8

2.1K 162 16
                                    

Jimin

- Jimin - przeglądałem oferty mieszkań dla Taehyunga, leżąc na łóżku, kiedy usłyszałem krzyk Jeongguka, a kilka sekund później pojawił się w moim pokoju. Od naszego powrotu z urodzin Eunae minął tydzień i właśnie dziś był piątek, czyli dzień naszego wyjścia na miasto ze znajomymi Jeongguka. - O dwudziestej wychodzimy, więc bądź gotowy, okej?

Okej - skinąłem głową i poprawiłem się na swoim miejscu, zerkając na godzinę, która wyświetlała się w rogu ekranu, laptopa. Było kilka minut po osiemnastej, czyli miałem jeszcze czas.

Chłopak podszedł do mnie i położył się obok, zerkając na mój wyświetlacz. Widziałem kątem oka jego zdziwienie.

- Po co to oglądasz? Planujesz się wyprowadzić? - spytał, a ja miałem wrażenie, że jest zaniepokojony, może przestraszony.

- Nie, no coś Ty - pokręciłem głową i posłałem mu uśmiech, mający na celu uspokojenie jego nerwów. - Taehyung czegoś szuka, a ja tylko pomagam.

- Dobra - mruknął i położył głowę na poduszce. Nie wyglądał na zadowolonego, ale na pewno na uspokojonego.

- Gdzie właściwie idziemy? - zapytałem, odkładając urządzenie na szafkę nocną. Położyłem się niżej, tak aby być na tej samej wysokości co on.

- Sam nie wiem - wzruszył ramionami i przewrócił się na bok, jedno ramie przerzucając przez mój bok. - Najpierw pewnie pójdziemy coś zjeść i się napić, a później jaka impreza w klubie już się rozkręci to gdzieś skoczymy.

- To ile kasy potrzebuję? - zapytałem, starając się, aby mój głos był jak najbardziej opanowany. Leżeliśmy strasznie blisko, a nasze twarze znajdowały się w odległości zaledwie kilku centymetrów, które naprawdę chciałem zniwelować, a silna wolna w tamtym momencie to pojęcia dla mnie względne.

- Zapłacę za Ciebie - zapewnił, a że widział, że chciałem protestować, szybko dodał, że jak bardzo będę chciał to następnego dnia mu oddam. Nie komentowałem tego dalej, nie chcąc się sprzeczać, ale było to trochę bez sensu.

Trochę leżeliśmy w ciszy, ale po kilku minutach ktoś zadzwonił do starszego, a ten wyszedł z pokoju, aby w spokoju porozmawiać w salonie. Z tego co udało mi się usłyszeć chodziło o jakiś projekt na studia, który mieli zrobić w parach. Później kiedy o to spytałem okazało się, że jutro wieczorem będzie musiał wyjść, aby spotkać się z osobą, z którą został sparowany i wykonać zdjęcia, a w poniedziałek ktoś ma nas odwiedzić, aby wspólnie mogli je edytować.

Poszedłem wziąć prysznic, bo niedługo musieliśmy się zbierać. Nie bardzo wiedziałem co na siebie nałożyć dlatego postanowiłem wspomóc się opinią starszego. Chłopak powiedział, żebym postawił na coś prostego i wygodnego, i nic nadto eleganckiego, bo to wyjście na piwo z kolegami, a nie ślub.

Ubrałem więc zwykłe dżinsy i czarną koszulkę, a do ręki wziąłem bluzę. Dni i noce stawały się coraz cieplejsze więc nie sądziłem, że będzie potrzebna, ale tak na wszelki wypadek wolałem ją mieć. Jeongguk, jak to ostatnimi czasy miał w zwyczaju, ubrany był cały na czarno, ale nie narzekałem na to jakoś specjalnie. Pasowało mu to, wyglądał naprawdę dobrze.

Z domu wyszliśmy kilka minut przed ósmą i poszliśmy na autobus, bo obaj mieliśmy w planach pić, więc jechanie autem byłoby bez sensu. Na głównej ulicy, na której były w zasadzie tylko bary i puby, znajdowała się cała masa ludzi. Niektórzy dopiero przyszli, a niektórzy zabawili tam już zdecydowanie za długo, bo zataczali się i krzyczeli lub śpiewali.

Weszliśmy do jednego z barów, który znajdował się praktycznie w połowie owej ulicy. Starszy chwile się rozglądał, a kiedy zauważył swoich znajomych, ruszyliśmy w odpowiedni kąt lokalu. Przy stoliku siedziało trzech chłopaków i przeglądali karty z alkoholami, ale kiedy nas zobaczyli odłożyli je na bok.

Po dość szybkim i dla mnie trochę niezręcznym przedstawieniu się, zajęliśmy miejsca.

- Jeongguk tyle o tobie mówił, że mam wrażenie, że już Cię znam - powiedział Hoseok. Zdecydowanie się tego nie spodziewałem, dlatego trochę się spiąłem.

- Same dobre rzeczy mam nadzieję - odparłem z uśmiechem, mając nadzieję, że to wyszło dość naturalnie, ale liczyłem się z tym, że mogło być niezręcznie.

- Pewnie, że tak - zaśmiał się i pokiwał głową.

Każdy z nas zamówił sobie po piwie i po czymś do jedzenia. Ja wybrałem zapiekankę, Jeongguk i Yoongi wzięli pizzę, Hoseok tylko nachosy, bo nie był na razie bardzo głodny, a Namjoon jadł niedawno i nie chciał nic brać.

Atmosfera była naprawdę fajna. Dobrze rozmawiało mi się ze znajomym Jeongguka i całkiem swobodnie czułem się w ich towarzystwie. Im chyba też pasowało moje towarzystwo, a przynajmniej tak to odczułem. Miałem nadzieje, że to nie tylko złudzenie albo coś na pokaz.

Do klubu weszliśmy koło północy. W środku było naprawdę mnóstwo ludzie, ale Hoseok powiedział, że to nic w porównaniu z tym co będzie koło drugiej. Pierwsze co zrobiliśmy to zamówiliśmy coś sobie do picia. Zaczęliśmy od shotów, ale że zeszły one tak szybko jak zostały nam wydane, to domówiliśmy po piwie.

- Musimy znaleźć jakąś loże - powiedział Yoongi. Jeongguk wspominał, że chłopak nie za bardzo lubi tańczyć i zdecydowanie woli siedzieć i flirtować z Omegami. - Jeon załatw coś.

Spojrzałem na niego zaciekawiony. Pierwszy raz byłem w takim miejscu, ale wydawało mi się, że aby mieć swoje miejsce trzeba je wcześniej zamówić.

- Jeonggukowi zawsze najlepiej idzie ogarnianie tego - wtrącił się Hoseok. - Zagada do jakiejś laski, a ona sama zaprasza go na loże. Tym sposobem my nie musimy płacić.

Na te słowa coś nieprzyjemnie ścisnęło mnie w żołądku. Spojrzałem na starszego, którzy wkurzony patrzył na przyjaciela, a ten nawet nie był tego świadomy. Naprawdę chciałem nie przejmować się tym, że on chodzi na imprezy i podrywa inne osoby, i że może dochodzi między nimi do czegoś więcej, ale przejmowałem się. Humor automatycznie mi się popsuł i straciłem całe pozytywne nastawienie na zabawę. Jedyne o czym myślałem to powrót do domu. Może to głupie i dziecinne, ale w tamtym momencie nie mogłem nic na to poradzić.

- Wy się wykażcie - powiedział i usiadł na kanapie, która stała niedaleko baru, przy ścianie. Pociągnął mnie za sobą, sadzając mnie tak blisko siebie, że nie miałem nawet miejsca, żeby się poprawić. - Ja mogę siedzieć tu.

Yoongi i Namjoon byli ewidentnie niezadowoleni, zwłaszcza, że tylko oni stali, bo Hoseok zajął ostatnie wolne miejsce. Pierwotnie nikt się nie ruszył, żeby ową loże ogarnąć, ale w końcu Kim się zirytował i poszedł czegoś poszukać. Zajęło mu to zaledwie kilka minut, a już reszta dostała wiadomość na grupie gdzie mamy iść.

Loża do której zawędrowaliśmy była jedną z większych. Czerwona, półokrągła kanapa, a na środku, dwa niewielkie okrągłe, szklane stoliki. Poza Namjoonem, który rozmawiał z jedną z dziewczyna, znajdowały się tam też trzy inne Omegi i dwóch chłopaków, jedna Beta i Alfa. Zająłem miejsce na brzegu i powoli sączyłem piwo, na które nie miałem ochoty. Nikt ze mną nie rozmawiał, jedynie Jeongguk, ale on zajęty był też blondynką, która co chwilę próbowała mu się wpakować na kolana.

- Chcesz iść zatańczyć? - zapytał starszy, patrząc na mnie uważnie. Odruchowo chciałem powiedzieć, że tak, bo w sumie cały dzień o tym myślałem. Bardzo chciałem, ale widziałem oczami wyobraźni jak bardzo źle zostanie to odebrane.

- Nie - pokręciłem głową. - Może później - dodałem, ale wcale nie brałem tego pod uwagę.

Wtedy od razu owa blondynka wykorzystała moment i zaprosiła go na parkiet, ale wcale nie poczekała na jego odpowiedź tylko zaczęła go za sobą ciągnąć. Widziałem jak odwraca się i patrzy na mnie, przepraszającym wzrokiem, ale to wcale mi nie pomogło.

- Jeongguk zawsze miał słabość do blondynek - zaśmiał się Yoongi, a jego kumple zawtórowali mu i powrócili do flirtowania.

Ta noc coraz mniej mi się podobała, a zapowiadało się tak świetnie.

too different | jjg+pjmOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz