Komórka pod schodami

117 13 28
                                    

Co uważacie o tym abym dłuższe rozdziały rozdzielała na części? Np. jeśli któryś rozdział będzie miał 4k słów to rozdziele go na dwa rozdziały, po 2k słów. Wtedy łatwiej mi się będzie tłumaczyć i rozdziały będą częściej.

Jest już późno i literki mi się rozmazują przed oczami, dlatego może być dużo błędów XD

Harry skrzywił się, czując dziwny smak w jego ustach. Jego głowa wydawała się ciężka; próbował podnieść jedną rękę, aby przetrzeć oczy, ale uznał, że jego nadgarstek jest przywiązany.

Oddech wyrwał mu się ze skomlenia. Szarpnął za nogi, ale one też były zabezpieczone. Zmusił się do otwarcia oczu, wpatrując się w jasne światła, białe ściany, białe prześcieradła, białe wszystko.

Dźwięki dziwnie odbijały się echem w jego uszach. Usłyszał otwieranie drzwi i szybki stukot obcasów na posadzce. - Pacjent nie śpi, uzdrowicielu Fondorn - powiedział kobiecy głos. - Czy mam zebrać sprzęt?

- Tak, proszę, Marsha. Dziękuję. - Głos mężczyzny zbliżył się, powodując, że Harry zaczął wić się na łóżku. Pokój zaczynał się rozjaśniać; wszelkie leki, które znajdowały się w jego organizmie, stopniowo zanikały.

- Ach, panie Potter - Fondorn pojawił się obok łóżka, opierając dużą dłoń na metalowej poręczy, do której przymocowano pasy.

- Idź do diabła, Fondorn - język Harry'ego wydawał się niezdarny, wciąż był ospały.

Zadowolony z siebie uśmiech mężczyzny zwiększył się. - Tak, tak, panie Potter. Jestem głównym uzdrowicielem w twoim przypadku. Każdy dobry Ślizgon powinien wiedzieć, że zrażanie się do człowieka kierującego to zły interes.

Szczęka Harry'ego bolała od zaciśnięcia.

- Pozwólcie mi wyjść.

- Nie pamiętasz, panie Potter? Już rozmawialiśmy.

Harry otworzył usta, by odpowiedzieć, ale przestał szybko, gdy mętne wspomnienia zaczęły wypływać na powierzchnię jego umysłu. Syriusz przybył do Hogwartu. Wrzasnął na Umbridge - i on - a potem ...

Harry wił się na łóżku, gdy wspomnienia uderzyły w jego głowę wraz z dotknięciem różdżki Uzdrowiciela. Syriusz miał klucz do portu. Remus zostawił go z animagiem, wiedząc, że ma klucz do portu. Wilkołak dołączył do nich później, kiedy Syriusz...

Zabrał Harry'ego prosto do Świętego Munga, gdzie czekał Fondorn, cierpliwy jak kamienny  gargulec, obserwując ich, kiedy zbliżali się. Harry walczył ze swoim ojcem chrzestnym, walczył, wiercił się, drapał i błagał, by mężczyzna pozwolił mu odejść, powiedział mężczyźnie, że będzie dobry, będzie doskonały, po prostu chcąc, aby Syriusz się zatrzymał, odwrócił i zabrał go z dala od Fondorna. Uśmiech i błyszczące oczy Fondorna...

Uzdrowiciel wstrzyknął coś Harry'emu w momencie, gdy był wystarczająco blisko, by go dotknąć. Harry stracił wtedy kontrolę nad swoim ciałem, ale umysł budził się i krzyczał. Mamrotał coś i dziecinnie mówił, usiłując powstrzymać bzdury, ale nie był w stanie, nie był pewien, co się do cholery działo i przerażony, ponieważ nie mógł się ruszyć .

Syriusz nie zrobił nic, tylko trzymał Harry'ego za rękę, podczas gdy Fondorn kazał mu uzupełnić formularze. Syriusz nie zwracał uwagi na to, co podpisywał, zadowolony z nucenia Harry'ego, że wszystko będzie w porządku, że Syriusz wszystko naprawi, że sprawi, że Harry znów będzie zdrowy i cały...

Najgorsze było to, że nawet gdy łzy wyciekły z oczu Harry'ego i kąpały na cienki materac, do którego go przywiązali, było to, że Harry widział, że Syriusz wierzył w to, co mówił, że wierzył, że oddanie tam Harry'ego wyleczy go z każdej dolegliwości.

Wiara część 2 | Drarryحيث تعيش القصص. اكتشف الآن