Doszłam do Pawiaka po kilku minutach. Podeszłam do drzwi, których pilnowało dwóch uzbrojonych po zęby Niemców.
-Czego tu szukasz?- warknął jeden z nich.
-Chcę wejść.- odparłam.
-A dokumenty masz paniusiu?- spytał drugi. Otworzyłam torebkę i zaczęłam szukać dokumentów. Przecież musiały gdzieś tu być!
-Masz czy nie masz?- mężczyzna ewidentnie był zirytowany.
-Nie...- powiedziałam cicho.
-No no. Sama się tu wpakowałaś.- powiedział mężczyzna, który chwilę wcześniej musiał za mną stanąć. Stojący za mną gestapowiec chwycił mnie za rękę i zaczął ciągnąć mnie do środka.Chwilę później wepchnął mnie do gabinetu.
-Wie heißt du? (Jak się nazywasz)- spytał Niemiec siedzący przy biurku. Nie odpowiedziałam.
-Wie heißt du?- ponowił pytanie mężczyzna. Dalej milczałam. Gestapowiec, który mnie tu przyprowadził wyrwał mi torebkę, a ten siedzący wcześniej przy biurku wstał i podszedł do mnie. Gdy już był przy mnie podniósł rękę i uderzył mnie w twarz.
-Du wollen dich nicht vorstellen. Nachteil. Aber lass mich dir eine zweite Frage stellen. (Nie chcesz się przedstawić. Szkoda. Ale zadam ci drugie pytanie.)- gestapowiec zatrzymał się na chwilę aby nabrać powietrza- Gehst du in die Konspiration?-Działasz w konspiracji?)- kontynuował. Znów nie odpowiedziałam.
-Antworten! (Odpowiadaj!)-wrzasnął mężczyzna i znów uderzył mnie w twarz.
-Ich arbeite nicht in die Konspiration. (Nie działam w konspiracji)- odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
-Woher kommst du? (Skąd jesteś?)- spytał mężczyzna.
-Ich komme aus Österreich. (Jestem z Austrii)- odparłam pewnie. Mężczyzna spojrzał na mnie.
-Du bist hier falsch. Du kann als Entschädigung eine Person mitnehmen. Einer! (Niesłusznie tu jesteś. W ramach rekompensaty możesz stąd zabrać jedną osobę. Jedną!)- mężczyzna kazał oddać mi torebkę i wypchnął mnie za drzwi.Zeszłam do piwnic, w których były cele. Wydawało mi się że znajdę tam Monię.
Znalazłam ją na samym końcu korytarza. Dziewczyna leżała na ziemi i nie wyglądała za dobrze. Zastanawiałam się jak ją wyciągnąć zza krat.
-Was machst du hier? (Co ty tutaj robisz?)- spytał Niemiec stojący obok mnie.
-Ich habe mit Herrn Edward Lange gesprochen. Er sagte mir, ich könnte eine Person mitnehmen. Diese Person ist dieses Mädchen. (Rozmawiałam z panem Edwardem Langem. Powiedział mi, że mogę zabrać ze sobą jedną osobę. Tą osobą jest ta dziewczyna.)- odparłam.
-Ah, du bist das kleine Mädchen aus Österreich. Warum sie? (Ach, to ty jesteś tą panienką z Austrii. Czemu ona?)- zapytał gestapowiec.
-Sie ist meine... Cousine. Wir sind Cousins. (Ona jest moją... kuzynką. Jesteśmy kuzynkami.)- powiedziałam patrząc na pobitą dziewczynę. Mój rozmówca otworzył kraty celi i pozwolił mi wejść do środka.Przez chwilę próbowałam ocucić dziewczynę. Chwilę później, gdy już mi się to udało, pociągnęłam dziewczynę, aby wstała.
-Bitte, nicht schon wieder... (Proszę, nie znowu...)- powiedziała cicho dziewczyna.
-Lass uns gehen Leoni. (Idziemy stąd Leoni.)- mruknęłam i pociągnęłam ją do wyjścia.
Dziesięć minut później wyszłyśmy z budynku i ruszyłyśmy do mojego mieszkania.Alek's pov
Poli nie ma już dwie godziny. Co ona tam robi?
-A co jeśli ją zatrzymali?- wypaliłem nagle.
-Spokojnie, wróci. Zawsze wraca.- powiedział pan Piłsudzki.
-Jakby ją zatrzymali to na pewno ma pomysł jak stamtąd wyjść.- powiedziała pewnie Lilia.
-Skąd jesteś taka pewna Lilia?- Zośka spojrzał na ukochaną.
-A stąd, że wiem o czym z nią rozmawiałam na początku wojny.- Lilia wciąż miała skierowany wzrok na Milenę i Leona.
-A o czym rozmawiałyście?- wtrącił się starszy brat dziewczyny.
-O tym, że jakbyśmy przypadkiem znalazły się na Szucha, lub na Pawiaku, to mamy mówić, że jesteśmy z Austrii.- zdziwiłem się słysząc, to co powiedziała dziewczyna.Pół godziny później usłyszeliśmy pukanie. Tata Poli ruszył do drzwi. Gdy je otworzył, zaczął z kimś rozmawiać, ale nie słyszeliśmy o czym, bo on i osoba, która przyszła rozmawiali przyciszonymi głosami. Jedyne co można było z tej rozmowy wywnioskować to to, że rozmówcą Józefa Piłsudskiego jest dziewczyna.
Chwilę później mężczyzna, który poszedł otworzyć drzwi, wrócił do nas. Wszyscy na niego spojrzeliśmy.
-Pola wróciła. Z Monią. I chce żeby Janek do nich poszedł.
Janek skinął głową i ruszył do pokoju, w którym znajdowały się dziewczyny, a ja odetchnąłem z ulgą.
YOU ARE READING
Wojenny labirynt || Maciej Aleksy Dawidowski
FanfictionPodobno wojny miało nie być. Podobno Niemcy mieli nie atakować. Podobno miało być dobrze. Ale nie jest dobrze. Niemcy zaatakowali pierwszego września tysiąc dziewięćset trzydziestego dziewiątego. Lecz my się bronić będziemy. Lecz my się okupantowi r...