Rozdział 7

2.4K 105 16
                                    

Następnego dnia rano Hermiona wstała wypoczęta i bardzo zadowolona. W końcu zaczyna nowy rozdział w jej życiu. Wolnym życiu, gdzie nic ani nikt ją nie ogranicza ani nie kontroluje. Umyła się, ubrała w letnią sukienkę i zeszłą na dół, gdzie cała trójka już na nią czekała.

- Mionka, Kochanie! - Ginny rzuciła się jej w ramiona. - Draco nam powiedział! Tak się cieszę, że zdecydowałaś się zostać!

- I dlatego zrobiliśmy Twoje ulubione naleśniki z czekoladą i bananem! - Blaise podstawił dziewczynie pod nos talerz wypełniony po brzegi. Hermiona z uśmiechem powąchała pyszne danie i nagle poczuła, że żołądek zaczyna się jej buntować. Przytknęła rękę do ust i biegiem pognała do najbliżej toalety.

- Co jej się stało? - zapytał Smok.

- Przecież wszystko jest świeże. - zastanawiał się Blaise.

- Poczekajcie tutaj. - Ruda wyszła z kuchni i skierowała się do łazienki, w której jej przyjaciółka wymiotowała. - Hermiona, chcesz czy nie, wchodzę.

Ginny zastała pannę Granger siedzącą przy toalecie z nienaturalnie bladą twarzą.

- Przepraszam, po prostu poczułam zapach czekolady... i zrobiło mi się niedobrze.

- Nie martw się. Nic się nie stało. - Ginny podeszła do przyjaciółki i dotknęła jej czoła. - Nie masz gorączki. Miona, spóźnia Ci się okres?

- Chyba ze dwa dni. - Hermiona poczuła, że zaraz znowu zwymiotuje. Ruda podeszła do białej szafki i zaczęła przeglądać półki. W końcu wyjęła niewielkie, prostokątne pudełeczko.

- Musisz zrobić test ciążowy. I nie patrz tak na mnie. Ja uwielbiam jeść pomarańcze, a jak byłam w ciąży na sam zapach rzygałam jak kot, rób.

Dziesięć minut później dziewczyny siedziały oparte o wannę i czekały na wynik. Hermionie już poprawiły się kolory, ale ciągle źle się czuła.

- Boję się. - wyszeptała. - Jeśli się okaże, że jestem w ciąży to... sama wiesz.

- Ojcem jest Draco?

- Tak. - Hermiona wytarła łzę. - Nie spałam z Ronem dobre pół roku. Ginny, proszę ty sprawdź. - Hermiona próbowała wepchnąć w dłoń Rudej test. Bezskutecznie.

- Mionka, co Ci to da? Im szybciej się dowiesz, tym szybciej podejmiemy decyzję co dalej. No już! Ile kresek widzisz?

Panna Granger bardzo powoli odwróciła test. I rozpłakała się na dobre, gdy zobaczyła dwie, grube krechy. Wszystko stało się jasne...

- Dwie. - wydusiła z siebie i rozpłakała się po raz kolejny. Ruda usiadła obok swojej przyjaciółki i mocno ją objęła.

- Kochana, to wspaniale! Będziesz mamą! Nawet nie wiesz jakie to wspaniałe uczucie, nie ma lepszego na świecie! Nie płacz, to tylko zaszkodzi Twojemu...właściwie to waszemu dziecku.

- O czym Ty mówisz? Malfoy nigdy nie zaakceptuje faktu, że będzie miał ze mną dziecko.

- A skąd wiesz? Pytałaś się go? Hermiona, na Merlina, przestań widzieć wszystko w czarnych kolorach! Sama w ciążę nie zaszłaś! On też miał w tym udział i jako prawdziwy facet powinien wziąć za to odpowiedzialność. A uwierz mi, on jest odpowiedzialny, wiele razy to udowodnił. Jakby tego było mało, Draco ma świetny kontakt z Kate, mała go uwielbia. Myślisz, że taki facet nie chciałby mieć własnego dziecka? Ty też kochasz dzieci, razem możecie stworzyć dla tego maleństwa najlepszą rodzinę na świecie.

- Żeby to zrobić potrzeba miłości.

- A do łóżka poszliście z nienawiści? Nie pieprz mi tu głupot, bo ja uważam, że coś między wami jest. Nie zdajecie sobie jeszcze z tego sprawy, bo jesteście ślepi jak dwa krety!

Między nienawiścią a miłością. // Dramione // ZAKOŃCZONEWhere stories live. Discover now