Epilog.

179 7 0
                                    

3 miesiące później. 

Rose siedziała na granatowym obrotowym fotelu z uśmiechem na twarzy ponieważ fryzjerka wykonywała na jej włosach wysokiego luźnego koka do którego wpięła ślubne ozdoby i puściła parę kręconych pasemek tak aby wyglądała jak najlepiej. Gdy fryzura została skończona makijażystka zaczęła swoją pracę, zrobiła jej piękny makijaż w którym postawiła na usta, to z nich wyciągnęła najwięcej. Po całej części czas przyszedł na Arię i Natalię. Teraz one chciały stać się piękne, lecz nie mogły przyćmić panny młodej. 

- Boisz się? - zapytała Aria.

- Nie. - pokręciła głową. - Dlaczego tam myślisz? 

- Wcześniej na twojej twarzy gościł uśmiech, a teraz go nie ma. 

- Nie, nie. - uśmiechnęła się lekko. - Wszystko jest w porządku. Bardzo się cieszę, ale trochę się obawiam, że nie podołam w roli żony. 

- Wszystko będzie dobrze, do tego można się przyzwyczaić. Spokojnie. - uśmiechnęła się. 

- Nie ma czego się bać. - Natalia pocieszyła dziewczynę. - Wychowaliśmy Jordana, na odpowiedzialnego i mądrego chłopaka. Jeżeli ci się oświadczył, to był pewien swoich słów i przede wszystkim swoich uczuć do ciebie. 

- Naprawdę? 

- Tak. Mogę to potwierdzić z czystym sercem. 

- Dziękuję. - uśmiechnęła się. 

Rose odetchnęła z ulga, podeszła do okna stała tam i po prostu patrzyła przed siebie w dal. Mogła tak stać, i patrzeć. Aż do jej pokoju ktoś zapukał. 

- Kto tam? - zapytała. 

- To ja, twój Tata. Mogę wejść? - zapytał. 

- Proszę. - odwróciła wzrok w stronę drzwi. 

- Pięknie wyglądasz. - powiedział tuląc córkę. 

- Dziękuje, ale nie mam jeszcze na sobie sukni. - wskazała na daną rzecz, która wisiała na wieszaku. 

- Tak. Ja nie chcę przeszkadzać, ale za parę minut musimy być w kościele. 

- Jasne. Dziewczyny pomogą mi się ubrać, i możemy jechać. 

Rose wzięła głęboki oddech, dziewczyny pomogły ubrać się dziewczynie. Gdy skończyły, obie szybko pojechały do kościoła a ona została sama z Ojcem i bratem. Jej suknia była w kształcie litery A miała koronkową zdobioną górę z rękawami na których były haftowane kwiaty, dół sukni był luźno puszczony pokryty koronką i również haftowanymi kwiatami, suknia była zapięta z tyłu na suwak a plecy były częściowo odkryte. Gdy wszystko było gotowe, dziewczyna zeszła na dół i założyła białe szpilki. W pełnym stroju poszła przejrzeć się do lustra, uśmiechając sie do siebie. 

- Mała. - uśmiechnął się Logan. - Wyglądasz niesamowicie! 

- Dziękuję. 

- Gotowa? - zapytał Tata. 

- Tak. 

Rose wraz z Ojcem i Loganem wsiedli do samochodu, droga przebiegła im w ciszy. Dziewczyna nie odzywała się dużo, ale była szczęśliwa. Gdy wysiedli z auta uśmiechnęli się do siebie. Rose stanęła przed wejściem do kościoła, z jej lewej strony stanął Logan a po prawej Bruno. Mężczyźni prowadzili ją do ołtarza, z czego była bardzo zadowolona. 

- Nie pozwólcie mi upaść. - szepnęła do mężczyzn. 

- Nigdy na to nie pozwolę. - powiedział Bruno. 

- Zawsze możesz na mnie liczyć. - uśmiechnął się Logan. 

Gdy muzyka rozbrzmiała Rose uśmiechnęła się do mężczyzn i szli do ołtarza. Jordy stał tyłem, nie chciał jeszcze się odwracać, aby nie wzruszyć się na widok przyszłej żony. Gdy byli bliżej chłopak zdecydował się odwrócić. Zamarł. Rose wyglądała oszałamiająco, nie umiał wyrazić tego jak pięknie dzisiaj wyglądała. 

- Piękna jesteś. - powiedział do dziewczyny. 

- Dziękuję. 

- Jeżeli spadnie jej chodź włos z głowy kiedykolwiek.. - powiedział Bruno. - Żartuję. - uśmiechnął się aby rozluźnić atmosferę. - Życzę wam szczęścia. 

- Dziękuję. - kiwnął głową. 

- Nie skrzywdź jej. - powiedział Logan. 

- Nigdy tego nie zrobię. - uścisnął mu dłoń. 

Ceremonia minęła bardzo dobrze, gdy tylko wyszli z kościoła, na środku stało wielkie pudło Rose i Jordy odwiązali wstążkę a ze środka wydostały się czerwone i białe metaliczne balony w kształcie serc. Po życzeniach które dostali i prezentach para młoda wybrała się na dalszą część wesela, gdzie bawili się do białego rana, a po wszystkim pojechali na wspólną podróż poślubną do ciepłych krajów. 

Koniec! ♥ . 

Będę szczęśliwa jak ktoś to przeczyta, zostawi gwiazdkę i komentarz. Będzie mi miło. Nie chciałam tego trzymać w roboczych, więc udostępniam wszystko. Pisze bo to lubię, może nie mam wielkiego talentu ale to sprawia mi przyjemność :). Jeżeli to czytasz, to będzie mi bardzo miło. Pozdrawiam i zabieram się za wasze książki! <3.

Córka Mafii.Where stories live. Discover now