24

1.5K 139 15
                                    

Jimin

- To co? Jak było na wyjeździe? - zapytał Taehyung praktycznie jak tylko zajęliśmy miejsce na ławce w parku, w dłoni mając po kawie. - Jak gadaliśmy przez telefon to nie brzmiałeś na specjalnie szczęśliwego.

- A daj spokój - pokręciłem głową. - Było okropnie. Już na starcie jedna z tych koleżanek mamy Jeongguk dowaliła się do mnie, nie rozumiejąc po co przyjechałem. Mama Jeongguka tak jak się spodziewaliśmy próbowała go zeswatać, co kończyło się kłótnią. I jak byliśmy w hotelu to dzielili razem pokój, a ja musiałem być z jakimś Kyungsoo, który ciągle grał w gry na laptopie i nie dawał mi spać - westchnąłem i wziąłem łyk kawy. - Nie sądziłem, że to kiedykolwiek powiem, ale wolę pracę niż takie wyjazdy.

- Nie dziwię się - stwierdził chłopak i poprawił włosy.

- Jak tam z Hoseokiem? - spytałem uśmiechając się znacząco. Taehyung nic mi nie powiedział, ale od Jeongguka dowiedziałem się, że wczoraj byli w kinie.

- Nic w sumie - przyznał, chyba lekko zakłopotany. - Po wakacjach złapaliśmy dobry kontakt i co jakiś czas się spotykamy.

- Tylko jako znajomi?

- Tak - zaśmiał się. - Ostatnio mówił, że ktoś mu wpadł w oko, także jak do tamtego momentu miałem jakieś złudzenia i nadzieję to teraz wszystko jest dla mnie jasne.

- Może mówił o tobie - wzruszyłem ramionami i pokręcił głową.

- Takie rzeczy to się tylko w filmach zdarzają - powiedział. - No bo tak na logikę, nie siedzisz sobie ze swoim crushem i nie mówisz mu, że ktoś Ci się podoba. To jest bez sensu, wiadomo, że chodzi o kogoś innego. Ty powiedziałbyś Jeonggukowi, że ktoś Ci się podoba gdy chodziło o niego? Nie, bo wtedy jesteś spalony.

- No nie wiem co Ci powiedzieć - mruknąłem, zgaszony, bo to co mówił faktycznie miało sens.

- Nic, luzik. To nie tak, że uważam, że jest miłością mojego życia i nie mogę bez niego żyć. Zauroczyłem się i tyle. Nie pierwszy i nie ostatni raz, przejdzie mi. Tylko muszę się trochę od niego odciąć. Łatwiej i szybciej pójdzie.

- Jasne, ma to sens - przyznałem.

Jeszcze trochę porozmawialiśmy na temat Hoseoka, ale Taehyung nie chciał długo ciągnąć tematu i szybko zmieniliśmy go na pracę, a później kwestię rodzinne. Matka Tae ma za niedługo rodzić i planują imprezę jak tylko wyjdą ze szpitala i wszystko będzie w porządku. Powiadomił mnie także, że kobieta jest bardzo szczęśliwa, że udało nam się spotkać i odnowić kontakt, kazała mu mnie przyprowadzić.

- A jak tam w ogóle między Tobą, a Jeonggukiem? Wszystko okej? - zapytał kiedy kierowaliśmy się do jednej z pobliskich knajpek, serwujących tradycyjne, domowe jedzenie.

- Tak w sumie to tak - zapewniłem i skinąłem głową, posyłając mu także uśmiech. - Nie mogę narzekać. Dobrze nam razem, wiadomo są gorsze chwilę, ale to chyba jak w każdym związku.

- Nie wiem nigdy w żadnym na poważnie nie byłem - zaśmiał się. - Ale pewnie masz rację - chwilę szliśmy w ciszy, ale nie trwało to długo, bo Taehyung zadał pytanie, którego totalnie się nie spodziewałem. A przynajmniej nie w miejscu publicznym. - A jak wygląda wasza sytuacja z seksem?

- Dlaczego pytasz? - spytałem będąc zawstydzonym. Rozglądałem się dookoła w obawie, że ktoś usłyszy. Niby normalny temat, który dotyczy w jakiś sposób każdego, ale jednak nie wiem czy chciałem, żeby randomowi przechodni wiedzieli co i z kim robię za zamkniętymi drzwiami mieszkania.

- Z ciekawości - wzruszył ramionami, śmiejąc się. - Na wakacjach coś się między wami zadziałało, to ciekawy jestem czy dalej się posunęliście. Czy on posunął Ciebie, a może ty jego? - zapytał, śmiesznie ruszając brwiami.

- Seksu nie było - pokręciłem głową. - Mieliśmy kilka podejść, ale coś zawsze było nie tak. Za pierwszym razem nie mieliśmy lubrykantu, za drugim zadzwonił szef Jeongguka mówiąc, że jest jakaś ważna sprawa i ma przyjść, później nie mieliśmy prezerwatyw, kolejnym razem Yoongi i Namjoon wpadli z niezapowiedzianą wizytą, a ostatnim razem na wyjeździe to co chwile ktoś coś chciał.

Taehyung o nic więcej nie spytał tylko skinął głową i znowu zmienił temat. Tym razem na zmiany, które chce wprowadzić do swojego wynajmowanego mieszkania. Zastanawiał się także nad adopcją jakiegoś zwierzęcia, ale nie miał pojęcia czy są one akceptowane.

Po posiłku od razu pożegnaliśmy się i każdy wrócił do siebie. Początkowo Jeongguk miał po mnie przyjechać, ale chłopak nie odbierał telefonu. Takim oto sposobem zmuszony byłem do skorzystania z komunikacji miejskiej, której wielkim fanem nie byłem. Szczególnie, że był piątek i godzina wieczorna.

Wchodząc do mieszkania okazało się, że starszego jeszcze nie ma. Postanowiłem skorzystać z okazji i wziąłem prysznic. Ostatnimi czasy Jeonggukowi wieczorna rutyna zajmuje dłużej niż zwykle, a że byłem po prawie całym dniu na dworze gdzie była niebotycznie wysoka temperatura nie miałem ochoty czekać nie wiadomo ile.

Robiło się naprawdę późno i zaczynałem się martwić czy przypadkiem coś się nie stało. Kilkukrotnie próbowałem dodzwonić się do starszego, ale jego telefon dalej nie odpowiadał. Po prawie trzech godzinach siedzenia i zamartwiania się, dostałem sms'a, w którym poinformował mnie, że obecnie jest u Hoseoka, a że trochę za dużo wypił nie jest wstanie wrócić do domu i pojawi się dopiero rano.

Ulżyło mi, ale byłem też trochę zirytowany. Stwierdziłem ostatecznie, że skoro jest bezpieczny to najważniejsze. Planowałem jednak poruszyć ten temat, prosząc go aby następnym razem uprzedził mnie o takich planach, abym się nie zamartwiał. 

too different | jjg+pjmWhere stories live. Discover now