ETAP 38

6.5K 213 55
                                    


- Wszystko zaczęło się od tego, że w styczniu tego roku, Sun Zi pojawił się w Mirum Pars – mówił spokojnie.

Hermiona z całej siły powstrzymała się od zadawania pytań. Naprawdę chciała wiedzieć, co skłoniło go do tego, co się stało...

- Po jego odwiedzinach, ojciec oznajmił nam wszystkim, że stary mistrz wygłosił bardzo znaczącą przepowiednie. Jej treść mówiła o tym, że najmądrzejsza czarownica tego pokolenia i najszlachetniejszy czarodziej rodu czystej krwi, są przyszłością świata i razem stworzą coś, co zapewni światu magii pokój i bezpieczeństwo – tłumaczył spokojnie.

Hermiona lekko się zirytowała. Przecież o tym już wiedziała! Nie chciała go jednak ponaglać.

- Ojciec szybko doszedł do wniosku, że najmądrzejszą czarownicą tego pokolenia, nie może być nikt inny, tylko ty. Powiedział o tym Sun Zi, a on kazał cię sprowadzić, mówiąc, że wie, jak sprawdzić, kto będzie tym przepowiedzianym, szlachetnym synem rodu czystej krwi.
Na początku założyłem, że ojciec jakoś dogada się z tym staruszkiem, by i tak wskazał mnie. Potem dotarło do mnie, że Lucjusz liczył na siebie. Sam chciał być tym wybranym.

- Czyli to na pewno nie był podstęp? Wtedy na ceremonii? – upewniła się.

- Nie sądzę... Sun Zi, nie jest ani trochę podatny na wpływy ojca. Myślę, że naprawdę nas sprawdzał – wyjaśnił.

- Co dalej? – spytała sucho.

- Gdy udało mu się ustalić z tobą i Potterem, że w ramach rozejmu, zgodzisz się do nas przenieść, ojciec poprosił mnie do gabinetu. Wtedy też powiedział mi, że to całe ratowanie świata, ma polegać na... - Draco się zawahał – Na spłodzeniu potomka. Czarodzieja, który będzie tak potężny, by zawładnąć wszystkimi...

- Zmyśliłeś to, prawda? – spytała gorzko, czując jak coś boleśnie ściska ją w mostku.

- Nie – odpowiedział cicho.

- Naprawdę myślałeś, że urodzę ci nowego Voldemorta? – zasyczała, zrywając się z kanapy.

Draco też wstał.

- Hermiona... To nie tak!

- Nie? A jak? No dalej! Wyjaśnij mi! – zażądała.

Draco zacisnął usta.

- Przepowiednia mówi tylko o urodzeniu potężnego czarodzieja...To ojciec od razu założył, że warto będzie mieć go po swojej stornie, by przejąć władzę nad światem. Stąd to całe żądanie, byś stała się częścią ugody...

- Poważnie? Planowałeś oddać to dziecko swojemu ojcu, by zrobił z niego despotycznego psychola? – zarzucała mu z pogardą.

- Oczywiście, że nie! – zaprzeczył gwałtownie.

- Więc co planowałeś? Powiedz! Bo wprost umieram z ciekawości!

- Nie zdążyłem niczego zaplanować! – warknął, chowając twarz w dłoniach.

- Och! Ale to, żeby zdjąć ze mnie zaklęcie, to jakoś udało ci się ogarnąć, prawda? – wściekała się.

Draco spojrzał na nią i podszedł do niej szybko.
Wstrzymała oddech, gdy stanął tuż przed nią.

- Gdy miesiąc temu, okazało się, że nie jesteś w ciąży, wezwał mnie do siebie – wyszeptał.

Hermiona mimowolnie przypomniała sobie, jak poczuła ciepło na wardze, a Draco skłamał wtedy, że uderzył się drzwiami.

- Groził ci? – spytała cicho.

- Tak. Tym, że odda cię w łapy Flinta, by to on spełnił powinność spłodzenia potomka, skoro ja nie potrafię... - wyznał gorzko.

Dramione - Rozejm [Zakończone]Where stories live. Discover now