14

609 20 0
                                    

Witam 14 grudnia!❤ Miłego czytania!

Następnego dnia mimo bólu głowy, musiałam iść do pracy. Jeszcze przed pracą wzięłam psa na krótki spacer i zaprowadziłam go do sąsiadki, która w tym czasie opiekowała się nim, co było dla mnie bardzo ważne. Zapytałam jej czy nie ma problemu, aby zostać dziś z nim dłużej, ponieważ mam randkę, a starsza kobieta zgodziła się bez wahania, co było mi na prawdę na rękę. Podziękowałam, pożegnałam się z Łobuzem, po czym wróciłam do swojego mieszkania, gdzie miałam zamiar się przygotować, jednak wcześniej na szybko zjadłam śniadanie, wzięłam tabletkę na ból głowy, po czym wypiłam kawę. Udałam się do sypialni, gdzie ubrałam się w zwykłe czarne spodnie oraz różowy sweter. Zabrałam najpotrzebniejsze rzeczy, po czym wyszłam ze swojego pokoju, a następnie udałam się do korytarza, gdzie ubrałam płaszczyk oraz zwykłe, czarne traperki. Wyszłam i zamknęłam, a następnie zjechałam windą na parter. Wyszłam na zewnątrz i od razu bardziej opatuliłam się płaszczykiem, po czym poszłam na parking i wsiadłam do samochodu. Odpaliłam silnik i udałam się do pracy.  

Zajechałam na parking, po czym wysiadłam z pojazdu, który zamknęłam i przeszłam przez ulice. Kiedy jeden z pracowników mnie otworzył, weszłam do środka. Miło mnie przywiał, po czym udałam się do szatni, gdzie były dwie dziewczyny. 

- Mia! Mił Cię widzieć.- powiedziała Felicity, a ja uśmiechnęłam się do niej i uścisnęłam na przywitanie.

- Was również.- odpowiedziałam i przytuliłam również Olivię. 

Rozebrałam się z płaszczyka oraz zmieniłam buty na trampki. Związałam włosy w elegancki kucyk, po czym założyłam fartuszek z logo naszego salonu oraz z moim imieniem. 

- Zaraz zaczynamy.- do środka wszedł nasz kolega, który niedawno otwierał mi drzwi.- Nie ociągajcie się. 

- Jasna sprawa, Harry. 

- A i Mia szefowa chciała z Tobą porozmawiać.

Zmarszczyłam brwi, bo zazwyczaj nikogo nie prosiła do siebie. Kiwnęłam głową i wyszłam z szatni, po czym poszłam do biura szefowej. Zapukałam, a kiedy powiedziała, że mogę wejść, tak zrobiłam.

- Dzień dobry.- uśmiechnęłam się niepewnie i zamknęłam drzwi.

- Witaj.- zerknęła na mnie, a później na papiery.- Usiądź, proszę.- wskazała na miejsce na przeciwko siebie.

Usadowiłam swój tyłek w foteli i spojrzałam na nią, a ona na mnie.

- Mam do Ciebie sprawę.

- Proszę mówić.

- Moja mama jest po zawale i nie ma się nią kto zająć. Mój tato pracuję, więc nie ma jak, a na opiekuna ich nie stać.

- Bardzo mi przykro.- powiedziałam szczerze, bo mimo, że moja mama nigdy nie miała zawału to jednak czułam jej ból. Kobieta posłała mi wdzięczny uśmiech, po czym kontynuowała.

- W każdym bądź razie muszę jechać się nią zaopiekować. Nie chcę zostawiać salonu, ale nie mam wyjścia. Nie chcę też, żeby trafił w niepowołane ręce i jedynie Tobie ufam na tyle, żeby na okres kiedy mnie nie będzie przekazać Ci stery.

- Ale ja...- zaczęłam, jednak nie było mi dane dokończyć, bo mi przerwała.

- Wiem, że sobie poradzisz.- powiedziała tak, jakby była pewna tego.- Na prawdę potrzebuje twojej pomocy.

- Dobrze.- westchnęłam.

- Cieszę się.- posłała mi szczery uśmiech.- Jutro wyjaśnię Ci czym będziesz się mnie więcej zajmować. Na razie jadę na dwa tygodnie, gdyby się przedłużało na pewno dam Ci znać.

Niespodziewany Gość ✔Where stories live. Discover now