25

1.6K 132 20
                                    

Jimin

Kolejnego dnia obudziłem się dość późno. Tak w zasadzie to obudził mnie Jeongguk, który wrócił do mieszkania i przyszedł do sypialni, przytulić się. Długo nie rozmawialiśmy, tylko leżeliśmy, wtuleni w siebie. Ostatecznie to on odezwał się pierwszy. Przeprosił, że się nie odezwał i że nie wrócił na noc. Zapewnił, że to była jednorazowa sytuacja i idąc do przyjaciela kompletnie nie spodziewał się takiego obrotu spraw.

W łóżku leżeliśmy prawie do południa, ale nasze żołądki zaczęły upominać się o jakiś posiłek dlatego chcąc, nie chcąc, byliśmy zmuszeni wstać i coś zjeść. Jeongguk uparł się, że zajmie się gotowaniem. Nie wykłócałem się z nim o to, zwłaszcza, że gotowanie nigdy moją pasją nie było. Robiłem to, bo musiałem.

Po zjedzeniu posiłku pojechaliśmy na zakupy do pobliskiego sklepu, a po powrocie zajęliśmy się sprzątaniem mieszkania, bo już jakiś czas tak porządnie nie sprzątaliśmy.

Do starszego w międzyczasie zadzwonił Namjoon, pytając czy nie idzie z nimi na imprezę. Jakaś ich wspólna znajoma postanowiła spontanicznie zorganizować niewielką domówkę. Jeongguk zapewnił, że jeśli mogę iść z nim i jeśli będę miał ochotę to się pojawimy, ale nie dał przyjacielowi jednoznacznej odpowiedzi.

- To co uważasz? Masz ochotę iść? - spytał kiedy skończył myć podłogę i przyszedł do salonu gdzie podlewałem kwiatki.

- W sumie jak chcesz to możemy - odpowiedziałem.

- Ale ja pytam czy ty chcesz iść - westchnął, przytulając mnie od tyłu, kładąc brodę na moim ramieniu.

- W zasadzie to nie mamy żadnych planów więc możemy - skinąłem głową i obróciłem głowę w jego stronę, składając na jego ustach krótkiego buziaka.

- Dobra to napiszę do Namjoona i Yujin, że będziemy.

*

W domu Yujin mieliśmy pojawić się dopiero koło dziewiątej, ale ze starszym postanowiliśmy wyjść wcześniej i zjeść coś na mieście wraz z Namjoonem, Yoongim i Hoseokiem, który ostatecznie też postanowił się pojawić. Kiedy spytałem dlaczego nie chciał iść, starszy zdawkowo odpowiedział, że nie czuł się najlepiej i może mieć też kaca po wczoraj. Widziałem, że nie chciał ciągnąc tego tematu więc nie naciskałem.

Wylądowaliśmy z przydrożnej budce z fast foodami gdzie każdy zamówił coś sobie do jedzenia i po piwie. Nie planowałem dużo pić, bo wiedziałem, że nie jestem w stanie dużo znieść i mieć pełną świadomość tego co robię. Z drugiej jednak strony wiedziałem, że gdybym był lekko pijany to łatwiej byłoby mi się odnaleźć wśród osób, których nie znam. Jeongguk zapewniał, że nie odstąpi mnie na krok i że jak chce to mogę zaszaleć z alkoholem, ale nie byłem pewny czy to dobry pomysł.

Na miejsce dotarliśmy lekko spóźnieni, ale nie na tyle, żeby ludzie, którzy znajdowali się w mieszkaniu byli tak pijani. Gospodyni całej imprezy nie miałem okazji poznać, bo jak się później okazało była zbyt zajęta ustami swojej dziewczyny, otworzył nam jej brat, który objął mnie ramieniem i zaczął oprowadzać po mieszkaniu. Nie zdążyłem zareagować, a zostałem odciągnięty od jedynych ludzi, których znałem i wcale nie czułem się komfortowo. Rozłąka nie trwała jednak długo, bo zaraz obok pojawił się Jeongguk, który zapewnił, że wycieczka po mieszkaniu nie jest potrzebna i sam zajmie się tym co jego.

Wcale wtedy wewnętrznie nie umarłem. Wcale.

Starszy zaciągnął mnie do salonu gdzie poznałem kilku jego znajomych z roku, ale nie tylko. Z racji, że mieszkanie nie było duże miałem wrażenie, że w środku znajduje się cała masa ludzi. Obawiałem się tego jak będę odebrany, ale szybko okazało się, że moje obawy były bezpodstawne.

Siedziałem na kolanach Jeongguka z drinkiem w dłoni i rozmawiałem z Yeosangiem i jego dziewczyną, a także ich koleżanką, której imienia nie znałem, bo w ogóle się nie przedsatwiła. Jeongguk w tym czasie gładził mnie, na zmianę, po udzie i biodrze, rozmawiając przy tym z Yoongim, który był już mocno upalony.

- Słodko razem wyglądacie - stwierdziła Aera, patrząc na nas z uśmiechem. - Długo jesteście razem?

- Nie - pokręciłem głową. - Tylko kilka miesięcy.

Naprawdę cieszyłem się, że są ludzie których ani trochę nie przeszkadza to ile nas dzieli i tego nie oceniają. Czyli w sumie tak jak powinno być, bo co obcych ludzi obchodzi mój związek?

- To faktycznie krótko - skinęła głową. - My jesteśmy już razem prawie pięć lat. Od liceum.

- Kawał czasu - stwierdziła jej koleżanka. - Podziwiam. Związki nie są dla mnie. Lubię wolność i swobodę, a w związku wcale się tak nie czuję. Dobrze mi samej.

- Związek nie jest dla każdego - stwierdziłem z lekkim uśmiechem. - I nie ma w tym nic złego.

Jeszcze trochę pogadaliśmy i wypiliśmy kilka drinków, aż około północy wylądowałem pod klatką razem z Jeonggukiem czując się mocno wstawiony.

- Trochę zabalowałeś. Dobrze się czujesz czy Ci niedobrze? - zaśmiał się starszy, przytulając mnie i gładząc po plecach.

- Jest okej, tylko trochę mi się w głowie kręci - przytaknąłem.

- Chcesz wracać do domu?

- A co tam będziemy robić? - spytałem i oparłem brodę o jego klatkę piersiową, aby móc na niego spojrzeć.

- A co byś chciał? - uśmiechnął się, przeczesując moje włosy palcami.

- Nie wiem - wzruszyłem ramionami i mocniej wtuliłem się w jego ciało, chowając twarz w zagłębieniu jego szyi, całując ją lekko. - Coś fajnego.

- Coś fajnego? - zaśmiał się. - To jak chcesz to możemy wracać, coś się wymyśli.

- Okej - odpowiedziałem i odsunąłem się od niego. Starszy złapał za moją dłoń i razem ruszyliśmy w kierunku przystanku autobusowego.

too different | jjg+pjmWhere stories live. Discover now