15

1.2K 75 75
                                    

 
ohoho XDD

•••

Wzięłam do buzi jeszcze jeden gryz czekoladowych pyszności. Szłam w wyznaczone miejsce, z daleka zauważając już dwójkę która na mnie czekała.

Wsadziłam do buzi końcówkę ciasta gdy znalazłam się przed nimi. Zauważając parkujący samochód, uśmiechnęłam się lekko wciąż gryząc ciastko, oraz bez zbędnego słowa ruszyłam w tamtą stronę.

Mogłam się założyć że wymienili między sobą zdezorientowane spojrzenia, lecz słysząc za sobą kroki miałam pewność że za mną idą.

Nie obarczając ich ani jednym spojrzeniem wsiadłam do samochodu witając się z kierowcą.

Cóż, jak jestem zazdrosna jestem trochę nie miła...

Napewno wszystko w porządku? — usłyszałam zmartwiony głos bruneta. Odwróciłam się z sztucznym uśmiechem.

— Pewnie.

Z jego miny wywnioskowałam ze mi nie wierzył, jednak postanowił nie drążyć tematu.

Droga minęła nam w ciszy. Gdy czarny samochód zaparkował tuż przed domem Millie, pożegnałam się z nią a auto ponownie ruszyło.

Wyszłam z auta gdy znaleźliśmy się przed moim domem, a to samo uczynił chłopak. Westchnęłam, oraz podeszłam do niego krótko go przytulając i mamrocząc ciche pożegnanie.

— Co się stało, Lydia? — zapytał zmęczonym tonem.

— Nic się nie stało, już mówiłam.— uśmiechnęłam się.— Do jutra.— mruknęłam z uśmiechem odwracając się, i wchodząc do domu.

•••

Dwa dni później, przez które z niechęcią odzywałam się do Louisa udając „obrażoną panienkę" co było dla mnie bardzo trudne, rozbudził mnie dzwięk dzwoniącego telefonu.

Spojrzałam na wyświetlacz a widząc drugą nad ranem, oraz dzwoniącą Millie dosyć mocno się zdziwiłam.

— Halo? — zapytałam cichym głosem.

— Lydia? — usłyszałam roztrzęsiony głos brunetki, przez co moje ciało ogarnął mocny niepokój.

— Millie wszystko w porządku? — zapytałam poważniejszym tonem, wstając z łóżka.

— Przyjdź proszę pod wejście do parku, to blisko twojego domu.— mruknęła, pociągając nosem.

— Dobrze, ale co się stało? — zapytałam z niepokojem, a przez chwile w połączeniu rozbrzmiała cisza.

— Louis miał wypadek. — mruknęła.

A ja nigdy wcześniej tak szybko nie zerwałam się z łóżka.

•••

Szybkim krokiem ruszyłam w wyznaczone miejsce. Moje ręce drżały ze stresu oraz zimna a w głowie pojawiały się czarne scenariusze.

Od telefonu Millie nie minęły nawet trzy minuty, a ja byłam już w połowie drogi. Wymknęłam się cicho a podczas drogi nałożyłam bluzę i napisałam krótką i mało zrozumiałą wiadomość do mamy.

Przy wejściu zauważyłam stojąca brunetkę, która nerwowo wystukiwała palcami w spodnie a gdy tylko mnie zauważyła odetchnęła z ulgą.

— Jak dobrze że jesteś.— mruknęła w moje włosy, gdy przyciągnęła mnie do mocnego uścisku. — Musimy tam jechać.— pociągnęła mnie za rękę, a ja dopiero teraz zauważyłam ze w pobliżu stało zaparkowane auto.

𝐭𝐞𝐱𝐭𝐢𝐧𝐠 𝐰𝐢𝐭𝐡 𝐦𝐲 𝐢𝐝𝐨𝐥 || 𝐥𝐨𝐮𝐢𝐬 𝐩𝐚𝐫𝐭𝐫𝐢𝐝𝐠𝐞Where stories live. Discover now