42. Mama Śpisz?

222 8 2
                                    

*Martyna*
Jedziemy do pracy. Tosia już gotowa. Ma swoją zabawkową karetkę i kotka.
Po chwili byliśmy na miejscu. Piotrek wysiadł i otworzył mi drzwi. Wysiadłam a on wyciągnął małą. Wzięłam ją na ręce a Piotrek wziął torby.
- karetki - Tosia.
Śmiejemy się.
- no zobaczysz. Tata będzie jedną z nich prowadzić. - mówię
- tak? - pyta
- tak - Piotrek - jak dostanę wezwanie. Oby było jak najmniej.
Zaczęliśmy się śmiać.
Poszliśmy do bazy. Piotrek przyniósł odrazu wózek.
- dobry den - mówię
- dobry den - Tosia powtarza po mnie.
Zaczęliśmy się śmiać.
- cześć!!!!
- cześć - Piotrek
Poszliśmy do wszystkich.
- gdzie tata? - Tosia
- poszedł się przebrać w strój pomarańczowego ufoludka - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
Szef przyniósł Tosi kamizelkę ratownika
- dziękuję - Tosia
- nie ma za co.
Ściągłam jej sweterek i założyłam kamizelkę.
- mała zdjęcie musi być - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
Mała się uśmiecha a ja jej robię zdjęcie.
Przyszedł Piotrek a Tosia do niego pobiegła. Ja jej zrobiłam kącik.
- jesteś ufolutkiem - Tosia
- ojej - Piotrek -ty też. A taka mała
Mała się śmieje.
My wszyscy też.
Szef mi dał papiery którymi mam się zająć. Patrzę na nie i posegregowałam je. Mała się bawi a oni poszli szykować karetki.
- gotowe szefie. Coś jeszcze? - mówię a szef się Załamał.
Zaczęliśmy się śmiać.
- Martynko. Jak?
- ja nie być robotem
Zaczęliśmy się śmiać.
Wzięłam Tosie za rękę i poszliśmy przed bazę. Szykują karetki. Później Piotrek pokazał małej sygnał karetki i mała się nim bawiła. Śmiejemy się.
Wróciliśmy do bazy i mała jej marchewkowe gwiazdki i jabłkowe serduszka. Przyszedł Marek.
- wujek spóźniony - mówię
- a ty co tu robisz?
Zaczęliśmy się śmiać.
- pracuje jak widać.
- a ten gagatek?
- jem - Tosia
Zaczęliśmy się śmiać.
- a co? - Marek
- nic dla ciebie wujek - Piotrek
Zaczęliśmy się śmiać.
Poszedł się przebrać.
Mała karmi Piotrka i mnie.
Dałam jej wody.
Marek się krzywi.
- ale karmicie to dziecko. - Marek
- cicho - mówię.
- to są marchewkowe gwiazdki i jabłkowe serduszka - Tosia.
- dokładnie - Piotrek
Dałam małej buziaka
- mama pół nocy nie spała tylko się bawiła - Marek
- nie prawda - mówię - rano robiłam. Nie zdążyłam się pomalować, ale to szczegół.
Zaczęliśmy się śmiać.
Po chwili Piotrek dostał wezwanie. Mała mu pomachała i poszedł.
Zjadła. Przytuliła się do mnie.
- czemu nie dacie jej do żłobka?
- bo ja muszę być na to gotowa
- panikujesz. My Emilke daliśmy dzisiaj.
- no to super - mówię - ale ja Tosi nie dam.
- dlaczego?
- bo jest malutka
- ale ty nie rozumiesz. Tam jest więcej dzieci. Pobawi się.
- yym. Jest jeszcze malutka i powinna być z rodzicami - mówię - a ja jestem spokojniejsza jak jest ze mną lub z Piotrkiem.
Dałam małej buziaka.
- dziecko chce spać - Anka
- idziesz spać skarbie? - pytam
- tak
Wstałam. Wzięłam kocyk i przykryłam małą. Chodzę z nią po bazie i usypiam.
Po chwili usnęła i dałam ją do wózka.
Przykryłam ją i dałam jej kotka.
- szefowa poszła spać - szef
Zaczęliśmy się śmiać.
- jak wojowała z Piotrkiem pół nocy - mówię
- co robiła?
- rzucali miśkami - mówię - północ a dziecko nie chce spać.
Zaczęliśmy się śmiać.
- to on też się nie wyspał
- na kawie jedzie - mówię
- o 3 mała przyszła. Mama śpisz? Bo tata usnął.
Zaczęliśmy się śmiać.
- cii bo się obudzi - szef
- spokojnie. Nie obudzi się - mówię
- gdzie usnął?
- na puzlach w pokoju małej.
Śmiejemy się.
- i co wkońcu? O której usnęła?
- no o 4. Jeszcze poszliśmy po niego żeby nie spał na podłodze.
Zaczęliśmy się śmiać.
- słodka jesteś - Marek - ja bym go zostawił
- to ty - mówię
Zaczęliśmy się śmiać
Po chwili wrócił Piotrek.
- co to? System Windows padł?
- nom
Zaczęliśmy się śmiać.

****
Gdy Piotrek skończył dyżur wróciliśmy do domu i ogarniamy obiad. Obsypaliśmy Piotrka mąką i oblaliśmy wodą. Śmiejemy się.
Jest cudownie.




That 's nothing - Mapi  ZAKOŃCZONE Where stories live. Discover now