IV.

1.6K 77 115
                                    


POV Lily

Słońce powoli znikało za horyzontem, a niebo ciemniało. Dokończyłam dorysowywać ostatni szczegół i wyprostowałam się nieco.

-Robi się późno, Lloyd. Powinnam już iść..-zaczęłam.

Lloyd popatrzył za okno.

-Może.. pójdę razem z tobą? Taką porą lepiej nie iść samemu.-zaczął niepewnie.

-Dam radę, Lloyd. O mnie nie musisz się martwić.-zapewniłam-Dotrę do domu w mgnieniu oka.

Potrafiąc teleportować w ciągu kilku sekund mogę znaleźć się w swoim domu.

Chłopak popatrzył na mnie smutno.


POV Lloyda

W ciągu kilku godzin uporaliśmy się ze znaczną częścią projektu i cieszę się, że to właśnie z nią go robię. 

Moi przyjaciele byli poprzydzielani do innych grup i gdyby nauczycielka przydzieliła do mnie kogoś innego.. na przykład Chen'a.. pewnie skończyłoby się na tym, że musiałbym zrobić ten projekt sam.

-Robi się późno, Lloyd. Powinnam już iść..-zaczęła.

Spojrzałem za okno.

Faktycznie robiło się już ciemno.

Było by nierozsądnie gdyby Lily szła sama do domu. Zawsze mogła zaatakować ją Rekinia Armia, a ja nie chciałem by coś się jej stało.

-Może.. pójdę razem z tobą? Taką porą lepiej nie iść samemu.-zacząłem niepewnie.

-Dam radę, Lloyd. O mnie nie musisz się martwić.-zapewniła-Dotrę do domu w mgnieniu oka.

Popatrzyłem na nią smutno. 

No jasne, czemu miałaby iść z synem Garmadona? Na co ja liczyłem? 

-Rozumiem, nadal jestem synem tego gościa co niszczy miasto. 

Spojrzała na mnie, a jej oczy rozszerzyły się z zaskoczenia. Wyciągnęła dłoń, jednak.. na chwilę zamarła lekko ją cofając i patrząc niepewnym wzrokiem jakby zastanawiając się czy to dobry pomysł. Trwało to zaledwie chwilę.. po czym jakby niechętnie opuściła dłoń.

-Ile razy mam Ci powtarzać, że to nie stanowi problemu?-zapytała pocierając ramię.- Wiem, że jesteś dobry. Wierzę w to. Nie obchodzi mnie też co pomyślą inni, gdy zobaczą, że z tobą idę.  Jeśli tak bardzo Ci zależy.. możesz ze mną iść. Po prostu.. znam swoje możliwości i wiem, że samemu dam radę iść szybciej.-wzięła kartkę i szybko coś napisała- Obiecuję, że za piętnaście minut będę w domu.

Pomyślałem chwilę. W zasadzie.. Mogę iść za nią jako zielony ninja. 

Nie powinna mnie zauważyć, a ja będę mógł się upewnić, że nic jej nie grozi.

-W porządku. Skoro tak będzie szybciej.-westchnąłem- Tylko uważaj na siebie, dobrze?

-O mnie się nie martw.-rzuciła z uśmiechem wychodząc z mojego domu.-Do zobaczenia.

Popatrzyłem na karteczkę, którą mi dała i dostrzegłem szereg cyferek.


,,To mój numer telefonu ^^

Musimy jakoś się kontaktować, prawda? ;)

Lil''


Wiem, kim jesteś | Trylogia Kreatywności Tom I | NINJAGO ❁Onde histórias criam vida. Descubra agora