10

2.2K 178 41
                                    

Jeongguk

Ani trochę nie podobało mi się, że młodszy spotyka się z Taehyungiem i to na tak długo. Cały dzień nie mogłem na niczym się skupić, bo zastanawiałem się co robią, a każda kolejna myśl bardziej mnie łamała i irytowała. Byłem zazdrosny, a moja Alfa nie mogła poradzić sobie z odrzuceniem. Pierwszy raz zdarzyła się sytuacja, w której Jimin wybrał kogoś lub coś innego niż nas.

Miałem się uczyć, bo zbliżała się sesja, a co za tym idzie zaliczenia ćwiczeń i egzaminy z niektórych przedmiotów, które odbywały się w terminie zerowym. Nic jednak nie zostawało mi w głowie, a do działało mi na nerwy.

Ostatecznie postanowiłem iść na siłownie i tam trochę wyładować swoje negatywną energię. Napisałem do Hoseoka, proponując wspólny trening, na co ten od razu się zgodził.

Swoją uwagę skupiłem nie tylko na ćwiczeniach, ale i rozmowie z przyjacielem, któremu jeszcze bardziej niż zwykle, buzia nie mogła się zamknąć. Umówił się, przez portal randkowy, z jakąś Omegą na spotkanie w przyszłym tygodniu i teraz nakręcony gada tylko o tym. Groźnie zrobiło się kiedy powiedział, że fajnie jakby dzieci odziedziczyły uśmiech po nim, bo jest przeuroczy.

Chłopak wpadł też na pomysł wyjazdu gdzieś w okresie wakacji i żeby cała ekipa jechała. Powiedział, że mam wziąć Jimina, a i on weźmie tą swoją Omegę jeśli coś z tego wyjdzie, a podobno Namjoon też z kimś kręci, ale nie chciał zdradzić żadnych szczegółów żeby nie zapeszyć.

- Też mógłbyś sobie kogoś znaleźć - stwierdził kiedy szliśmy do szatni. - Jesteś fajnym facetem i pełno Omeg się wokół Ciebie kręci, możesz mieć kogo chcesz.

No właśnie nie bardzo, pomyślałem, biorąc ręcznik i udając się pod prysznic.

Przyjacielowi nic nie odpowiedziałem, nie chcąc wdawać się w dyskusję, która do niczego by nie doprowadziła. Wziąłem szybki prysznic i jak tylko się ubrałem, sięgnąłem po telefon, mając nadzieję zobaczyć tam wiadomość od Jimina. Była prawie dziewiętnasta i liczyłem, że młodszy będzie chciał już wrócić.

Wiadomość faktycznie znajdowała się na urządzeniu, ale w niej chłopak poprosił abym był za dwie godziny. Westchnąłem niezadowolony i spojrzałem na przyjaciela, który z ręcznikiem na biodrach, pisał z kimś, głupio się przy tym uśmiechając.

- Odwieść Cię do domu? - zapytałem i zarzuciłem torbę na ramię.

- Hm? - mruknął, podnosząc na mnie wzrok. - A nie, dzięki. Skoczę jeszcze kupić jakieś jedzenie, a stamtąd Namjoon ma mnie odebrać.

Namjoon i Hoseok byli współlokatorami, ale ostatnio obaj coraz bardziej mają siebie dość. Kim wolał mieć spokój, lubił imprezować i wychodzić na miasto, ale kiedy znajdował się w domu to nie chciał rozgardiaszu, aby móc poczytać i odpocząć. Junga natomiast ciągle, wszędzie było pełno, słuchał głośno muzyki i zapraszał innych tancerzy z grupy, aby poćwiczyć.

- Dobra to ja spadam - odparłem. - Pa.

- No cześć.

*

Czekałem przed blokiem, którego adres wysłał mi Jimin. Siedziałem już z dobre piętnaście minut co irytowało mnie bardziej niż powinno. Westchnąłem i sięgnąłem po telefon chcąc zadzwonić do młodszego, ale akurat wtedy drzwi od klatki otworzyły się i młodszy przez nie wyszedł. Szedł w kierunku auta szybkim tempem, przez światło, które padało z latarni mogłem dostrzec szeroki uśmiech na jego twarzy przez który i sam się uśmiechnąłem, ale jeszcze coś co nie do końca mi się spodobało. Miał na sobie za dużą, szarą bluzę, z kapturem zarzuconym na głowie. Bluza na sto procent nie była jego.

- Hej - przywitał się, zajmując miejsce pasażera. - Przepraszam, że musiałeś czekać, ale włosy mi jeszcze nie wyschły i Taehyung szukał czegoś z kapturem, czego już nie spakował do walizek.

Chciałem spytać co się stało, że miał mokre włosy, ale sprawa sama się wyjaśniła, bo ściągnął kaptur i spojrzał na mnie, posyłając mi niepewny uśmiech.

Nie byłem zwolennikiem farbowania włosów czy tu u siebie czy u kogoś i gdyby spytał mnie o radę, powiedziałbym żeby został przy swoim naturalnym kolorze, bo wyglądał w nich prześlicznie. Teraz wiem jak wiele bym stracił. Blond bardzo mu pasował, niemal jakby to ten kolor był jego naturalnym.

- I jak? - zapytał cicho, kiedy dłuższy czas nic nie mówiłem, tylko patrzyłem na niego z szeroko otworzonymi ustami. Musiałem wyglądać jak pacan.

- Ślicznie - powiedziałem zanim zdążyłem to przemyśleć. Dostrzegłem róż, który wstąpił na policzki młodszego po moim komentarzu, więc ostatecznie stwierdziłem, że do końca się nie zbłaźniłem. - Naprawdę pasuje Ci ten kolor.

- Dzięki - odparł, uśmiechają się, nie patrząc mi przy tym w oczy.

Uroczy.

Do mieszkania dotarliśmy kilka minut później, a przez prawie całą podróż panowała między nami cisza. Nie była niekomfortowa, zresztą taka się między nami nie zdarzała. Jimin pochłonięty był swoimi myślami, a ja próbowałem do końca ogarnąć myśl, że młodszy się przegarbował i podoba mi się chyba jeszcze bardziej niż dotychczas. Dodatkowo moja Alfa nie pomagała, bo domagała się, jeszcze mocniej niż zawsze, abym zostawił na nim swój zapach, aby wszyscy wiedzieli, że należy do mnie.

Tylko, że nie należy, przypomniałem sobie, przez co moja Alfa zawarczała na mnie. Błagając wręcz, żeby zmienił w końcu ten stan rzeczy.

- Planujemy wyjazd na jakieś wakacje jak będzie po egzaminach - powiedziałem kiedy znaleźliśmy się w kuchni, w naszym mieszkaniu. Jimin robił sobie herbatę, a ja przygotowywałem sobie kanapkę. - Dasz radę ogarnąć sobie wolne w pracy?

- A to mam jechać z wami? - spytał zaskoczony.

- No tak - skinąłem głową i oparłem się o blat, aby móc na niego spojrzeć. - Chyba, że nie chcesz.

- Chcę - zapewnił, kiwając energicznie głową. - Bardzo, ale zwyczajnie się nie spodziewałem. Myślę, że wolne nie powinno być problemem, w końcu tak rzadko je biorę.

- To super.

- A gdzie chcecie jechać? - zapytał, zalewając torebkę wrzątkiem. Nie mogłem oderwać od niego wzroku. Gapiłem się na niego i modliłem się, żeby tego nie zauważył. - I kto ma jechać?

- Poza nami, Hoseok, Namjoon, Yoongi i może jakieś osoby towarzyszące. Hobi i Nam ostatnio kogoś poznali - odparłem, skupiając wzrok na pulchnych wargach młodszego, które ten co chwile zwilżał językiem. Moje myśli same popędziły w kierunku w jakim z pewnością nie powinny, ale mojej Alfie każda się podobała. - A gdzie to nie mam pojęcia. Gdzieś gdzie jest plaża, ale czy to Korea, czy gdzieś zagranicę to nie wiem. Najpierw chcemy wiedzieć kiedy kończymy egzaminy.

- Okej - skinął głową. - Idę wziąć prysznic i spać, jestem zmęczony.

- Jasne - odparłem i patrzyłem jak idzie w kierunku swoje pokoju, zapewne, żeby wziąć swoją piżamę. - Przyjdziesz spać do mnie? - zapytałem, zanim zdążyłem ugryźć się w język. Czułem jego uważny wzrok na sobie, przez co zawstydziłem się, a to było bardzo rzadkie.

- Przyjdę - zapewnił, a ja nie mogłem nic poradzić na to, że ucieszyłem się, aż tak bardzo, że mój zapach stał się cholernie słodki. I nawet jeśli Jimin zapewne tego nie poczuł, to znowu się zawstydziłem, w myślach krzycząc na swoją Alfę, prosząc, żeby się opanowała, bo nie możemy, w jakikolwiek sposób, skompromitować się przed młodszym.



too different | jjg+pjmWhere stories live. Discover now