ETAP 39

6.8K 193 19
                                    


Otarła pot z czoła i westchnęła cicho.
Z całego serca nienawidziła porannych nudności, choć pojawiły się u niej ledwo przed kilkoma dniami...
Wstała, by opłukać twarz i umyć zęby.
Dobrze, że dziś była sobota i nie musiała iść do pracy.
Niestety był to też akurat dzień przyjęcia z okazji urodzin Dracona, choć obchodził je on naprawdę dopiero za dwa dni.

Wyszła z łazienki i z ulgą rzuciła się na łóżko.

- Jak się czujesz? – spytał z troską leżący obok niej blondyn, patrząc na nią z niepokojem.

- Jakbym dopiero, co skończyła rzygać! – warknęła.

Draco nic nie odpowiedział, tylko westchnął cicho.

- Przepraszam. Sama nie wiem skąd we mnie ta złość – przyznała, dotykając jego przedramienia w geście skruchy.

- Nic się nie stało, skarbie – powiedział splatając ich palce razem.

- Mam nadzieję, że nie oberwiesz kiedyś ode mnie za mocno w hormonowym szale – zaśmiała się pod nosem.

- Zniosę wszystko z godnością! – obiecał z delikatnym uśmiechem.

- Jak dobrze, że Pansy zajęła się przyjęciem... Nie miałabym na to kompletnie siły – narzekała.

- Jak tylko poczujesz się zmęczona, to od razu daj znać, a zaraz wrócimy do komnat! – powiedział szybko.

- Musisz zostać do końca. To twój dzień – przypomniała mu.

- To wykluczone. Nie zostawię cię tutaj samej! – zaznaczył, nieznoszącym sprzeciwu tonem.

- Nie będę sama – Hermiona uśmiechnęła się lekko i położyła dłoń na brzuchu.

- Tym bardziej, was nie zostawię... - wyszeptał, zbliżając się do niej i muskając jej policzek ustami.

- Wieczorami czuje się lepiej, więc pewnie nie ucieknę tak szybko – powiedziała cicho.

- Chciałem cię o coś zapytać... - zaczął.

- Tak? – odwróciła się w jego stronę.

- Może powinniśmy to dziś ogłosić? Będą wszyscy zainteresowani...

Hermiona uśmiechnęła się lekko.

- W sumie to dobry pomysł. Mam małą niespodziankę dla twojego ojca. Chętnie dam mu to na oczach wszystkich.

- Naprawdę nie masz nic przeciwko? – upewnił się.

- I tak już snują domysły, po tym, jak zobaczyli, że nie piję wina do kolacji na ostatnim przyjęciu – westchnęła.

- Pewnie masz rację. Dziś rozwiejemy ich wątpliwości – Draco pochylił się i znów cmoknął ją w policzek, po czym wstał i poszedł do łazienki.

Hermiona westchnęła, nieco zirytowana. Od kiedy okazało się, że jest w ciąży, on obchodził się z nią nadzwyczaj delikatnie. Całował ją i przytulał, ale nigdy nie posunął się dalej. To były już prawie dwa tygodnie. Zaczynała powoli doznawać uczucia frustracji.
Hormony w niej buzowały, a oziębłość męża wcale ich nie studziła...
To nic. Może jeśli dziś golnie sobie z dwa drinki, zrobi się bardziej chętny...?


💢💢💢


Milicenta zaprojektowała dla niej na tę okazję piękną, zwiewną suknię w kolorze mięty. Czuła się w niej niczym księżniczka.
Pansy wpadła, by pomóc upiąć jej włosy i zrobić makijaż.
Właśnie kończyła zapinać bransoletkę, gdy Draco wszedł do sypialni, ubrany już w elegancki czarny garnitur i miętowy krawat.

Dramione - Rozejm [Zakończone]Where stories live. Discover now