszka, ale w to wątpie. Chciałem zobaczyć jak wygląda, spojrzałem przez okno. Na kanapie siedział szkielet w niebieskiej bluzie i miał na głowie niebieski kaptur...hmm wygląda trochę jak Dust, ale ma inny kaptur i nie należy do złych. Obok zobaczyłem Frisk, co mnie trochę zbiło z tropu, bo pamiętam o mojej Frisk...no ale dobra, człowiek miał spódniczkę aka prima balerina i baletki (dobra ludzie nie wiem jak te buty się nazywają). Hmmm ciekawie, a teraz pora się zabawić.

*Skip Time*
No i ładnie. Nagle za mną teleportował się Sans z tego AU.

- Ilu was jeszcze tu przyjdzie?! Nie możecie dać nam spokoju?!

- Sorry ziomuś, taka robota, nie próbuj mnie uderzyć, nie dasz rady, jesteśmy jak kukiełki, wyczwiczeni do bólu. Mógłbym cię łatwo zabić, ale nie na tym polega moja praca, także nie mogę tego zrobić, chyba że w obronie własnej, mogę także wezwać tu kilku moich kolegów, aby mi pomogli jakbyś się jednak okazał sprytny.

- Ale po co wam to wogule?

- Ja tylko wykonuje polecone mi zadanie, nie wzruszy mnie widok czyjejś śmierci. A po co? To sprawy królewskie.

- To dla kogo chociaż służysz?!

- A to jest tajemnica zawodowa.

- Dobra, ale może zrobisz chociaż wyjątek dla naszego świata?

- Pff, nie sory, heh. Jak już mówiłem chyba ze dwa razy, wykonuje tylko zadanie, nie ja decyduje.

- Dobra, więc...trzeba inaczej to rozegrać.

- Hah, żeby nie było że nie ostrzegałem, tak wogule, każdy próbuje mnie zabić, jesteście tacy sami.
Pstryknąłem tylko palcami i za mną pojawił się Dust i Horror.

- No to co powiesz teraz? Mam jeszcze kogoś tu fatygować?

- Ech...odpuszcze sobie...

- No i żebyś nie próbował do mnie podchodzić.

- Dzięki, możecie iść.

Ale jednak typek okazał się sprytny, bo tego się nie spodziewałem, próbował przebić mnie kością.

- Słuchaj typie...denerwujesz mnie. Jak nie chcesz mieć problemów, spadaj stąd.

- Nie będę mieć problemów z samym tobą.

- Pff, jak chcesz. Może się założymy?

- O co?

- Jak wygrasz - uprosze szefa o zostawienie tego świata, akurat mam z nim dobre kontakty, jednak jak ja wygram, zostawisz naszych w spokoju, nie będziesz ich ruszał ani atakował.

- Zgoda.

*Jakiś czas później*

- Ech...tak nudno że spać mi się chce.

- Kim ty jesteś że masz tyle siły?! Każdy Sans ma limit!

- No każdy ma, ja mam wyższy, haha.

- Wiesz jaką Frisk ma dusze prawda?

- Co od niej chcesz?!

- Nic, po prostu niektórzy także mają determinację. Sam byś ją miał gdybyś zabił najbliższych.

- Nie zabije! Co ci strzeliło do głowy?! I po holere mi to mówisz?!

- Gadasz z osobą, do której powinieneś mieć więcej szacunku, bo mogę cię wykończyć, a po drugie, kto ci powiedział że jestem normalny? Oj uwież~ Strzeliło mi coś do głowy.
Mówię ci to po to abyś się zastanowił nad sobą i nigdy nie popełnił błędu który zawsze możesz zrobić.

- Nie wpadł bym nigdy na taki pomysł pojebańcu!

- Oho, ale mi dużo dają te przezwiska, heh. Słuchaj, nie ważne co się stanie, nigdy nikogo z najbliższych nie zabijaj, to cię zgubi, a teraz trzymaj się!

- Dziwny typ.

- Aż tak źle ze mną nie jest.

- Mhm.

- No dobra, ale nieważne jak bardzo weźniesz to za ważne, nie zabijaj nikogo.

- Ta, zrozumiałem...

- Wiem że to może wydawać się dziwne, że ci i innym to mówie, ale uwież, pierwsze wiem jak to jest, drugie, jestem walnięty.

- Ta, to miałem na myśli...

- Nie dziewie się, sam bym tak pomyślał na twoim miejscu.

- Chociaż dziękuje, czuje się jakby trochę lepiej...

- No i o to chodzi! Proszę bardzo, trzymaj się!

Gdy przechodziłem przez portal, usłyszałem jeszcze ciche:

- Nawzajem.

Nie wiem czemu, ale ostatnio lubię jakoś pomagać rozmową- może dlatego że żadko z kimś rozmawiam...w sensie nie tyle ile przeciętna istota. Ostatnio psycholog się ze mnie robi, może zastąpie kiedyś Reapera, kto wie? Nie no żartuje, nie znajdę się w tej branży. Tak czy inaczej poszłem do pokoju, tylko czekać do 10 i moge już z Hunterem iść.

✞︎𝕻𝖊𝖜𝖓𝖆...h̶i̶s̶t̶o̶r̶i̶a̶⌫ ᯽𝔨𝔦𝔩𝔩𝔢𝔯𝖒𝖆𝖗𝖊♡︎Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz