- Hermiona, chodź pokażę Ci Twój pokój.
- Ale może pomogę Ginny?
- Kochana, nie trzeba. Idź z Blaisem i odpocznij chwilę po podróży. Kate lubi mi pomagać. Prawda, Kochanie? - Ruda zwróciła się do swojej córki.
- Lubię. - dziewczynka nie czekając na mamę pobiegła do kuchni.
- Widzisz? Poza tym, jesteś naszym gościem.
- Chodź, Mionka, z moim kochanym uparciuchem nie wygrasz. Za to wspólnie z naszą córcią przygotowaliśmy dla Ciebie piękny pokój z cudownym widokiem.
Pokój, przeznaczony dla panny Granger, faktycznie okazał się piękny. Śliwkowy kolor ścian idealnie komponował się z białymi meblami. Duże łóżko stało tuż przy oknie. Hermiona miała do dyspozycji także szafę, komodę, pokaźnie zaopatrzoną biblioteczkę, biurko i bujany fotel. Z okna rozpościerał się widok na plażę, bowiem dom młodego małżeństwa ulokowany był tuż przy plaży.
- Tu jest cudownie. - westchnęła z rozmarzeniem dziewczyna.
- Cieszę się, że Ci się podoba. Mam nadzieję, że będziesz czuła się tu dobrze. Miona, naprawdę dobrze Cię widzieć.
- Ciebie też, Blaise. Dziękuję za wszystko.
- Uciekam na dół. Zawołamy Cię, gdy kolacja będzie gotowa. - mąż Ginny uśmiechnął się przyjaźnie i zniknął za drzwiami. Hermiona sięgnęła po walizkę i zabrała się za rozpakowywanie. Ledwo wyjęła z torby podróżnej kilka bluzek, a do pokoju, niczym wąż, wślizgnął się Draco.
- Dostałaś najładniejszy pokój. - mruknął i nonszalancko oparł się o drzwi.
- A Tobie trafił się gorszy?
- Nie całkiem. podszedł do okna i wskazał na sąsiedni dom, który w połowie był zasłonięty przez wyrośnięte palmy. - To mój dom.
- Nie wiedziałam, że jesteście sąsiadami.
- Od miesiąca. Dopiero co go kupiłem.
-Super, gratuluję. Cieszę się. - Hermiona wróciła do przerwanej czynności. - Draco?
- Hmm? - mruknął, zapatrzony w fale, które uderzały w kamienie przy brzegu.
- Dziękuję. - Hermiona odłożyła ostatnią bluzkę na półkę i podeszła do byłego Ślizgona. - Dziękuję, że mnie tu zabrałeś.
- Nie masz mi za co dziękować. - chłopak odgarnął niesfornego loczka, który uparcie opadał na jej lewe oko. - Przydadzą Ci się wakacje.
- A co będzie potem? Kiedy tydzień dobiegnie końca?
- To będzie zależało tylko od Ciebie.
- W Ministerstwie Magii mówiłeś o tym, że odchodzisz. To prawda?
- Tak, odchodzę. A właściwie już odszedłem. Mam zamiar rozkręcić z Blaise'm mały biznes. Już nawet zaczęliśmy działać w tym kierunku.
- Gratuluję. - Hermiona spojrzała na błękitną wodę. - Czyli zostajesz tutaj?
- Raczej tak. W Londynie nic mnie nie trzyma.
- Szczęściarz. Chciałabym powiedzieć to samo.
- To powiedz. Przecież go nie kochasz.
- A Ty skąd możesz to wiedzieć?
- To proste. Gdybyś kochała Wieprzleja nigdy nie poszłabyś ze mną do łóżka.
- Byłam pijana.
- Mów co chcesz. Ja i tak wiem swoje. Odpowiesz mi szczerze na jedno pytanie.
- A muszę?
- Nie, ale chcę żebyś to zrobiła.
- No dobrze, znaj moją łaskę.
- Czy żałujesz tego, że poszliśmy do łóżka?
Hermiona spodziewała się tego, że w końcu Draco ją o to zapyta. Mimo że poczuła się dziwnie, jak mogła żałować najpiękniejszej nocy w swoim życiu. Draco, chociaż nie darzyła go romantycznym uczuciem, okazał jej mnóstwo ciepła, uczucia i zrozumienia. Kochając się z nim miała wrażenie, że jest dla niego ważna i nie robią tego pierwszy raz. Były Ślizgon zachowywał się tak jakby znał każdy centymetr jej ciała, a jego dotyk rozpalał jej zmysły do granic możliwości.
- Przecież wiesz. - odpowiedziała po chwili wymijająco, licząc, że Draco odpuści.
- Wiem. Ale chcę to od Ciebie usłyszeć.
- Jesteś okropny.
- To też wiem. Więc?
- Nie żałuję. - odpowiedziała, wpatrzona w okno. - A Ty?
- Przecież wiesz.
- Wiem, ale chcę to usłyszeć od Ciebie.
- Jesteś okropna.
- To też wiem. Więc? - teraz już oboje nie mogli powstrzymać się od śmiechu.
- Nie żałuję. Jeśli chcesz możemy to powtórzyć.
- Zapomnij. To była jednorazowa przygoda.
- Jesteś tego pewna?
- Tak, nie masz co liczyć na powtórkę.
- Skoro tak mówisz...
Draco zwinnym ruchem przywarł do Hermiony, tak że dzieliły ich milimetry. Spojrzał w jej orzechowe oczy i delikatnie pocałował ją w szyję. Dziewczyna próbowała się opanować, ale nie potrafiła stłumić cichego lęku narastającej rozkoszy.
- Szkoda. Mogłoby być miło. - Draco uśmiechnął się złośliwie i wyszedł z sypialni zajmowanej przez pannę Granger. Hermiona potrzebowała chwili, żeby dojść do siebie. Twardo postanowiła, że następnym razem strzeli mu w ten jego złośliwy pysk.
CZYTASZ
Między nienawiścią a miłością. // Dramione // ZAKOŃCZONE
FanfictionDraco Malfoy i Hermiona Granger, tak... Słysząc ten duet przychodzi nam na myśl tylko jedno - wieczne kłótnie, wyzwiska i kąśliwe komentarze. Istnieje jednak twierdzenie, że granica mędzy nienawiścią a miłością jest cieńka. Czy jest ono prawdziwe? J...