Do porodu został niecały miesiąc. Hermiona siedziała w salonie u Ginny i obie kobiety zajadały się czekoladowymi lodami. Ruda była w piątym miesiącu i spodziewała się chłopca. Blaise i Draco pojechali na jakieś zebranie do San Antonio i mieli wrócić dopiero późnym wieczorem. Dziewczyny postanowiły spędzić ten czas na odpoczynku i ploteczkach. Rozmowę na temat wystroju pokoju dziecięcego przerwał dźwięk SMS w komórce Hermiony.
- Naprawdę, podziwiam Cię, że nauczyłaś Draco korzystać z telefonu.
- Przekonał się, że to szybszy środek komunikacji niż sowy.
-Jak się czują moje Skarby?
- Dobrze, kończymy właśnie jeść lody czekoladowe. - Hermiona wystukała wiadomość na niewielkiej klawiaturze dotykowego telefonu.
- Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że jesteście razem. Draco jest w Ciebie wpatrzony jak w obrazek.
- Uwierz, że ja też jestem szczęśliwa przy nim. Chociaż to ostatnie czego mogłabym się spodziewać.
-To zebranie jest koszmarnie nudne. Blaise śpi od dwóch godzin. Tęsknię za Tobą i za naszym małym urwisem.
- A my za Tobą. Niech śpi biedaczek, przyda mu się zapas snu.
- Planujecie ślub?
- Rozmawialiśmy o tym, ale jeśli już to jest to bardzo odległa przyszłość.
- Nie wiem, czy czytałaś ostatnio Proroka Codziennego. Ron ożenił się z Dafne.
- A to nowina. Ciągnie swój do swego.
- Szkoda mi ich, zarówno Harry'ego i Rona. Uważam, że one czymś ich nafaszerowały. Moja mama mówiła mi kiedyś, że na Pokątnej chodziły plotki o bankructwie ich rodziny. Dlatego Astoria i Dafne chciały wyjść dobrze za mąż, inaczej musiałby pójść do pracy. A wiesz jakie one są chętne do robienia czegokolwiek poza dbaniem o siebie.
- W takim razie czego czepiły się akurat Rona i Harry'ego?
- Bo żaden czarodziej o zdrowych zmysłach nie tknąłby ich kijem przez szmatę. A co tu dopiero mówić o małżeństwie.
- KONIEC! Wracam do was. - Draco, napisał, że zebranie się skończyło i już wracają. Minutę później Smok i Diabeł za pomocą sieci Fiuu wrócili do domu.
- Co jest, Kochanie? – zapytał Draco kilka godzin później, gdy Hermiona nie mogła ułożyć się do snu.
- Jakoś nie mogę zasnąć. Mam wrażenie, że niedługo Arno przyjdzie na świat.
- Odpręż się, do terminu masz jeszcze prawie trzy tygodnie.
- Wiem, ale nic na to nie poradzę. Cieszę się, że jesteś obok.
- Będę zawsze. Kocham Cię.
- I ja Ciebie.
Hermiona posłuchała Draco i postanowiła przestać się przejmować. Do terminu jeszcze było sporo czasu. Zasnęła dość szybko, jednak męczyły ją nieprzyjemne sny. Około drugiej w nocy przebudziła się, bo poczuła silny ból w podbrzuszu. Na początku pomyślała, że to jej się tylko przyśniło, ale po chwili sytuacja się powtórzyła.
- Draco. – potrząsnęła ramieniem chłopaka, ale ten tylko mruknął przez sen:
- Nie, Mionka, nie mamy już truskawek.
-Obudź się, nie chcę truskawek! Poród się zaczyna!
![](https://img.wattpad.com/cover/248279868-288-k962627.jpg)
YOU ARE READING
Między nienawiścią a miłością. // Dramione // ZAKOŃCZONE
FanfictionDraco Malfoy i Hermiona Granger, tak... Słysząc ten duet przychodzi nam na myśl tylko jedno - wieczne kłótnie, wyzwiska i kąśliwe komentarze. Istnieje jednak twierdzenie, że granica mędzy nienawiścią a miłością jest cieńka. Czy jest ono prawdziwe? J...