Rozdział 9: Starzy przyjaciele i nowe obietnice

397 47 21
                                    

Dziesiątki buteleczek stały na stole przed Severusem, posortowane według lat. Coś w rodzaju bufetu srebrzystych chmur. Koty okrążyły nogi stołu, wpatrując się w niego. Boudica wyraziła swoją dezaprobatę dla nowych zabezpieczeń przeciwzwierzęcych, wypluwając śniadanie na dywan w salonie. Nawet gdyby koty nie próbowały zrzucić wszystkich butelek na podłogę, Severus i tak rzuciłby zaklęcia na stół. To że zawsze próbowały chodzić po całej powierzchni jadalnej było okropnie niehigieniczne.

A teraz od czego zacząć? Wspomnienia Raffaelli, pomijając to pierwsze, wydawały się równie zabawne, jak jeden z wykładów Cuthberta Binnsa. Wszystkie koncentrowały się na wydarzeniach Ministerstwa i innych zobowiązaniach społecznych. Nie żeby mógł ją winić. Nie chciałaby wysłać w świat czegoś bardziej osobistego, nawet w ręce kogoś zaufanego. Nie, kiedy miała Edgara. Wiedza o przeszłości jego narzeczonej i Severusa była czymś zupełnie innym niż gdyby Edgar faktycznie widział wspomnienie jakiegokolwiek uczucia, które istniało między nimi.

Malfoyowie wysłali również kolejną partię fiolek, rozmieszczonych wzdłuż linii czasu między pierwszym rokiem utraconych wspomnień a ostatnim rokiem wojny. Severus nie był w nastroju na cokolwiek, co mógłby tam zobaczyć. Zresztą, rzadko był.

Mała kolejka szklanych naczynek, która przedstawiała rok 2002, przyciągnęła jego uwagę. Wybierając wspomnienie Pottera z września tego roku, przechylał buteleczkę z boku na bok. Ten konkretny rok był bursztynowy na kolorowym rozkładzie Granger, ale wspomnienie, o którym mowa, pochodziło z dnia ślubu Pottera, tyle mu powiedział. Zatem niedługo po tej dziwacznej sytuacji z Granger we wspomnieniu George'a. Może mógłby tam znaleźć wskazówki w jaki sposób ją tak obraził?

Koty spoglądały ponad brzegiem myślodsiewni, gdy wydostał wspomnienie z butelki, jakby chciały dołączyć do oglądania. Odpędzając je, Severus zanurkował.

~~&~~

Ginewra Potter wybrała suknie dla swoich druhen w kolorze oczu Pottera, a tym samym - oczu Lily. To przytłoczyło bladą karnację Lovegood, za to na Granger wyglądało zjawiskowo, kolor sukni wydobywał złote tony na jej skórze i rozjaśniał oczy. Ten zielony jedwab wirował wokół kostek Granger, kiedy poruszała się po parkiecie z Terrym Boot'em. Zazdrość boleśnie przebiła się przez mostek Severusa.

Jeśli jego interpretacja osi czasu była poprawna, do tego momentu był singlem i zdał sobie sprawę, że odwzajemniał uczucia Granger, ale ona była w związku. Co zresztą było typowe dla jego szczęścia. Gdyby tylko miał zmieniacz czasu...

Ten sam przekrzywiony dom ze wspomnienia George'a górował nad sporą markizą, pod którą odbywało się przyjęcie. Przez przeźroczysty materiał nad głowami uczestników widać było nieskazitelnie błękitne niebo. Severus ze wspomnienia czaił się w pobliżu wyjścia, oddzielony od pozostałych uśmiechniętych gości. A ponieważ było to jego wspomnienie, Potter podszedł do samotnej postaci.

- Naprawdę się cieszę, że zdecydował się pan pojawić, sir - powiedział Potter - Dziękuję za przybycie.

Severus ze wspomnienia spojrzał na wypolerowany parkiet, prześlizgując się wzrokiem po Granger i jej nieodpowiedniemu towarzyszowi, zatrzymując się na blondynce o końskiej twarzy. Zmrużył oczy. Było coś znajomego w... och. Była znacznie starsza, ale tak, na jej twarzy z zadartym nosem był ten sam wyraz ogólnej dezaprobaty. Pewna odraza oraz wstręt jaki odczuwał Severus wciąż był obecny, nic dziwnego.

Petunia.

- Gdybym wiedział na co się piszę, z pewnością odmówiłbym - powiedział Severus ze wspomnienia.

- Eee, tak, przepraszam za to. Musiałem to zrobić, skoro zaprosiłem Dudleya. I nie wiedziałem, czy się pan pojawi, a chciałem żeby był ktoś, kto ma powiązania z moją mamą. Jestem zaskoczony, że w ogóle przyszła, biorąc pod uwagę, ilu jest tu czarodziejów i czarownic.

Światło we mgle (polskie tłumaczenie)Dove le storie prendono vita. Scoprilo ora