23

903 76 44
                                    

gwiazdki i komentarze mile widziane xx

Po długiej i w większości wyboistej drodze w nieznane pojazd wreszcie się zatrzymał. Nadal nie wiedziałem gdzie się znajduję, dopóki jeden z gangsterów się nie odezwał.

- Witamy w skromnych progach rezydencji Walkerów. Mam nadzieję, że pobyt tutaj ci się spodoba - parsknął żartobliwie, wykrzywiając usta w ironicznym uśmiechu. 

Wtedy dwóch innych mężczyzn wywlekło mnie z zatęchłej furgonetki i trzymając mnie kurczowo za ramiona, zaprowadzili mnie do budynku. Jeśli mam być szczery, posiadłość ta dorównywała swoimi rozmiarami do tej należącej do chłopaków, ale wystrój w środku był po prostu tandetny. Jeśli mam tutaj spędzić resztę swoich dni, to mógłbym chociaż zaprojektować lepsze wnętrze. Poza tym... kto trzyma zakładnika w domu? Bardziej spodziewałem się jakiegoś opuszczonego magazynu czy fabryki. 

Kolejną rzeczą, która mnie zaskoczyła było to, że mężczyźni nie zaprowadzili mnie do piwnicy, tak jak na początku zakładałem, tylko na poddasze. Po drodze dostrzegłem wiele kartonów ustawionych jeden na drugim. Domyśliłem się, że w środku mogą być narkotyki i jakoś specjalnie mnie to nie dziwiło. W domu chłopaków takie rzeczy były przechowywane w specjalnych pomieszczeniach, a nie stały tak na widoku. W końcu dotarliśmy do najwyższej kondygnacji. Tam znajdowały się trzy pomieszczenia, a ja trafiłem do jednego z nich. Drzwi były poobdzierane, stare i brzydkie, podobnie jak cały pokój. Nie było tutaj nic, żadnych mebli, przedmiotów, za to podłogę pokrywał kurz, a na ścianach i suficie wszędzie wisiały pajęczyny. Zostałem wepchnięty na sam środek pokoju, a obok mnie rzucono jakiś brudny materac. Nawet nie raczyli mnie rozwiązać!

- Masz być cicho, bo jak nie... ostro tego pożałujesz, gówniarzu - warknął Walker i wyszedł razem ze swoimi uzbrojonymi osiłkami, trzaskając drzwiami. Po chwili usłyszałem jeszcze jak zamyka je na klucz, a odgłosy kroków ucichły.

Zostałem sam. I co ja mam zrobić? Jak mogę pomóc Louisowi będąc związany i zamknięty tutaj niczym Fiona w najwyższej komnacie najwyższej wieży, strzeżona przez złego smoka? Najwidoczniej w mojej bajce złym smokiem był Walker i jego gang. Bałem się nawet pomyśleć, co oni w ogóle knują.

Czyli tak to wygląda między gangami? Zamiast przeprowadzić jakieś negocjacje, spróbować się dogadać, to jak dzieci porywają się nawzajem dla okupu, grożą sobie i robią jeszcze gorsze rzeczy? I w tym wszystkim znalazłem się ja, zwykły lekarz.

Sam tego chciałeś, Harry.

Racja. To był mój wybór. Wiedziałem, że po pomocy w ucieczce z więzienia nic nie będzie już takie samo, a związek z Louisem nie należy do normalnych związków - od samego początku był obarczony dużym ryzykiem, a ja się na to zgodziłem, bo moje uczucia były silniejsze od jakichś tam myśli o groźnych gangsterach, którzy zechcą mnie wykorzystać, aby zemścić się na Louisie.

Powoli podniosłem się z podłogi i usiadłem na tym obskurnym materacu. Zamknąłem oczy i biorąc głęboki wdech, próbowałem się uspokoić, jednak to wcale nie było takie proste. Strach robił swoje i co chwilę podsuwał mi najczerniejsze scenariusze tego, co Walker może zrobić Louisowi. Moje serce momentalnie zaczynało bić mocniej, a w piersi brakowało mi tchu. Zadrżałem przerażony myślą, do czego może być zdolny ten mężczyzna. A ja nie mogłem z tym nic zrobić, siedząc tutaj, zamknięty na klucz i związany. 



LOUIS' POV

Odkąd Harry mnie zostawił, zdążyłem już sięgnąć dna, od którego się potem odbiłem i dokonałem wielkich zmian w swoim życiu. To znaczy nadal jestem przestępcą ścigającym się w nielegalnych wyścigach i prowadzącym handel narkotykami, ale nie miałem tutaj na myśli "zawodowej" przemiany, tylko bardziej osobistą. Poprawiłem swoją kondycję fizyczną poprzez regularne treningi, a także zadbałem o zdrowie psychiczne - częściowo zmieniłem dietę, ograniczyłem fast foody, do tego znacznie mniej piłem. Tylko nadal nie potrafiłem rzucić palenia, to było zbyt silne ode mnie. Cóż, może kiedyś mi się uda. W każdym razie te wszystkie zmiany nawyków przyczyniły się do ogólnej poprawy mojego samopoczucia, a tym samym do szybszego pozbierania się po złamanym sercu. Oczywiście, z takich rzeczy nie da się wyleczyć od tak, od razu, ale z czasem uczysz się żyć na nowo. 

The Prisoner |Larry 2/3 ✓ POPRAWIONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz