Rozdział 16: Próbując się zatracić

417 43 6
                                    

Spokojnie. Severus wciągnął powietrze, przytrzymał je w płucach licząc do czterech i wypuścił. On to spowodował, więc to ON mógłby to naprawić. Chęć rozwiązania zagadki Granger i rozebrania tarcz własnego umysłu była zbyt natarczywa, by ją zignorować. To było coś, co miał zrobić. Przywołując w myślach obraz kruchych i rozpadających się ścian, próbował odpuścić.

Rzeczywistość miała najwyraźniej inne zamiary. Jedno spojrzenie na Granger wystarczyło, by potwierdzić, że ściany są mocne. Jego ciało zdecydowanie zainteresowało się głębokim wycięciem na jej klatce piersiowej, lecz jego emocje do niej pozostały płytkie jak sadzawka.

Tymczasowa szczelina pojawiła się i zniknęła już raz, kiedy prawie ją pocałował po obejrzeniu wspomnienia śmierci Charity, które otrzymał od Narcyzy. Co wtedy zrobił inaczej, oprócz upokarzającego faktu, że był bliski łez?

Severus prawie pamiętał, jakie to uczucie kochać Granger, w końcu doświadczył tego w myślodsiewni, ale próba przywołania tego w prawdziwym świecie była podobna do próby przypomnienia sobie jakiegoś zapachu. Mógł przypomnieć sobie gorzkie bogactwo aromatu czarnej kawy, którą wydawał się żyć w tych dniach, ale myśl o zapachu była pusta i pozbawiona życia bez jego źródła.

~~&~~

Chichocząc, nieco pijana Granger opadła obok niego na kanapie. Severus mruknął. Wbrew wszystkiemu, udało jej się nakłonić go do wzięcia udziału w wspólnym wieczorze kawalerskim Ronalda i Longbottoma. Miała już na sobie tę mocno wyciętą fioletową szatę, kiedy go namawiała go, żeby jej towarzyszył. Za jego kapitulację prawdopodobnie odpowiedzialny był dekolt.

- Chcesz drinka? - spytała, a te brązowe oczy wydawały się być nieco nieostre - Właśnie miałam iść do baru.

Severus przeciągnął palcem po wzorze jaki utworzyły na stole słoje drewna.

- Nie, dziękuję. Postanowiłem wstrzymać się dziś wieczorem. Kto wie, jak awanturniczy może stać się facet Longbottoma? Poza tym, ktoś musi zobaczyć, że niektórzy bohaterowie wojenni i bohaterki wracają do zamku, nie tracąc po drodze przytomności w rowie.

- Bardzo miło z twojej strony.

- Mhm... Wciąż mam Dług Życia, pamiętasz.

Westchnęła.

- Wymazałabym to, gdybym mogła. Wiesz o tym, prawda? Nigdy nie chciałam, żebyś był mi dłużny.

Kiedy Granger pochyliła się bliżej, dotarł do niego ten świeży, słodki zapach.

Cytrusy, zdecydowanie.

Wzrok Severusa przeskoczył z jej oczu do ust. Oparła głowę na jego ramieniu, a jej bujne, kręcone włosy łaskotały bliznę, która została wyryta na jego szyi przez tego przeklętego węża. Ramię Severusa domagało się, by ją objąć, zupełnie jakby jego ciało zapamiętało jej, nawet jeśli umysł tego nie zrobił. Jego obie ręce pozostały nieruchomo na stole.

- Chociaż... - powiedziała po chwili namysłu - Jeśli twój Dług Życia zostałby umorzony, musiałbyś znaleźć sobie nową wymówkę, by być dla mnie miłym.

- Bo niby powrót do okrucieństwa nie wchodzi w grę? - zapytał Severus, wysuwając się z loży tak nonszalancko, jak to tylko możliwe. Chociaż było to przyjemne, mieć ją tak blisko, nie byłoby dobrze, gdyby widziano, jak okazują sobie sympatię publicznie. Nie wtedy, gdy ktoś prawdopodobnie dołożył wszelkich starań, aby ich rozdzielić.

- Liczysz na kolejną bibliotekę, prawda? A może chcesz, żebym poszedł za ciebie po drinka?

- Chyba zadowolę się tym drugim - powiedziała z leniwym uśmiechem - Przynajmniej na razie.

Przy barze przyszli panowie młodzi siedzieli w otoczeniu przyjaciół, którym wydawało się, że gwar jaki panuje w pomieszczeniu usprawiedliwia denne żarty. Scena zmieniła się na oczach Severusa, przechodząc w deszczową noc w tym samym pubie - noc, która najwyraźniej miała miejsce podczas gdy Granger była jeszcze z Bootem. W tej wizji, Severus siedział przy barze z Longbottomem, ostentacyjnie nie patrząc na stół po prawej, przy którym Granger siedziała na kolanach Boot'a. Wnętrzności Severusa wykrzywiły się na ten widok.

Światło we mgle (polskie tłumaczenie)Where stories live. Discover now