Rozdział 1

2.8K 119 27
                                    

⚠ROZDZIAŁ ZAWIERA OPIS SEKSU ORAZ SCEN SEKSUALNYCH⚠

JEŚLI NIE MASZ ODPOWIEDNIEGO WIEKU - NIE CZYTAJ

Zjazd absolwentów trwał w najlepsze. Zdecydowana większość byłych uczniów szalała od kilku godzin na parkiecie. Niekoronowanym królem parkietu był Neville Longbottom, który nie przepuścił żadnego kawałka. Hermiona siedziała przy jednym z okrągłych stolików i popijała słabego drinka. Spoglądała na swoich dawnych szkolnych przyjaciół. Wyglądali na takich szczęśliwych, bez żadnych większych problemów. Młoda kobieta zazdrościła im tej radości życia, która ona sama straciła dawno temu. Bardzo żałowała, że nie ma tutaj z nią rudej, ale nie dziwiła się, że przyjaciółka wolała unikać paru osób. Granger dokończyła drinka i chciała iść po następnego, ale ktoś ją uprzedził i usiadł obok niej.

- Te są o wiele lepsze. – Draco Malfoy postawił przed nią szklankę z kolorowym trunkiem.

- Dzięki. – mruknęła dziewczyna i pociągnęła słomką kilka łyków. – Całkiem smaczny.

- Ma się ten gust. – były Ślizgon wypiął dumnie pierś. – A gdzie Twój cerber? Pozbyłaś się go w końcu?

- Jest na służbowym wyjeździe. – odpowiedziała szczerze Hermiona. Nie wiedząc czemu, przy Malfoy'u czuła się teraz wyjątkowo komfortowo.

- Oczywiście, w końcu jest taką ważną osobistością. – zażartował blondyn, a była Gryfonka nieśmiało zaśmiała się. – Czyli wyrwałaś się ze szponów strażników?

- Na weekend tak.

- Granger, co się z Tobą stało? – zapytał wprost Draco.

- Nie wiem o czym mówisz. – dziewczyna dopiła drinka, a chłopak przywołał dwie kolejne szklanki.

- Dobrze wiesz o czym mówię. Gdzie się podziała ta stara Granger, która rozstawiała wszystkich po kątach i nie dała sobą rządzić? Nudne jest życie bez Twojego wyszczekanego charakterku. Nawet dogryzanie Tobie nie sprawia mi już frajdy, bo wiem, że nie odwarkniesz mi.

- Przykro mi, że Twoje życie zostało pozbawione sensu przez moją skromną osobę. – Hermiona kończyła trzecią kolejkę, ale Draco był już na to przygotowany. – Poza Ronem nie mam nikogo.

- A Ginny?

- Ona ma swoje życie, męża i córkę. Nie mam zamiaru dokładać jej jeszcze swoich problemów. Życie nie jest takie kolorowe, jak nie ma się milionów galeonów na koncie, szefie. Cholera. – Hermiona syknęła z bólu, gdy ostry kawałek szkła zranił ją w dłoń.  Nie zauważyła, że kieliszek, z którego piła był lekko pęknięty.

- Pokaż. – Draco zachował zimną krew i obejrzał ranę byłej Gryfonki. – Na szczęście to tylko zadrapanie. Chociaż dość głębokie. Chodź, musimy to przemyć.

- Gdzie mnie prowadzisz? – zapytała dziewczyna, gdy zeszli do lochów. Hermiona szła chwiejnym krokiem. Nigdy nie miała mocnej głowy do picia. – Skrzydło szpitalne jest w przeciwnym kierunku.

- Wątpię, czy jest otwarte. Widziałem jak Pani Pomfrey rywalizuje z Nevillem w piciu kremowego piwa na czas. Jak chodziłem do Szkoły niedaleko Pokoju Wspólnego Ślizgonów miałem swój prywatny pokój. Poprosiłem skrzaty, żeby go przygotowały na dzisiejszy wieczór. Planuję wrócić do Londynu dopiero jutro.

-Mhmm... – mruknęła dziewczyna. Pokój byłego Ślizgona był, wbrew pozorom, urządzony bardzo gustownie i przytulnie. Kolor zielony i siwy doskonale się ze sobą komponowały. Pokój był przestronnym pomieszczeniem, wyposażonym w podstawowe meble – duże łóżko, szafę, komodę i biurko.

Między nienawiścią a miłością. // Dramione // ZAKOŃCZONEWhere stories live. Discover now