119. Tato, A Skąd Się Biorą Dzieci?

123 5 0
                                    

*Martyna*
Piotrek poszedł do pracy a ja jestem z dziewczynami i Charlie na spacerze.
Poszliśmy na plac zabaw.
*Piotrek*
Wiktor na mnie patrzy a ja na niego.
- co tam? - pytam
- gdzie masz Martyne? - Wiktor
- z dziewczynami?
- czemu nie jeździ w karetce? - Anka
- bo nie może
- chłopiec czy dziewczynka?
Zaczęliśmy się śmiać
- jeszcze nie wiadomo - mówię
- a ty byś chciał chłopca - Anka
- dziewczynka też będzie super - mówię
- kolejna?
Zaczęliśmy się śmiać.
Przyszedł ten pajac z teczką. Wiktor wziął go do gabinetu. Przyszła Martyna z dziewczynami i z Charlie.
- a cześć - mówię
- a Witaj - Martyna
Dałem jej buziaka i dziewczyną też.
- panny są obrażone - Martyna
- a to dlaczego?
- bo nie dobra mama zaciągła dzieci na badanie krwi
- a dała nagrodę? - pytam dziewczynek
- nie
- a to rzeczywiście nie dobra mama
Zaczęliśmy się śmiać.
- ej - Martyna
- kup sobie klej
- i sobie buzie sklej
Zaczęliśmy się śmiać. Dziewczynki też.
Wziąłem dziewczynki na kolana i usiedliśmy na kanapie. Martyna koło nas. Przytuliły się do mnie.  Po dłuższej chwili skończyliśmy dyżur i poszedłem się przebrać.
- uciekamy - mówię
Zaczęliśmy się śmiać
Przebrałem się i pojechaliśmy do domu.
Zrobiliśmy obiad, Zjedliśmy. Umyłem naczynia i poszliśmy leżakować.
Pocałowałem się z Martyną i Uśmiechamy się do siebie. Dziewczyny też. Daliśmy buziaki dziewczyną.
- kocham mocno mocno - mówię
- kogo
- was wszystkie
- a Bobo? - Domi
- Bobo też - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
- tato, a skąd się biorą dzieci?
- o masz - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
- no to tak...



That 's nothing - Mapi  ZAKOŃCZONE Where stories live. Discover now